wsparcie potrzebne od zaraz :)

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 39
poprzednia |
Witam wszystkich :)
Słuchajcie mój znajomy Włoch odnalazł mnie na facebooku po 10 latach braki zupełnego kontaktu :) strasznie mnei to cieszy,ale niestety mój włoski przez ten czas spadł do poziomu praktycznie zerowego :( bardzo mi zalezy na odnowieniu tej znajomości i ze swojej strony zrobie wszystko,by znowu zacząć się uczyć włoskeigo...Mimo to na chwilę obecną potrzebuję kogoś,kto pomoze odpisywać mi na maile oraz samemu coś naskrobać :) jest ktoś chętny? ja sama pewnei nie dam rady :( jeżeli tak,to proszę odezwijcie się do mnie -> [email]
z góry bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Mozesz te listy wrzucac tutaj, amy w miare mozliwosci pomozemy.
No właśnie, bo jeżeli chcesz darmową pomoc, to niech inni też na tym skorzystają.
ok żaden problem :) a więc zaczynam... ;)

Antonio,strasznie dziękuję za wiadomość.My z Agatą tez mnóstwo razy próbowałyśmy Cię odnaleść na FC.U mnie wszystko w porządku,skonczylam studia,zaczęłąm parce w domu dziecka,wyszlam za maz i buduje dom.A co u Ciebie?Jak potoczyło się Twoje życie?Często rozmawiamy z Agatą o Tobie i zastanawiałyśmy się jak się masz :) wakacje,które wtedy spędziliśmy były naprawdę wspaniałe i niezapomniane!!!masz jeszcze kontakt z którymś z chłopaków-Fatio,Marco,Francesco,Andrea albo Paulo?
pozdrawiam i całuję mocno :* mam nadzieję, że juz nam sie więcej kontakt nie urwie :)
Antonio, Ti ringrazio molto per il messaggio. Io e Agata abbiamo provato di trovarti su FC un sacco di volte. Io sto bene. Mi sono laureata, co cominciato a lavorare presso un istituto per minori, mi sono sposata e ora sto costruendo una casa. E Tu come stai? Come prosegue la tua vita? Io e Agata parliamo spesso di te e molte volte ci chiedevamo come stessi :). Le vacanze che abbiamo passato insieme quella volta erano davvero stupende e indimenticabili. Sei ancora in contatto con qualche ragazzo Franco, Matio, Francesco, Andrea o Paolo?
Ti mando tanti baci saluto. Spero che sin d'ora saremo sempre in contatto.
Ti mando tanti baci e un grande salute / wg mnie brzmi lepiej,
Mam nadzieje, ze nie porobilam bledow, wczoraj zaczelam zmieniac jezyki na klawiaturze, no i teraz mam niezle casino....
Bardzo,bardzo Ci dziękuję :)
Un grande saluto na koncu, nie ma sprawy, pozdrawiam.
Antonio odpisał...Pomożecie przetłumaczyc,bo ja trozumiem co 3 wyraz ;)

