On zostal tam, ja jestem w kraju i tęsknię

Temat przeniesiony do archwium.
31-49 z 49
| następna
ja bilecika nie dostalam, choc marzylam..i pewnie nigdy go nie ujrze. Serduszko boli..Ale dziewczyny. WIARA I MILOSC CZYNIA CUDA. tak wiec... Wierze w Was!! Kobieta XX wieku- kobieta silna! Wiem, ze kazda z Was bedzie molto molt felice..czuje to w kościach ..3majcie sie dziewuszki. Pozdrawiam goraco :*
YES, YES, YES.
Jadę do Włoch. Jade do rodzicow. I takze do Michele.
Przyśpieszylam swoj wyjazd. Studia? na razie je zawieszam. Na czas nieokreślony. Rezygnuje. Trudno. Wiem, że uniwersytet będzie zawsze stal w jednym miejscu. Zawsze mogę do niego powrócić.
Chcę się przekonać jak to uczucie i związek się rozwinie.
jestem zazdrosna o mojego tatę, bo pracuje u niego, może go widziec, a ja?
On tez już się ne moze doczekać przyjazdu. Codziennie slyszę jedno pytanie 'tu lai trovato un bigiletto?"
I tak się zastanwiam czemu pisze "lai trovato?" Wg mnie winno być "hai trovato".
Wyjeżdżam 16 marca, w piatek. Jade prywatnym przewoźnikiem. Plus takiego przejazdu jest taki, ze wiezie mnie od mojego miasta do miasta mojego docelowego. jestem szczęsliwa.
Mam troche dni jeszcze na zalatwienie różnych spraw. Ale za nieługo wyciagam walizkę. Jeszcze tylko 12 dni.
Ciesze się z Twojego szcześcia :) Mam nadzieję,że niedługo też będe taka szczęśliwa. Napisz czasami na forum jak Ci się układa. Życzę szczęścia :)
dzięki Kociunia. Po tym jak pobuszowałam po necie dzownił do mnie. Troszke się z nim podrażniłam ąz na jego "quando' w końcu mu powiedziałam, kiedy będę. dawno takiej energii i radosci w jego glsoie nie słyszałam. W sobotę mamy się znależć wieczorkiem, zrobimy sobie "giro" po miescie, na dyskotekę nie mam ochoty bo będę zmeczona po podróży, sam mi po chwili przyznał rację, w niedzielę chcce mnie już zabrac di supermercato na zakupy, i mamy znowu jechac "paczką" nad lago di garda. W sobotę porozmawiamy o pracy. Zdziwiony, że ja nie mam nic przeciwko, aby pracowac tez z nim. jaka jestem dzis wiosenna.Tzn. wróciła mi chęc do życia. Bo te 8 dni wytrzymam.
Powiedzialam mu też że wracam, ale nie dlatego że on jest najważniejszy. Ale on i tak jest szczęsliwy, ze będę razem z rodzicami. Jutro moj tata znów do niego idzie. Ech..Wszyscy, których kocham są tam. ja jeszcze tylko tu przez chwilę.
Już w sobotę za tydzien będe z nim, przyjedzie po mnie. Kochany jest.
Mam tylko nadzieję, ze w jakis cud miód sposób znajde sposób do neta. W ostatecznosci będe jego "dusić", aby mnie dopuścił do kompa:)
Może to glupie, ale czuję się tak jakbym w końcu jechala do domu:)
A ile tam trudnosci, to jak Scarllett "pomyślę o tym jutro".
zycze powodzenia "na nowej drodze zycia"!!!:)))
Ale masz super!!!Cieszę się, że są też takie fajne "love story" w życiu, a nie tylko w filmach. Trzymaj się i leć za głosem serca, na pewno warto ;D
Czekam na ciąg dalszy opowieści (to zrobiło się prawie jak Twój blog:)))
Piekna historia, moja takze jest jak z bajki i tez juz niedlugo jade do mojego Amore:) Pozdrawiam wszystkie czekajace i teskniace dziewczyny! Nie przejmujcie sie, ze ktos mowi ze my tu czekamy a nasi ,,chlopcy,, uzywaja, w koncu to tylko stereotyp, a jak wiadomo czesto nie jest on zgodny z prawda. Osobiscie uwazam ze Wlosi sa bardzo czulymi i wrazliwymi facetami ( a przynajmniej Ci, ktorych ja mialam okazje poznac.
