Włochy - pierwsza praca

Temat przeniesiony do archwium.
dostałam propozycję pracy we Włoszech (północnych).w związku z tym, że Italię znam tylko od strony rodzinno-turystycznej,/nigdy wcześniej nie pracowałam za granicą/ mam mnóstwo obaw,pytań i dylematów...przede wszystkim natury formalnej: praca jest legalna, wobec czego jakie dokumenty musze przedstawić starając się o permesso di soggiorno.przede wszystkim interesuje mnie kwestia ubezpieczenia.na stronach wloskich nie znalazłam info. że jest ono konieczne.
2 sprawa:30 godz. pracy w tyg. za 800 euro (mieszkanie/pokój znajduje własciciel i opłaca polowę kosztów wynajmu),dodam, że miasteczko jest maleńkie, obecnie pracuje tam jedna polak, która za pokój płaci 150 euro. wyzywienie we własnym zakresie.pytanie: czy jeśli w kontrakcie będe miec zaznaczone 30 godz. pracy a właściciel będzie chciał abym pracowała dłużej za ta sama stawke, to moge to gdzieś zglosic??? i czy za taka sume mam szansę się utrzymac???
czy permesso jest przypisane do konkretnej umowy o pracę?

jak już wspomnialam miasteczko gdzie znajduje się ów bar jest male (góry, prov. di como), a wiec marne perspektywy na zmiane miejca pracy.chociaż z drugiej strony, to bede miala szanse zebrac doswiaczenie bez wielkomiejskiego stresu...
A co to za praca?W jakim charakterze?I skąd masz tego pracodawcę?Napisz coś więcej
praca w barze (z kawą), jako kelnerka. namiar mam od znajomego, ktory zajmuje sie wozeniem osob do racy we wloszech. rozmawialam juz z dziewczyną-polka ktora tam pracuje. ona jest niezadowolona, ale bardziej ze wzgledow osobistych (tzn. ze male miasteczko, że chcialaby robic cos ambitniejszego itp.).reszta jest do przyjecia. w zasadzie to szukaja tam 2 dziewczyn, nie chce sie bawic w zadne posrednictwo, bo sama mam wątpliwosci...ale z 2 strony bylo by mi razniej jechac tam z kims
aha, praca jest jak najbardziej normalna, żadne "hostessowanie" itp. latanie z golm tyłkiem nie wchodzi w grę. jedynie co to moze doskwierac to nuda,zwlaszcza teraz, poza sezonem tutystycznym
A znasz włoski na tyle dobrze,że dogadasz się z klientami?Taka oferta może znaczyć jedno:hostessowanie czyli prostytucja(bo we Włoszech hostessa to nic innego jak luksusowa prostytutka,czasami werbiści mówią,że to jest kelnerowanie).Wejdź na str. www.la srtada.org.pl i zadzwoń jutro pod nr.[tel]lub napisz maila: [email] za darmo poradę,możesz pogadać.I nie jedź jak ci życie i zdrowie miłe.Bo to nie jest uczciwa oferta.
Nie wierz w to co ci mówią bo trenerzy zawsze wszystko przedstawiają w pięknym świetle.Ja zęby zjadłam na pracy z ludźmi,którzy byli tak mamieni jak ty.Uwierz mi.I zadzwoń pod ten numer co ci podałam,pogadaj,pomogą ci.
nie przesadzaj, nie doszukuj sie wszedzie przekretow, ta praca jest akurat legalna, i zupelnie normalna. bar we wsi, gdzie mieszka raptem 1000 osob, poza tym zupelnie blisko mam rodzine.tego goscia co dal mi namiar na prace znam od 10 lat.
z reszta moje dylematy nie dotycza samej pracy, bardziej wynagrodzenia, bo nie orientuje sie w zarobkach, i czy da sie za to utrzymac
