Przylaczam sie !!!! bywam na Sycylii i rzeczywiscie mafia ma sie dobrze, choc stala sie bardziej transparentna. Poza tym to nie Ojciec Chrzestny i tego typu wyobrazenia. Mafia to np "una brava persona", ktora pomaga ci zalatwic to czy tamto..nie zawsze w lagodny sposob (jak mi to ktos wytlumaczyl: boss ktory nie chce ci wyplacic zaleglej pensji albo jest wobec ciebie nie fair przy odpowiednich znajomosciach staje sie bossellino:)) Moze skonczyly sie czasu bomb i strzelanin, nie ma juz chyba instytucji opaslego mafioso z sygnetami na palcach, ale te zwiazki sa jeszcze bardzo silne, podzial Palermo na zony, nawet funkcjonuja gdzieniegdzie stare typowo mafijne zwyczaje rodzinne, konkretnie o malzenstwa mi chodzi:) W Mondello bardzo charakterystyczne sa spalone samochody, co kilka dni inne:), male pensjonaty i bed&braekfast w Cefalu tez maja swoje dodatkowe dochody i przeznaczenie...konkretnym nazwiskiem czasem mozna tez duzo zdzialac. I to nie bajki ani tez moja wyobraznia, chociaz rzeczywsicie uwielbiam Puzo. A Sycylijczycy smieja sie z tego calego zaaferowania mafia, bo dla nich to jest cos z czym sie urodzili, co jest dla nich najzwyklejsze i nie widza w tym niczego zlego. No a druga strona to Ci panowie o wiekszych wplywach, ale o nich tam raczej nikt glosno nie mowi, nie slyszy i nigdy nic nie widzi:)A tak na marginesie to dla takich zwyklych szaraczkow z zewnatrz to jest tak samo bezpiecznie jak w Polsce, ja nie widze roznicy. Nikt Cie nie porwie, bo kto mialby niby okup zaplacic, skoro Ty przyjezdna:)