MargiBi... pierwszy raz będąc na tym forum od tak długiego czasu czytając ten pościk od początku do końca - spadła mi łezka. Dlaczego? Bo to tak jakbym czytała swoją historię, swoje i jego uczucia. Z tym, że ja mam 20 lat. To samo, najpierw tylko wielka przyjaźń potem wielkie uczucie potem mój powrót do kraju i już pół roku rozłąki maile smsy telefony myślami jestem tam. Kupiłam bilet na początek lipca dopiero po egzaminach, ale on gdy sie dowiedział ze w maju mam tydzień wolnego... kupił mi bilet na maj, więc lecę 28-ego. Tak strasznie Ci zazdroszczę że ty już za parę dni i w ogóle chyba sie troche rozkleiłam ;) Trzymam kciuki kochana, dawaj znać.
Tak Dilly nic mnie bardziej nie irytuje jak teksty pt "Naiwna jesteś, myslisz ze cie kocha a teraz obraca inne" ale z tym sie chyba nie da walczyć... głupie stereotypy silniejsze?
To nie stereotypy, to rzeczywistosc:)) Ale nie przejmujcie sie,mlodziencza naiwnosc i patrzenie na swiat przez rozowe okulary tez ma swoj urok;))
ała... jak przeczytałam twoje wypowiedzi MargiBi to poczułam się tak jakbym to sama pisała...!! Mam bardzo podobną sytuacje tylko że może u mnie to jest milion razy bardziej skomplikowane i ja raczej nie daje sobie nadzieji na to że moja historia dobrze się skończy ale fakt faktem że wspomnienia pozostaną piękne. Wiem że ja napewno za jakiś czas będę mieszkać we włoszech i do tego czasu mam zamiar żyć z dnia na dzień a jak tam wróce to nic mnie nie obchodzi mój argentino musi być mój!! :D Życze Ci żeby czas mijał super szybko!! :D Pozdrawiam ;*
22toxic wiesz co chyba zostaniesz stara panna z takimi pogladami, bo ja z moim Wlochem jestesmy na etapie ukladania wspolnego zycia na serio. Mysle ze nie mnie jedna irytuja takie uwagi. Ok moze czesc osob ma w zyciu pecha i zbyt ufa ale chyba sa tez rozsadne osoby, ktore wiedza czego w zyciu chca i osiagaja cel.
MargiBi mam pytanko do Ciebie jesli mozna spytac to do jakiej miejscowosci sie wybierasz bo wczesniej pisalam ze rodzice mieszkaja blisko Mantovy a ja rowniez mieszkam w tej okolicy tzn w polowie drogi miedzy Verona a Mantova.
Pozdrawiam serdecznie
oczywiscie mialo byc " pisalas "
agaatko miejscowosc nazywa sie San Benedetto Po. Taka straszna dziura, ale mnie sie podoba. Z Michele wszytsko sie uklada. Zycie tez sie tam powolo unormalizowalo.
Z internetem jest gorzej, jego w domu starsznie wolno chodzi, ot komputer zabytek, ale znalazlam miejsce gdzie po oplaceniu rocznej tessery 5 euro moge korzysatc ile chce za friko. Tylko ciezko sie dopachac i zgadac termin:P

Pracuje, mam komplecik dokumentow, po wakacjach chcemy zamieskac razem. Czasem mamy zgrzyty, ale docieramy sie.
A nasz kochany kraj nastepnym razem zobacze dopiero w pazdzierniku i z nim z grudniu. Teraz nie moge sie nacieszyc netem, polskimi sklepami i gazetki, ksiazki. Ech. Pozdrawiam
czyli jestes juz we wloszch tak???
Mala izka:) zapomniałem ci kiedyś podziekować za zdjecie. Pozdrawiam )
inf.na nic nasze ostrzezenia na stronie "sardynka"!jestem tu 8 lat i nauczylam sie rozumu...i probuje mowic dziewczynom ...uwazajcie...nie skutkuje!amore..i wszystko zalatwione!
krystka przypomniałem Małej Izce pewna sprawę żeby sobie uświadomiła coś
Temat przeniesiony do archwium.
31-49 z 49
| następna

 »

Pomoc językowa