ciao agniese, purtroppo fation e gli altri non li ho più sentiti... solo con francesco pacione ogni tanto ci incontriamo visto che siamo entrambi di rossano...so che andrea invece deve essere a bologna a lavorare con il fratello...
ti avevo chiesto se l'e-mail di agata era corretta ,,, li le ho scritto un pò della mia vita... ancora non mi ha risposto però...
io ne avrei da raccontare su di me... non so però se ne vuoi sapere è una storia un pò lunga, ma interessante secondo me...
tu usi qualche programma per tradurre o hai imparato un pò di più la lingua italiana?
vorrei tanto avere notizie di agata... me la saluti tanto tanto...
mi fa piacere che tu ti stia realizzando nella vita, con un lavoro che spero ti piaccia fare e ti ci trovi bene e costruire una famiglia con qualcuno poichè penso non ci sia niente di più bello che una persona possa desiderare...
ti auguro di nuovo tanta tanta fortuna e serenità...
fammi sapere di agata...
un grosso abbraccio...
ciao agnie... smile
Cześć Agnieszka, niestety kontakt z Fationem i z innymi sie urwał, tylko z Francesco (jak pacione to nie nazwisko, to juz Ty musisz wiedzieć jak był nazywany) od czasu do czasu sie spotykamy z racji tego, żę obydwoje jestemy z Rossano. Natomiast Andrea jest w Bolonii, gdzie pracuje razem z bratem.
Pytałem się Ciebie, czy mail do Agaty był poprawny? Napisałem jej trochę o moim życiu, ale jeszcze mi nie odpisała.
Miałbym co opowiadać , ale nie wiem, czy Cie to interesuje, to troche długa historia, ale według mnie ciekawa.
Używasz jakiegoś programu do tłumaczeń, czy może poduczyłaś sie trochę włoskiego?
Bardzo chciałbym wiedzieć, co u Agaty, pozdrowisz ją bardzo, bardzo ode mnie?
Miło wiedzieć, że sie realizujesz w życiu, w pracy, która sprawia Ci przyjemność, budujac rodzine- bo myślę, że to najpiekniejsza rzecz, jakiej człowiek może pragnąć.
Jeszcze raz życzę Ci mnóstwo szczęścia i pogody ducha...
Daj znać, co tam u Agaty.
Sciskam mocno. :)
edytowany przez marshmallow: 01 paź 2012
Wow,dziękuje ślicznie :) ależ ja wam zazdroszczę,że tak dobrze znacie włoski,to naprawdę imponujące :) czy mogę w takim razie poprosić teraz o przetłumaczenie mojej odpowiedzi na włoski?

Antonio,pisz mi wszystko co się u Ciebie dzieje w życiu,bo jestem tego bardzo ciekawa i z pewnością nie będzie mnie to nudziło :)
mój włoski niestety nie jest taki dobry,bardzo dużo zapomniałam i choć co roku obiecuję sobie,ze wezmę się porządnie do nauki to jak do tej pory nic mi z tego nie wychodziło...ściągam sobie co jakiś czas włoskie filmy,ale to nie to samo :) obiecuję jednak,ze wezmę się ostro za siebie i zacznę się solidnie uczyć :) póki co korzystam z pomocy osób,które znają język włoski i tłumaczą mi listy do Ciebie :)
proszę pozdrów ode mnie Francesco,jak spotkasz go następnym razem :)
Antonio, scrivimi tutto che stia succedendo nella Tua vita, perché sono molto interessata e sicuramente non mi annoierò:)
Purtroppo il mio italiano non è più così buono, ho dimenticato molte cose e anche se è un anno che mi prometto di ricominciare a studiarlo per bene, fin d'ora non ci riesco. Ogni tanto scarico i flm italiani, però non è la stessa cosa. Tuttavia ti prometto di ricominciare a studiare sodo:) Per ora usufruisco dell'aiuto di altre persone che sanno la lingua italiana e traducono le mie lettere per Te.
Prossima volta quando vedrai Francesco, Ti prego salutalo da parte mia.
Salve innamorata!!!perdonami ,ma non sai che esiste google translator??sai è carino il fatto di ritrovare un amico italiano dopo tanto tempo! pero'perche 'condividere la vostra intimita' la vostra amicizia passata, con dei forumisti che possono leggere e leggeranno le vostre lettere?ci sono tanti modi per tradurre dall'italiano al polacco!perchè la vostra intimita' al cospetto di tutti?'Magari il tuo amico condizionato dal fatto di essere letto da altri non ti scrivera' piu' cio' che avrebbe voluto dirti! .Scusa la mia intromissione ! ciao ciao!
Witaj innamorata! funkcjonuje coś takiego jak google translator! To miło że odnowiłaś kontakt ze swoim włoskim kolegą po tak długim czasie! Nie rozumiem jednak dlaczego o piszesz na forum o łączącej was przyjażni (cytując jego listy, co jest bardzo imtymne). Jest przecież wiele sposobów abyś mogła uzyskac pomoc a nie musisz pisac o łączącej was imtymnosci na forum, cytując dosłownie co napisał Ci kolega - jemu także może to przeszkadzac! Pisząc to mam nadzieje, że cię nie uraziłem, pozdrawiam
nane..ona jest juz mezatka...a nick ..chyba przypadkiem wziela taki jaki wziela :D...nie widze powyzej zadnej nadmiernej intymnosci..pisze jak dawna przyjaciolka do dawnego przyjaciela
Nane, daj se siana... :)
Salve polacchine!!!si ho capito bene che lei è sposata,sta facendo casa etc...la mia non voleva essere una provocazione e non volevo innescare alcuna scintilla!!!ho scritto tutto in buona fede!anche se vecchi amici e senza alcuna malizia,io personalmente non avrei reso pubbliche le mie lettere in un forum! magari avrei condiviso le traduzioni con con qualche amico, conoscente tutto qui!questo ovviamente è il mio personale punto di vista!!pozdrawiam was!!!!ciao ciao!!
Come si può notare la vostra buona fede non è come la nostra.

