Zazdrość, zawiść itd.!

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 74
poprzednia |
Witam!
Po prostu ręce mi opadają! Mam narzeczonego Wlocha i jestem z nim bardzo szczęśliwa. Jednak tego szczęścia zazdrości mi bardzo dużo osób- wydawałoby się bliskich osób... Ze strony rodziny nic nigdy mi nikt nie powiedział ale gdy jeszcze studiowałam dziewczyny z roku- pseudo koleżanki, dawały mi znać między wierszami ze napewno z nim jestem dlatego bo to Wloch,bo ma pieniądze, że jest w stanie zapewnić mi godne życie itd. Ja przymykałam na to oko bo wiedzialam dlaczego jestem z nim, a co reszta sobie gada to starałam się wpuszczać jednym uchem a wypuszczać drugim. Jednakże od pewnego czasu moja tez 'pseudo przyjaciólka' zaczęła być taka zazdrosna że sobie nie wyobrazacie. Wszystko zaczęło się gdy pojechałam do Wloch na wakacje- wtedy jeszcze byliśmy na etapie (dziewczyna- chlopak), ona wiedziala że ja bardzo kocham mego wlocha i marze o zareczynach i za kazdym razem jak sie kontaktowalysmy to ona pytala 'to jak, Marco się już z Tobą zaręczył?', bylo to wypowaidane z taka ironia z jej strony i w takiej czestotliosci ( potrafila spytac kilka razy tygodniowo!!) ze przestalo to byc 'smaczne' (jesli tak w ogole mozna powiedziec). Powiedzialam jej aby przestala bo to nie jest mile i kultuaralne z jej strony. Na nieszczesciej tej mojej 'przyjaciolki' Marco mi sie oswiadczyl.. no wiec skonczyla z glupimi pytaniami ale nadal jest taka wredna ze nie wiem... Staram sie utrzymywac z nia jak najmniejszy kontakt bo takiej drugiej żmiji to naprawde nie znam!! Znamy sie cale zycie i pewnie mnie wyklniecie ale trudno jest zerwac znajomosc calkowicie. We wszystkim co dotyczy mnie i mego narzeczonego ona jest taka zawistna, nieszczera, po prostu jedna wielka zazdrość. Ona nie ma faceta, jest caly czas zakochana nieszczesliwie (majac 25lat) i zazdrosci mi wszystkiego w tak oczywisty sposob, ale z takim charakterkiem czuje ze trudno jej bedzie znależć kogokolwiek, hihih:)
Zastanwiam się czy taki problem dotyczy tylko mnie? Czy Wam ludzie tez zazdroszcza dosłownie wszystkiego? Dobrej pracy, ładnego domu, narzeczonego...?! Ja to bym się cieszyla z przyjaciółką z jej sukcesów- nie jestem zawistna, no ale ludzie są różni.
Źle dobrałam sobie przyjaciółkę dawno temu i teraz są tego efekty!Niestety...
Pozdrawiam gorąco!!
Czekam na wasze wypowiedzi!
Ja z Polski wyjechałam zostawiając tam 2 przyjaciółki i 1 przyjaciela. Reszta to znajomi - lepsi lub gorsi. Potem poznałam mojego chłopaka, jesteśmy razem od ponad 4 lat. Przyjaciele, cała trójka, cieszy się niezmiernie z mojego szzcęścia, i naprawdę widać to po nich. Zawsze jak ich odwiedzam to każą sobie opowiadać o moim chłopaku, co tam u niego i jak nam razem (z resztą poznali go). I nie widzę cienia zazdrości z ich strony. Za to przekazali mi, że nasi znajomi ze szkoły czasem walną jakiś tekst na mój temat, lub mojego chłopaka (którego nie znają! ha! poza tym ja ich nie widzę od 5 lat!), teksty pełne zazdrości lub niewiadomo czego. Dla mnie to jest niepojęte. Ale szczerze mówiąc jako że to są tylko dalecy znajomi, nawet na to nie zwracam uwagi, mam ich głęboko gdzieś. Jak ktoś się nudzi to tak plecie. Na głupotę nie ma lekarstwa.
