Moze i jestem naiwna ale akurat o wloskie przyjaciolki mojego meza nigdy nie bylam zazdrosna, nawet kiedy bylismy ze soba na odleglosc. Teraz, kiedy juz je wszystkie znam i wiem, ze sa to bardzo wartosciowe dziewczyny mam jeszcze mniej powodow do zazdrosci, tym bardziej, ze teraz kiedy wszyscy mamy juz pozakladane rodziny spotykamy sie wszyscy razem.
Nigdy nie przyszloby mi do glowy, zeby zabraniac mojemu facetowi kontaktow z ludzmi, z ktorymi zna sie juz od 15 lat (sa to glownie znajome i znajomi jeszcze z liceum).