Innamorata, nie zrażaj sie.
edytowany przez marshmallow: 02 paź 2012
nane,hai ragione 100% :D
Sono contento che abbiate compreso il mio pensiero!ciao ciao
O kurcze,ale dyskusja się rozwinęła.. :) Spokojnie,żadne z was nie wie kim jestem ja ani mój przyjaciel,więc o co tyle hałasu? :) a zakochana jestem i owszem, ale w moim mężu-także spokojnie, nie ma żadnego romansu :) mam kolejny email od Antonia-z tym,ze nie do mnie tylko innej koleżanki,która tez go zna i aż się boję prosić o pomoc w przetłumaczeniu go...Umbryjka,marshmallow Pomożecie? może po prostu wyślę wam tę wiadomość na maila?
dai..nane to Wloch..przejal sie chlopak:D
Marsh jest zajeta na Solo Italiano ublizaniem wulgarnymi slowami jednemu forowiczowi rodem z Wloch http://www.wloski.ang.pl/forum/solo-italiano/226769#post1432315 co wItali jest karane bardzo surowo,oj bardzo. Stefantastica ma racje!
Innamorata, dawaj tutaj.
A Ty falszywcu Sette sie zajmij lepiej czyms powazniejszym.
edytowany przez marshmallow: 29 paź 2012
Ten email jest chyba o czymś naprawdę ważnym,wiec proszę o powstrzymacie się przed zbędnymi komentarzami...