I wlasnie dlatego ja nie wierze w zadne "przyjacioleczki". Poza tym slowo przyjazn (taka przez duze P) strasznie sie zdewaluowalo. A kolezanka jak znajdzie sobie faceta to moze jej sie odmieni. Nie tkwij w toksycznych znajomosciach! Chyba, ze lubisz jak ktos Ci zazdrosci;)
U mnie bylo podobnie, moja najlepsza przyjaciolka, jak dowiedzala sie ze mam faceta wlocha i gdy go poznala, to stwierdzila ze ona na mnie nie zasluguje, ze nasz zwiazek to fikcja,bo nie mozemy porzadnie porozmawiac( na poczatku rozmawialismy po angielsku, a moj italiano powiedzmy nie mial tego jezyka na wysokim poziomie:)),ze on zle ze mna postepuje,bo kupuje mi mase rzeczy itd, itd. Krytykowala, krytykowala, a mysmy przetrwali i jestesmy razem juz ponad 2 lata-teraz rozmawiamy po wlosku:) Czasami "przyjaciolka" niby w dobrej woli chce zniszczyc w nas radosc bycia z kims, chce wprowadzic w nasze zycie watpliwosci( moja przyjaciolka facet zostawil,w momencie kiedy ja poznalam mojego faceta,i do tej pory nie ma nikogo).
Poza tym moja najblizsza rodzina tez mi pare razy dowalila historiami jacy wlosi sa niewierni, oszusci, no i oczywiscie zawsze krytykuja abstynencje mojego amore:)
Nie sądzę, żeby była to zazdrość, ale moi znajomi, od kiedy się zaręczyłam, bardzo często próbują wzbudzić we mnie różne wątpliwości pod tytułem czy to aby na pewno ten, wymieniają o wiele więcej wad małżeństwa niż jego zalet etc Zawsze wtedy ironicznie odpowiadam, że rozwody są przecież dla ludzi, ale mam nadzieję, że nigdy do niego nie dojdzie.
Skad ja to znam. To ciagle doszukiwanie sie wad, proba przekonania mnie, ze wlosi sa niewierni, oszusci, ze bawia sie a potem rzucaja. Nie chce mi sie tego juz sluchac. A najgorsze jest to, ze nikt z najblizszych nie traktuje tego zwiazku powaznie. Widze te usmieszki na twarzach i ignorancje.Ale ja i tak sie nie dam. W koncu przetrwalam 2 lata. Badzcie silne dziewczynki!
Widzę że nie jestem sama! Nie rozumiem tylko w czym takie dogadywanie, obgadywanie, zazdrość, zawiść ma pomóc tym naszym pseudo znajomym, przyjaciółkom itd...Zrobi im się lżej, lepiej? Non capisco niente! :) Pozdrawiam!
To już niestety taka podła, ludzka cecha: cieszyć się nieszczęściem innych, a zazdrość była, jest i zawsze na tym świecie będzie.
a raczej bym to uscislila ze to juz taka podla POLAKOW cecha, czy przypadlosc jak kto woli. niestety cechuje nas ogromna zawisc, zazdrosc - jak komus jest tylko ciut lepiej niz nam to od razu patrzymy jak mu zniszczyc ta radosc, obrzydzic, wyszukac wady jego lepszej niz nasz sytuacji. az wstyd sie przyznac ale tak jestesmy postrzegani sami przez siebie (jako narod) i orzyznajemy sie jawnie do tego a nic nie potrafimy z tym zrobic...jak to mozliwe?? /pisze w osobie MY ale oczywiscie nie znaczy to ze wszyscy Polacy sa tacy/

nie dajmy sie zawladnac zawisci, zazdrosci i naszej pseudo-tolerancji !!!!
co do mnie to nie mam az takich klopotow z moimi znajomymi.
jak bylo zle miedzy mna a Andrea to wtedy przyjaciolka przeklinala go, no ale wiadomo dlaczego to robila.
za to moi koledzy mowia: "...ale wloch...???" , "skad wiesz co on tam robim to jest przeciez wloch!!!"
a co za roznica czy wloch czy polak??? kazdy z moich znajomych ma neutralne podejscie do tej sprawy.
