intercyza

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 56
poprzednia |
czesc jestem tu nowa i chcialam was prosic o pomoc. Jestem zwiazana z wlochem. Skonczylam studia w Polsce i przeprowadzialm sie do Wloch. Chcemy zawrzec zwiazek malzenski tzn cywilny we wloszech a koscielny w Polsce. Nie umie jeszcze dobrze jezyka i niepokoi mnie jeden fakt. Jak bylismy zalatwiac wszystkie formalnosci w urzedzie on kazal mi podpisac jakies separazione di bene. Nie mam pojecia co to jest i czy nie jest to odpowiednik naszej intercyzy prosze was pomozcie mi bo jesli to oznacza wlasnie to, to ja rezygnuje.
Separazione dei beni - rozdzielność majątkowa

Nie rozmawialiście wcześniej o tym?
On mi to tlumaczyl ze jedynie nam to pomoze poniewaz prowadzi wlasna dzialalnosc gospodarcza i w razie bankrucji bank nie moze obarczyc mnie jego dlugami. Nie wiem mam 24 lata i jestem jeszcze glupiutka w ych tematach dlatego jesli mozesz mi pomoc wyjasnij mi blizej jak to dziala. Pozdrawiam
separazione dei beni to wlasnie cos na ksztalt naszej intercyzy. Dlaczego mialabys rezygnowac ze slubu? Jest to zabezpieczenie zarowno dla Twojego majątku, jak i jego. Myślę, że jest to w dzisiejszych czasach na porządku dziennym. Jeśli się kochacie, nie powinno to stanowić problemu. :)
a ja wlasnie mialam zadac Tobie pytanie czy czasem nie prowadzi dzialalnosci gospodarczej:-)
skoro jest tak jak piszesz ,to to faktycznie wszystko tlumaczy.W tym wypadku separazione dei beni jest tak jakby zabezpieczeniem chociazby majatku zony...nie zdziw sie jezeli po slubie na Twoje nazwisko bedzie przypisany dom,samochod i inne:-)Z jednej strony to dobre:-)a z drugiej w razie dlugow ...hmmm:-(Badz spokojna.Poszukaj info na ten temat.
Bardzo możliwe, że tak właśnie jest jak Ci tłumaczył. Poza tym lepiej dmuchać na zimne.:) W razie rozwodu, nie bedziecie się procesować o jego firmę, lub też o podział Twojego mieszkania, jesli je posiadasz.
Poprostu nie podoba mi sie mysl zawierania zwiazku malzenskiego z mysla o rozwodzie i jej skutkach. Widzisz chcialam abysmy sobie ufali ale widze ze tak w takim razie nie jest. Skoro kazal podpisac mi cos czego niechcialam i jeszcze mnie oklamal. Teraz nie wiem. Jestem w kropce.
Dlaczego mowisz ze Cie oklamal?? Kasia napisala, że w ten sposob troszczy sie tez o Twoj majatek, wiec to raczej milo z jego strony i zaufanie nie ma tu nic do rzeczy:)
Dzieki Kasiu uspokoilas mnie troche. No niestety tak to jest jak czlowiek jezyka dobrze nie umie. Podpisuje cos bo ufa drugiej osobie. Ok teraz troche lepiej.
nie odbieraj tego w ten sposob:-)dlaczego zaraz myslisz o rozwodzie?chodzi o zwykle zabezpieczenie siebie i waszego majatku(auto i dom na Twoje nazwisko ze wzgledow jak najbardziej praktycznych i zapobiegawczych)...no bo pomysl sobie teraz,ze zyjecie razem juz dobrych kilka lat,pracujecie,jest dom,jest drugi dom nad morzem,jest trzeci w gorach,sa samochody,jest dzialalnosc gospodarcza dobrze prosperujaca ...i w pewnym momencie dochodzi do bankructwa firmy...pierwsze co wam zabiora bedzie wasz wspolny majatek....a tak w razie separazione dei beni nie maja prawa,bo firma jest na jego nazwisko a majatek (wasz wspolny)na Twoje...spokojniejsza??
Dzieki naprawde pomoglas mi bardzo. Troche sie martwilam bo nie umial mi dobrze tego wytlumaczyc jakos logicznie a ze ja nie znam sie na tych prawach to poprostu troche sie martwilam. Fajnie ze jestescie i mozecie rozwiazac taki niby glupiutki a dajcy do myslenia problem.
Kasia, ja mam pytanie. Jestes pewna, ze tak jest? To znaczy, czy to co zostalo zakupione w czasie trwania malzenstwa, czyli te domy w gorach i nad morzem i te samochody, nie podlegaja na pewno podzialowi i nie zaliczaja sie do wspolnego majatku nawet jesli sa zapisane na jedna osobe? Bo ja myslalam ze separazione dei beni dotyczy tylko majatku przedslubnego...?
wiesz,nie chce z kolei zaczac Ciebie martwic ,ale w kazdym razie tak jak mowi Kappala-"lepiej dmuchac na zimne":-)
to moje ,to bylo pierwsze sensowne wytlumaczenie,ktore przyszlo mi na mysl patrzac na cala ta sytuacje...no bo skoro wspominalas o dzialalnosci gospodarczej to prawdopodobnie wytlumaczenie,ktore Tobie dal ,powinno byc wiarygodne,bo ma i rece i nogi...