4 anni fa` mi sono tornate in testa molte cose..se non ricordo male,
una sera quando stavamo insieme ti ho parlato di Dio e di alcune
esperienze spiritiche che avevo fatto con delle ragazze.
A pasqua del 2008 anche io sono stato a firenze.. Con un amico abbiamo
conosciuto molti ragazzi e la sera dovevamo spostarci a milano ad un
rave party ma poi ci hanno informato che la polizia l'aveva interrotta
e non ci siamo andati piú. Al tele giornale ci fù la notizia di quel
rave.. un ragazzo di 16 anni é morto per lsd.
Dopo aver frequentato un anno all'università di cosenza, volevo fare
scienze del servizio sociale ma era a numero chiuso e sono rientrato
in scienze politiche con l'idee di fare un passaggio a cio` che volevo
studiare io e non perdere esami.
Pero` ho visto che troppi ragazzi oggi affollano le universita` e
questa é fatta di molto studio e ricerca per poter prendere buoni voti
ed aver speranza di trovare un lavoro.
Ho lasciato gli studi e ho iniziato a lavorare portando merce di
alimenti con un furgone nel territorio anche fuori rossano, a negozi
di alimentari e supermercati, ma il lavoro era tanto e sfruttato. mi
davano 400 euro e senza contratto di lavoro.
Trovai lavoro in una fabbrica a rossano, facevo buste ed imballaggi di plastica.
Il lavoro era un po` buono. Dopo due anni e mezzo prendevo 950 euro
con assunzione e tutto, ferie pagate tredicesima, ma le 8 ore di
lavoro sempre in piedi senza pausa cercando di far camminare quei
macchinari con della plastica che per risparmiare era di terza scelta
cioé di scarsa qualita`, in un ambiente di lavoro pessimo...dovevamo
stare nella puzza della plastica bruciata con poche protezioni, un
collega in particolare mi aveva preso in antipatia e dovevo sottostare
ai suoi dispetti, il titolare che aveva un carattere e un modo di
comportarsi da prendere a pugni...insomma neanche questo lavoro era
fra i migliori.
Siamo nel 2008 dopo due anni e mezzo che lavoravo in quella fabbrica,
io il 15 agosto compivo i 24 anni d'eta` ed entravo nei 25, 1/4 di
secolo.
In quel periodo un dottore che abitava nello stesso palazzo dove sto
io, si divorzio` dalla moglie perché essa era entrata a far parte di
una setta satanica trascinando con sé anche i suoi tre figli. Manuel
anche lui dello stesso palazzo e della mia stessa eta` era nipote di
quel dottore e mi racconto` molte cose. Il figlio piu` piccolo dei tre
fratelli doveva essere sottoposto ad un sacrificio.
Questa storia mi condiziono` molto.
Nello stesso anno la moglie di mio fratello chiese il divorzio da lui
pur avendo fatto insieme una bambina, senza alcun motivo.
Io che avevo ricominciato a fumare hashish, marijuana e provare molte
droghe ogni tanto come oppio anfetamina chetamina e cocaina, tutti gli
atteggiamenti strani delle persone che mi circondavano..una situazione
di nervosismo in famiglia.. Quelle esperienze spiritiche fatte da
giovane mi vennero in testa e un giorno mentre lavoravo in fabbrica,
per circa un quindici minuti ho avuto uno stato di malessere.
Piangevo ma senza che mi uscissero lacrime nessuno dei colleghi se ne
accorse.. ma io stavo malissimo e pensavo in quel momento ai bambini,
allo schifo di mondo senza prospettive che li attende..
A novembre successe tutto questo e a me ti ripeto mi successero molte
cose strane, forse un po` troppe coincidenze.
Ho lasciato quel lavoro in fabbrica e andai a parlare con vari preti e
successero cose strane anche nella chiesa stessa.
Stavo uscendo pazzo. Volevo andare via da questo mondo marcio e corrotto.
Sono andato dal mio dottore e gli dissi che avevo istinti suicidi.
Quella sera ero molto preso dal togliermi la vita in questa tale
confusione che avevo in testa. Entrai appena in tempo nel suo studio e
gli dissi cio` che avevo.
Mi diede delle gocce non ricordo se era il rivotril o il loranz..ma mi
salvo` la vita.
In seguito mi mando` in psichiatria.
Oggi non prendo piu` nessuna medicina ma vengo tenuto sotto controllo
da una psichiatra.
Quell'anno fu` anche l'anno in cui si inizio` a parlare della crisi.
Io ho visto ed immagginato un mondo attraverso altri occhi.
É tutto marcio, e quei porci che stanno in politica non hanno nessuna
empatia nei confronti dei popoli.
Io credevo di essere un eletto da Dio, un maometto. visto che Egli é
sempre nella mia mente.
Visto che sono nato il 15 agosto, il mio nomignolo di famiglia é cap'é
rot cioé testa della ruota, il papa che parlava del leone di roma in
tv..
Tante cose che mi sono accadute...sono uscito pazzo e in seguito dopo
essere rimasto anche senza lavoro sono stato per un bel po` in
depressione.
To będzie komentarz, ale myślę że nie zbędny.

Chyba lepiej by było, żebyś nie wrzucała tak prywatnych czyichś wyznań na ogólnodostępne forum. Facet pisze o bardzo prywatnych rzeczach... Lepiej by było, gdybyś poprosiła o przetłumaczenie kogośw w wiadomości prywatnej.
stalo sie ,forowiczka nie wiedzila co tam jest..chlopak zrobil sobie sfogo..I dobrze..to tez rodzaj terapii..Moze wiekszosc forowiczow nie jest przyzwyczajona do zaistnialych w zyciu chliopaka faktow../gdyby ktos zalozyl nowy post i opisal po polsku owe rzeczy zycia Wlocha..to czesc by powiedzila ze to znowu Sette cos wymyslila i podszywa sie/pisze pod inny nick ..clon sette..itp stali forumowi agresorzy wlasnie tak robia/ja nie takie rzeczy widzialam i historie slyszlam....grunt to wspolpraca z trapeuta i kiedys Wloch wyjdzie na prosta.Niestety za wszystko w zyciu sie placi..on zapalcil zdrowiem psychicznym.slad na mozgu zawsze pozostanie..dobrze ze garnie sie do starych przyjaciol zdobrych czasow, to pozytyw..Niestety Italia jest pelna narkotykow..sa wszedzie za kazdym rogiem ,na kazdym placu..a gazety trąbia o HAZDARDZIE barany dziennikarze maja zawsze tematy zastepcze.po lini politycznej/.. .jakby nie bylo wazniejszych problemow.Doszlo juz do tego ze dillerzy sa napadani i okradani zarobku przez innych Wlochow..Tu wszytko idzie ku gorszemu..mlode wloskie pokolenia to stracona generacja
no comment!!!!!!!!!!altro che sfogo!!!!!!!!!!!!Povero ragazzo!la depressione è una brutta bestia ! traducete ad innamorata tutto per filo e per segno!,restera' sicuramente scioccata tanto quanto lo sono rimasto io!che Dio possa aiutare questo povero ragazzo.buona notte a tutti!
Cytat: Innamorata13
wiec proszę o powstrzymacie się przed zbędnymi komentarzami

