Z odrobiną Herberta

Temat przeniesiony do archwium.
Proszę o poprawę tłumaczenia:
"Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na „zdradę o świcie” i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu „niezastąpionych”. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo."

"Non saremo insieme perche non c'è l'approvazione per "tradimento all'alba" e falsità sovraumana. Non possiamo essere insieme perche debole è la nostra rabbia quando ci hanno preso tanti "insostituibili". Mai saremo insieme perche ricordiamo - chi seminava l'odio e chi voleva il suo raccolto".
...trochę dłuższa 'odrobina' Herberta:

"....tych których zdradzono o świcie.
Strzeż się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz ..."
:)

Wiem, że potrafisz wyszukiwać cytaty, jednak jeżeli nie masz zamiaru pomóc w tłumaczeniu, to idź bawić się gdzie indziej. Mnie interesuje opinia językowa.
A tego fragmentu z "Pana Cogito", w związku z tym, że starałaś się być złośliwa, nie zrozumiałaś.
Może ktoś wie, jak powinien właściwie brzmieć ten fragment - "zbierać żniwo"?
Nie jestem złośliwa, Ty piszesz, a ja czytam i usiłuję coś z tego zrozumieć...I nie tylko ja cytuję. Gdyby nie to, że Ziemkiewicz chciał dowalić Hemarem Paradowskiej, nie cytowałbyś Hemara, gdyby p. Aleksander Ś. nie napisał tego cytowanego wyżej tekstu, Ty też byś tego nie cytował.... Masz swój blog... i wyobraź sobie, że znam wszystkie Twoje teksty, nie zgadzam się się z większością Twoich poglądów, ale takie mam prawo, i już.
Gdybyś był moim ojcem, to zapytałabym Cię: Tato, o co Ci chodzi ? Chcesz budować moją przyszłość, czy ją burzyć. Podobają Ci się 'kwiaty z tamtych lat' - to co? chcesz ubrać mnie w mundur, powiesić mi karabin na ramieniu? Albo sam przebrać się za powstańca i...kogo będziesz zabijał? ...i wiesz co tato, nie wygłupiaj się z tymi tłumaczeniami, przecież sam doskonale znasz włoski...i nie martw się... i tak Cię kocham...ciekawe co byś mi odpowiedział...
:)

Po pierwsze nie mam swojego aktywnego bloga (kiedyś, dawno napisałem kilka felietonów, ale zarzuciłem to), po drugie, włoski znam na poziomie średnim, co oznacza, że jestem w stanie przetłumaczyć tekst tak, by był zrozumiały, lecz niekoniecznie poprawnie gramatycznie a po trzecie.....
No właśnie, po trzecie niespecjalnie interesują mnie twoje domniemania i wnioski związane z moimi wpisami tutaj.
Wkleiłem polski tekst, moje jego tłumaczenie i poprosiłem go o korektę, tutto qua.
Twoje próby nawiązywania, no sam nie wiem czego, polemiki chyba, nie interesują mnie w najmniejszym stopniu.
Jasne, wolno ci pisać, co chcesz pod moimi wpisami, nie przeszkadza mi to, jedyne co mi przeszkadza, to fakt, że moja prośba o korektę tekstu gubi się w szumie słownym.
..aha..i zrób coś pysznego ma kolację..:)))
:)
Proszę o sprawdzenie mojego tłumaczenia z początku wątku.
Wie ktoś z was przynajmniej, jak jest to "zbierać żniwo"?
może ..voleva fare il suo raccolto - w sensie chciał zebrać jej plon?
bo sam proces zbierania zniw to mietere
zniwa - mietitura
ale jakoś nie pasuje z tym; z kolei fare il raccolto to zbierać plony, czyli właściwie to to samo
moze ktoś jeszcze się wypowie...
No właśnie, ciekawe, czy jest po prostu taki związek frazeologiczny w języku włoskim.
Wydawało mi się, że to będzie coś, jak racogliere la grana, ale w google niczego takiego nie znajduję.
...może być jeszcze tak:
messe - żniwo, plon (także w przenośni)...raccogliere una messe di ...
zobacz tu:
http://garzantilinguistica.sapere.it/it/dizionario/it/lemma/23a6ade37e0fe093aab172e0c7e5ad69d78b35f8
:)
A, dziękuję. Rzeczywiście.
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Pomoc językowa