Desminko, napisałam "ludzka", a nie "polska", bo jestem daleka od wszelkich narodowościowych uogólnień. Według mnie takie cechy można przypisywać co najwyżej poszczególnym ludziom, a nie od razu całym narodom, co nie oznacza, że nie dostrzegam pewnych wzorców zachowań charakterystycznych dla danych kultur.
wiem co napisalas....ja tez podkreslilam ze to uzyte przezemnie MY nie oznacza wszystkich polakow tylko pisalam poprostu tak ogolnie :)
3 lata temu mieszkalam z dwiema Polkami i 3 Wloszkami. Na poczatku bylo fajnie i pieknie, pozniej poznalam mojego meza juz:)..Wlocha. Zakochalismy sie w sobie, wszystko bylo pieknie..ale jedna z tych moich kolezanek perfidnie zaczela wtykac nos w nie swoje sprawy krotko mowiac. Bylo mi przykro, bo wiele razy obie zabiralismy nad morze, moj maz oferowal sie im, ze je podwiezie, byl uczynny i powiedzial, ze wie, ze im moze byc ciezka. Jedna z nich byla fajna, sympatyczna i cieszyla sie, ze jestesmy razem szczesliwi. Druga natomiast nie ukrywala nawet swojej nienawisci zadrosci i zlosci. Rozumiem..pewnie tesknila za narzeczonym zostawionym w Poslce (zdradzala go na kazdym kroku)..no ale co tu duzo mowic..podkladala nam klody pod nogi do czasu, kiedy jej oznajmilam, ze przegiela, ze nie jest warta naszej znajomosci. Teraz zyje tu sobie spokojnie, mam dobra prace, meza, sczzesliwa rodzine i ciesze sie zyciem..utrzymuje sporadyczne stosunki z Polakami..moze ktoregos dnia poznam kogos fajnego..poki co mam mnostwo przyjaciol wloskich:). Dziewczyny nie poddawac sie, takie osoby nie sa warte Was..a Wy na pewno wygracie swoje wlasne szczescie..bo przeciez niewazne..Wloch, Polak czy Anglik..wazne, zeby kochac i byc kochanym:)
Pięknie napisane! Mój narzeczony to nie mógł uwierzyć ze taka 'przyjaciółka" a tak się zachowuje! Bardziej wrednej osoby nie znam! To jest gorzej niz toksyczne! Ja to właściwie robie wszystko aby urwać kontakt: nie dzwonie do niej, nie pisze smsów, staram się z nią nie spotykać, bo po co? Aby znowu była uszczypliwa? No, ale ona niby taka inteligentna (za taką się bowiem uważa) nie potrafi zrozumieć że ja nie zamierzam z nią utrzymywać kontaktów. Podejrzewam że dojdzie do sytuacji że również powiem jej w twarz że nie jest godna znajomości ze mną!
E..nie warta...zajmij sie soba i swoim zyciem..waszym zyciem. poza tym tyle fajnych osob jest tu we Wloszech:). Pozdrawiam Cie serdeczniew. A z jakiego miasta jestes?
Jestem z Białegostoku (jeśli chodzi o Polske), mój narzeczony jest z Geuni. Tak pięknie jest we Włoszech! Kocham ten kraj! :)
Pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa!
Z Genui, literówkę zrobiłam :)
hej Magdeczek. ja miałam bardzo podobną sytuację do Twojej i to calkiem niedawno. w efekcie zerwałam całkowicie kontakt z moją "najlepszą przyjaciółką", nie warto...natomiast, niestety w życiu jeszcze nie raz przyjdzie mi się spotkac z podobną historią. ale tak przynajmniej wiem ja sie uwolnić od zdradliwych i zawistnych koleżanek. pozdrawiam
Kurde, a juz myslalam, ze jestes moja kolezanka:). Znam pewna dziewczyne z Bialegostoku, ale jest w Veronie, a narzeczony stad, czyli niedaleko Bari:)...a ja siedze wlasnie w Bari:). pozdrawiam slonecznie!!!
hej Marticia?ja często przyjezdzm do Bari, kto wie moze kiedys sie spotkamy...pozdrawiam
O zapraszam:). Moj email to [email] na pyszne capuccinko:)
czemu macie takie zle zdanie o Poakach??? ze od Polakow jak najdalej?mam
wrazenie ze Polacy wstydza sie Polakow na zas.sama spedziłam 3 lata w 3 roznych krajach i bardzo wtedy tesknilam za nocnymi rozmowami i wypadami na piwo ...tak jak to tylko Poacy potrafia robic moim zdaniem
zamiast tego idealizujecie caly wloski narod i cale Wlochy.fakt sa piekne ,ale bez przesady.Powtarzacie
,ze wlosi tacy wspaniali a przeciez wszystkich nie znacie.moze ja mam inne zdanie bo bedac we Wloszech poza fajnymi przygodami przezylam tez kilka zawodow.mowie tu o nieszczerosci jaka niestety ale wielu Wlochow sie posluguje ,zebys sie tylko nie obrazila.