ale jest tez ta druga strona medalu:-(

w kazdym razie popros o wyjasnienie
na 90%tak,bo mam znajomych,ktorzy robia w ten sposob tzn.wszystko "kupuje" zona, nawet jezeli takowa nie ma grosza dochodow:-)
ale sprawdze lepiej
No to juz teraz nic nie wiem. W takim razie prosze was jak macie jakies zrodla do wgladu o sprawdzenie. Bo ja nic nie slyszalam o majatku przed slubnym. To znaczy w razie rozwodu czy ten majatek tez podlega podzialowi.
I coniugi che scelgono il regime di separazione dei beni mantengono separati i loro patrimoni personali. In particolare:

ognuno dei due coniugi resta esclusivo proprietario dei beni acquistati durante la vita matrimoniale;
Kasia a po polsku jak to mniej wiecej brzmi??
http://meratesposi.it/guida/rito_documenti/comunione_separazione_beni.html
no to super :) to ja chętnie podpiszę taką intercyzę, o lie kiedys wyjde za mąż ;)
:-)
po slubie w razie separazione dei beni ,kazde z malzonkow pozostanie wlascicielem tego co wniosl do malzenstwa i tego ,co widnieje jako jego wlasnosc po zawarciu malzenstwa np.samochod kupiony na Twoje nazwisko
* o ile
Kasia dziekuje Ci bardzo:)

P.S. Kinga z tego co wiem, to przy podpisaniu separazione dei beni, nie masz praw do jego majątku przedslubnego ani on do Twojego:) A reszta jest dokladnie tak, jak napisala to Kasia
Ok fajnie juz teraz rozumie. Dzieki
co zrozumialas?
a moze jeszcze bardziej sie przejelas?bo tak jak mowie-w takiej sytuacji sa 2 strony medalu:-(ale to juz Ty powinnas wiedziec o co mu chodzi tak naprawde .
pozdrawiam
Jesli chodzi o zabezpieczenie to jak najbardziej masz racje. Z drugiej strony szczerze powiedziawszy nie podoba mi sie podejscie co jego to jego co moje to moje ale moze w dzisiejszych czasach tak powinno byc bo nigdy nie wiadomo co nas czeka. A jakbysmy kiedys mieli sie klocic o majatki to wole rozwiazanie wlasnie takie. Niech tak bedzie. Mysle ze jesli sie kochamy to miejmy nadzieje ze nic zlego sie nie stanie. Troche mi tylko przykro ze nie poinformowal mnie o tej wlasnie drugiej stronie medalu ale to juz wyjasnimy sobie w 4 oczy.
A jakbysmy kiedys mieli sie klocic o majatki to wole rozwiazanie wlasnie takie. Niech tak bedzie. Mysle ze jesli sie kochamy to miejmy nadzieje ze nic zlego sie nie stanie.

I to jest wlasnie zdrowe podejscie, powodzenia! :)
wszystko super, tylko jest jeszcze jedna kwestia..separazione dei beni funkcjonuje we Wloszech, ale jesli nie ma podpisania intercyzy w Polsce, to jesli bedziesz posiadac jakis majatek w Polsce (nabyty po zawarciu malzenstwa) to bedzie waszym majatkiem wspolnym.....
czesc ksalus jestes pewien bo mi sie wydaje ze jednak nie. Wiecie co juz mi chyba wsztsko jedno.
kocham go chce z nim byc a z reszta jakos sobie poradzimy. Zabezpieczenie we wloszech jest ok. Jak bedziemy chcieli kupic sobie cos wspolnego to przeciez isteje cos takiego jak wspowlasciciel i ok. Jak nie to kupimy osobno. A majatkiem w polsce sie nie przejmuje mam jeszcze rodzine ktora zawsze jest obok. Zawsze pomoze. Buziaki
intercyza jest super dopuki nie pojawi sie dziecko. milossc jest piekna i na poczatku wszystko przedstawia sie w rozowych kolorach ale pozniej zaczyna sie rzeczywistosc i zycie plecie rozne scenariusze. w chwilach uniesienia nie mysli sie o tym co bedzie za rok lub dwa. kto powiedzial ze ten pan po slubie chce przepisac dom samochod itd na zone? z wlasnego doswiadczenia wiem ze wlosi maja bardzo rozwiniety instynkt posiadania lubia miec na wlasnosc nie tylko rzeczy ale rowniez kobiety. co w sytuacji jezeli maz znudzi sie zona po dwoch latach? odejdzie z niczym! przy odrobinie szczscia zostanie jej dziecko, i tylko dziecko albo AZ! nie twierdze ze w waszym przypadku tak sie stanie i zycze wam wszystkiego naj naj. ale dla wlasnego komfortu psychicznego powinnas te sprawe wyjasnic i zapisac na papierze. pozdrawiam
wiecie co rozmawialam z nim wczoraj i wogole byl strasznie zaskoczony jak mu powiedzialam ze zaciagnelam informacji na ten temat. Twierdzi ze jest to tylko i wylacznie zabezpieczenie, ktorego np. jego rodzice nie mieli i stracili wszystko a uwierzcie mieli co stracic. Nie wiem moze jest sprytny moze patrzy daleko, ale ja tez nie jestem glupia i w takim razie wszystko co mam w Polsce bedzie tylko na mnie. Narazie jest mi trudno przewidziec cokolwiek. Albo bedzie to najlepszy krok w moim zyciu i bede go kochac nad zycie albo najgorszy co spowoduje straszny krach mojej osobowosci. Naprawde trudno mi powiedziec co bedzie dalej i gdzie jest prawda. Moj przyszly maz twierdzi ze zabezpiecza siebie i mnie rowniez w tym momencie takze jak jest naprawde dowiem sie pewnie za pare lat. Przy odrobinie szczescia moze wszystko sie ulozy.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 56
poprzednia |

« 

Życie, praca, nauka

 »

Studia językowe