No masz racje, zbedne komentarze to znak rozpoznawczy Sette, bo ona najbardziej w ten sposob lubi "pomagac".
Chwali sie swoja swietna znajomoscia jezyka, ale na konkretna pomoc to sie rzadko przeklada, za to swoimi madrosciami i urojeniami potrafi zasmiecic kazdy temat.

***
4 lata temu odzylo w mojej glowie duzo rzeczy...jesli dobrze pamietam, pewnego wieczoru, kiedy bylismy razem opowiadalem Ci o Bogu i o innych doswiadczeniach spirytystycznych, ktore byly udzialem moim i dziewczyn.
W Wielkanoc 2008 roku takze ja bylem we Florencji. Z przyjacielem poznalismy wielu ludzi i wieczorem musielismy sie dostac do Mediolanu, na impreze rave, ale pozniej nas poinformowano, ze policja ja przerwala, wiec nie pojechalismy. W dzienniku telewizyjnym podali wiadomosc, ze 16-letni chlopak zmarl na tej imprezie po przedawkowaniu lsd.
Pozniej Antonio pisze, ze po ukonczeniu roku na uniwersytecie w Cosenza, chcial zmienic kierunek, ale sie nie udalo, wiec wrocil na nauki polityczne, myslac nadal o przeniesieniu sie na kierunek, ktory najbardziej chcial studiowac. W koncu porzucil studia, bo za duzo fatygi go to kosztowalo i zajal sie rozwozeniem roznych produktow po sklepach, robota byla ciezka, a placili 400 euro bez umowy. Nastepnie znalazl prace w fabryce, przy produkcji plastikowych opakowan, po dwoch i pol roku mial na reke 950 euro ze wszystkimi swiadczeniami, ale warunki pracy i towarzystwo nie byly najlepsze, wiec zostawil te robote.
Skonczywszy 24 lata stal sie swiadkiem dziwnych zdarzen, a to znajomy sie rozwiodl z zona, bo zwiazala sie z jakas sekta, a to zona brata z ktora mial dziecko zlozyla pozew o rozwod bez zadnego powodu, do tego doszly problemy z narkotykami, nerwowa sytuacja w rodzinie i te ciagle powracajace w myslach seanse spirytystyczne, to wszystko doprowadzilo go na skraj zalamania nerwowego... szukal pomocy u roznych ksiezy, w kosciele tez sie dzialy jakies dziwne rzeczy, mial wrazenie ze zwariowal, chcial sobie odebrac zycie, ale poszedl do lekarza, ktory go odeslal do psychiatry.
Tamten nieszczesny rok byl takze momentem, w ktorym zaczynalo sie mowic o kryzysie, ja postrzegalem swiat jakby innymi oczami. Ta cala polityka to zgnilizna pelna swin nie majacych zadnej empatii w stosunku do ludzi. Ja myslalem, ze jestem wybrancem Boga, Mahometem, on zawsze jest w mojej glowie.
Dzisiaj juz nie musze byc zalezny od lekow, ale nadal jestem pod obserwacja psychiatryczna.
W wyniku tych zdarzen pozostawalem bez pracy i przez dobry kawal czasu w depresji.
edytowany przez marshmallow: 30 paź 2012
Jestem w szoku...zamurowało mnie,ale bardzo dziękuję za to przetłumaczenie...
To jest dla Was osoba anonimowa,dla mnie ktoś z kim mam naprawdę cudowne wspomnienia,to cudowny człowiek....Nie mogę uwierzyć w to co się stało,ale jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc...
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 39
poprzednia |

« 

Pomoc językowa