przykre ze ktos jest zawistny,ale wloscy przyjaciele tez tacy moga byc.czas pokaze.oby nie..
gdzies wczesniej czytalam ze wloscy mezowie tacy cudowni bo kwiaty przynosza...a moj mąz jest Polakiem i tez mi kwiaty przynosi,mowi mi komplementy,pomaga w domu,to on kaze mi sobie odpoczac...no co prawda mezatka jestem od bardzo niedawna ,ale wierze ze tak bedzie zawsze;P
niestety ,ale Polacy sami powielaja o sobie zle zdanie i juz tysiace razy z ich
ustslyszalam "od Polakow jak najdalej" a sami sa Polakami wiec sami mowia tez o sobie.nie uwazam zeby posiadanie wloskiego meza bylo czyms godnym pozazdroszczenia.no chyba ze wyroznia sie w sposob szczegolnym z milionow mezow na calym swiecie.zawisc i zazdrosc to nie nasza cecha narodowa.jesli ktos tak mowi to niech mowi o sobie bo ja jako Polka sie za taka nie uwazam.
Współczuję koleżanki! Sama spotykałam się z Włochem, ale moje koleżanki nigdy mi tego nie zazdrościły. Wręcz przeciwnie, zawsze były przy mnie, wspierały mnie i pierwsze ocierały moje łzy, gdy nadeszła porz rozstania! Nie przejumj się taką żmiją. To ona ma problem z sobą, a nie ty;) Ciesz się swoim szczęściem i nie pozwól, aby ktoś Ci je choć troszkę przyćmił swoją głupią zazdrością;) Pozdrawiam! Ciao
Fajnie sie wszystko czyta, ciesze sie ze wszyscy sa szczesliwi bo lubie szczesliwe osoby, lubie z takimi rozmawiac i przebywac bo daja mi duzo energi :P tylko mnie zastanawia jedna sprawa jak mozna poznac faceta nie znajac jezyka dla mnie to jakos nie wyobrazalne, chodzicie z nim do wyra jak jest fajnie to postanawiacie sie uczyc jezyka ? nie twierdze ze wszyscy tak robia bo napewno nie ale czytam to forum od jakiegos czasu i dochodze do takiego wniosku. Dlatego powstaje pytanie jak mozna byc z kims jak nie mozecie ze soba rozmawiac o uczuciach, co, siedzicie przed soba ze slownikiem i ty po polsku on po wlosku :D a co do zazdrosci to zgadam sie z tym ale to glupie i niczego nie zmienia.
Zubek86, a do głowy Ci nie przyszło że zarówno polacy jak i włosi są w stanie rozmawiać w języku tzw. trzecim? Ja z moim narzeczonym rozmawialiśmy na początku po angielsku. Mówię to w imieniu wielu osób: jak poznajesz osobę z zagranicy to od razu idziesz na kurs języka w jakim ta osoba mówi? Troche pozbawione logiki jak dla mnie :) W każdym razie jak widzisz, my 'pary mieszane' radzimy sobie z komunikacją :)
Pozdrawiam!
Bo widzisz zubek - dla niektórych dziewczyn wystarczającym powodem jest to, że poznany facet jest Włochem tzn. ITALIANO.
A ITALIANO to wiadomo: AMORE.
I niektóre z takim zasobem wiedzy i słownictwa "zakochują się".
Następnie przychodzi czas na tłumaczenia sms-ów, czatów itd. itd.
A finał... no cóż - naczytałeś się napwno różnych "storii" na tym forum...
maqdeczek misiu kolorowy a gdzie ja napisalem za tak jest w 100% przypadkow ?
cors@ir ciesze sie ze wiesz o co mi chodzi : )
O.k, chodzimy z nimi do wyra, nic ich nie rozumiejac, porozumiewamy sie jezykiem ciała, jestesmy glupie, naiwne itd....ale powiedz mi kochaniutka ile znasz polskich par, ktore przespały się ze soba po długim i wnikliwym okresie poznania sie na wylot:) hm....bo ja nie wiele, no chyba ze para z oazy....
,,dobre..kurde naprawde..
przychodzi czas na tlmaczenie sms ..itp..
tragedia...no tragedia
jednak to prawda , ze co niektore polki rajcuje miec obcokrajowca-tu mowa o wlochach...
Zubek, no ja mam nadzieję że nie miałeś na myśli wszystkich dziewczyn/ kobiet! :)
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 74
poprzednia |

Zostaw uwagę