wloski znam, a Tobie od tej pracy chyba sie psychika skrzywiła lekko...jeszcze chwile i sie do wiem, ze jedyna praca za granica to prostytucja
no włsnie, wiadomo ze zawsze trzeba byc ostroznym, ale ty masz taka prace ze widzisz same tragedie zwiazane z wyjazdem do pracy za granice i wydaje ci sie ze 99% to pułapka, ja znam wiele osob ktore powyjezdzaly do wloch i innych krajow i nic sie nie stalo, tragedie sa, ale policz sobie ile osob jedzie i wszystko sie uklada
Nie w głowie mi przesadzanie.A skoro tam masz rodzinę to niech ci sprawdzą to miejsce pod kazdym kątem.Jeśli naprawdę są we Włoszech to powinni najlepiej wiedzieć jakie zarobki,opłaty itp.rzeczy.
racja wariatko, dlatego przed ewentualnym wyjazdem chcę rozwiać wszelkie wątpliwości.jak napisałam wyzej, mam tam rodzinę, więc moge poprosic kogos aby pojechal tam, i zrobil rozeznanie na miejscu.gdynym miala choć cien podejrzen, nawet bym nie rozwazala tej oferty
chcialam zweryfikowac te informacje ktore mam, a tu znajde wiecej kompetentnych osob. moja rodzina tam ma raczej blade pojecie o kosztach utrzymania samotnej dziewczyny. tu pewnie nie jedna z forumowiczek byla w podobnej sytuacji i dlatego chcialam uzyskac info. ile wydawala na jedzenie w miesiacu itp. poza tym nikt zmoich znajomych i rodziny tam, nie ma informacji na temat zarobkow w tej branzy, w dodatku dla obcokrajowcow.
wariatkodrogowa Jlo ma rację aby dlugo się zastaniić i wszystko sprawdzić dokladnie zanim podejmie się dezyzje. To, że znasz wiele osób, którym sie poszczęścilo, to bardzo dobrze. Jednak poczytaj sobie doniesiemia z prasy ile ludzi zaginelo. Ostatnie doniesienia mówią o setkach. Lepiej na zimnie dmuchać.
Natomiast jesli chodzi i o pytanie naszej koleżanki, która po raz pierwszy jedzie do pracy do Wloch, to najlepiej jak rodzina jej powie ile kosztuje utrzymanie itd.
Ja ze swej strony mogę dodać, że jeśli udalo ci się znależć mieszkanie w takiej niskiej cenie, to sei fortunata. Koszty utrzymania, to skromnie 200 euro na miesiąc. Do tego dolicz prąd, gaz, ogrzewanie. jak będziesz miala szczęście i nie będziesz rozrzutna, to zostanie ci 400 euro. Na temat zalatwień formalnych, to niech wypowiedzą się dziewczyny, które na tym się znają. Od wrzesnia zmieniają się przepisy i nie wiadomo jak to będzie.
Jesli natomiast pracodawca będzie wymagal od ciebie więcej niż mówi o tym umowa, to możesz zwrócić się do sidicato, co jest związane z utrata pracy, bo po takiej interwencji pracodawca bedzie chcial sie ciebie pozbyć. A wiesz, że "jak się chce psa uderzyć, to kij sie znajdzie". To na razie tyle mi przyzslo do glowy na ten temat.
Jezeli chodzi o zalatwianie formalnosci to moge ci opisac cala procedur jestem w trakcie zalatwiania i mam juz to prawie za soba:rnto strona policji http://www.poliziadistato.it/pds/cittadino/stranieri/carta_comunitari.htmrna tu znajdziesz sobie agencje gdzie dadza ci codice fiscale (w 5 min) rnhttp://www1.agenziaentrate.it/strumenti/mappe/index.htmrnw razie pytan [email] wyjasnie wszystko Powodzenia Dawid
53, przepisy juz sie zmienily, od sierpnia.:)

Natomiast co do ostrzegania przed "trenerami"... Doceniam wklad JLo w ostrzeganie dziewczat przed wyjazdem "w ciemno" do Wloch i daleka jestem od umniejszania problemu handlu ludzmi. Jednak mnie rowniez wydaje sie, ze czasami ja lekko "ponosi", jak np. w tym watku. Oczywiscie, ze kazda oferte pracy nalezy dokladnie sprawdzic i byc ostroznym, ale pisanie "taka oferta moze znaczyc TYLKO JEDNO: hostessowanie" uwazam za duza przesade i niepotrzebne straszenie ludzi. Nie kazda oferta pracy (od znajomych czy tez obcych) musi oznaczac podstep i zakamuflowane naklanianie do prostytucji. Nalezy zachowac zdrowy rozsadek, w obu kierunkach - nie byc zbyt naiwnymi i wierzyc w kazde slowo osoby oferujacej prace, ale tez nie przesadzac i nie wpadac w panike za kazdym razem, gdy natkniemy sie na oferte pracy z Wloch.:)

Sciskam,
Dee
Jlo, bez urazy , ale masz juz kompletna schize w tym temacie. To prawda, ze sa przypadki wykorzystywania Polakow, o niektorych, naglasnianych slyszymy wszyscy, o innych wiesz tylko Ty i ekipa pomagajaca poszkodowanym (i chwala Wam za to), ale wyluzuj czasem, nie wszystkie oferty pracy w It. musza pochodzic od streczycieli, alfonsow itd. Raza mnie zawsze wszelkie ,,ekstremy" - irytuje mnie naiwne zachlystywanie sie Wlochami, widzenie w nich wylacznie jasnych stron, ale i Twoje wieczne straszenie i podejrzenia (nie wiem co gorsze ;) Tylko zdrowy rozsadek!!!
Dee mialabyś calkowitą racje, że Jlo przesadza, ale w momencie gdyby jej wypowiedź byla kierowana tylko do niej na prywatną skrzynke. Forum czyta wiele dziewcząt i uważam, ze ostrzeżeń nigdy za wiele.
Przepisy zmienily sie od sierpnia, a wejdą w życie od wrzesnia. Z praktyki wiem, że wielu urzedników jest nieprzygotowanych na te zmiany. Spotyka się jeszcze takich, ktorzy nie wiedzą, ze Polska jest w unii. Pozdrawiam.
53, doskonale znam ignorancje wloskich urzednikow, niestety przekonalam sie o niej na wlasnej skorze.:) W kazdym razie na szczescie ;-) musze sie z Toba nie zgodzic - przepisy weszly w zycie w momencie, gdy wloski rzad zakomunikowal oficjalnie Komisji Europejskiej zniesienie ograniczen dla nowych krajow UE (patrz ostatnie zdanie okolnika n. 21 z dnia 31/07/2006, mowiace o NATYCHMIASTOWYM zniesieniu ww, ograniczen), wiec juz od sierpnia jestesmy traktowani jak cala reszta Unii. Co zreszta widac po niektorych wpisach w watku "permesso di soggiorno".:)

PS. Nie jestem przeciwko czestym ostrzezeniom przed "naganiaczami", po prostu uwazam, ze twierdzenie, ze oferta przedstawiona w tym watku "moze oznaczac tylko jedno" za gruba przesade. MOZE oznaczac ryzyko, ale nie TYLKO.:)
meg, oto moja opinia:
800€ za warunki, o ktorych piszesz, to nie wydaje sie byc rewelacja.
Co innego , gdy np. ktos jedzie do pracy jako asystentka do starszej osoby, albo pomoc domowa. Wowczas gdy w gre wchodzi zamieszkanie i wyzywienie przy rodzine proponowane stawki wahaja sie 6[tel]€. Minimum podstawowe, zgodnie z przepisami wynosi 555,84€ dla takiego pracownika mieszkajacego przy rodzinie, ale juz w przypadku, gdy pracownik nie mieszka przy rodzinie wynagrodzenie musi byc o 15% wyzsze.
Jesli odliczysz koszt mieszkania (zalozmy tez 150€ - jesli to bedzie tylko pokoj, to najczesciej kwota jest stala i wliczone sa w nia koszty energii, wody itd.) i koszt wyzywienia, zalozmy te 200€, to na reke zostanie ci 450€.
Rozwaz, czy taka kwota cie interesuje.
Wprawdzie 30 h tygodniowo, to nie jest duzo, ale wlasnie, czy nie beda jednak od ciebie wymagali abys pracowala wiecej...
Nie wiem jakie masz plany i ambicje ale mozna zawsze taka prace potraktowac jako punkt zaczepienia i bedac na miejscu szukac czegos innego. Malo istotne, ze bedziesz w malej miejscowosci, z pewnoscia sa tam jakies srodki transportu:)
pozdrawiam:)
jeszcze jedno, co do pozwolenia na pobyt (carta di soggiorno) przy lavoro subordinato, czyli to bylby twoj przypadek, wydaja je na 5 lat, i nie jest przypisane do konkretnego miejsca pracy.
jest poruszany aktualnie na forum temat("permesso di soggiorno") gdzie Dee bardzo dokladnie wyjasnia, co jest potrzebne do jego uzyskania.
:)
ja wiem, że to nie rewelacja.z tym, że dla mnie ma to być pierwsza praca, więc nie będe wybrzydzać.moim celem jest podszlifowanie języka (mówię całkiem dobrze, radzę sobie w urzedach, sklepach itp) i chęć zmiany środowiska.irytuje mnie stagnacja, w której tu tkwię, mam ochotę spróbować czegoś innego.może wydać się dziwne, ale tu w polsce mam całkiem przyzwoita pracę, ktorą jeśli wyjadę, to zostawie...wiem, że praca w barze nie jest za ambitnym zajęciem, ale od czegoś trzeba zacząc.zdobyć doświadczenie,podszkolić język.potem, już będąc na miejscu, można rozglądać się za czymś innym.
jak pisałam mam tam na miejscu rodzinę, znajomych, więc raczej nie utknę na dobre w tych górach.plusem dla mnie ejst samodzielene mieszkanie czy pokoj. rodzina blisko w razie czego, a mam swoją prywatność.

aha, znam środowisko osób pracujących jako opiekunki osob starszych.moi krewni tam, sami zatrudniają rumunke do opieki nad sparaliżowaną babcią. ja do takiej pracy sie nie nadaje.i chyba żadna mloda dziewczyna.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Życie, praca, nauka

 »

Życie, praca, nauka