intercyza

Temat przeniesiony do archwium.
31-56 z 56
| następna
Badz dobrej mysli:-)
My np.przed slubem nic nie mielismy, wiec byla comunione dei beni..teraz po latach pracy ,zeby zabezpieczyc nasz wspolny majatek ,moznaby zaczac myslec o separazione dei beni(tylko i wylacznie jako zabezpieczenie przed lapami panstwa)

zdaje sobie sprawe,ze przed slubem slyszac od ukochanego,ze lepiej podpisac separazione dei beni ,czlowiekowi slabo sie robi i ziemia pod nogami sie zapada....ale wyjasniajac sobie wszystko i dokladnie dochodzi sie do wniosku,ze faktycznie tak bedzie lepiej...

powodzenia
ps.nos czujny zawsze na strazy...pomimo wszystko:-)
Czujny nos?? Staram sie naprawde choc czasmi sama jestem na siebie zla. Przeciez malzenstwo to przede wszystkim zaufanie a tu co sie dzieje.......? Mam jeszcze 25 dni a potem bede zona wlocha. Czytam tu niektore wypowiedzi ronych kobiet, hisorie i wlos mi sie na glowie jezy. I mysle sobie czy moj przyszly maz tez moze okazac sie takim draniem??? Nie to nie moze byc prawda. Mam nadzieje ze nie, ze wszystko bedzie ok ale chyba mimo wszystko ten moj nos zawsze bedzie czujny.
1.nos powinien byc zawsze czujny i nie dlatego,ze wychodzisz za Wlocha:-)
2.nie czytaj zbyt duzo "porad"naszych kolezanek,bo kazda z nas ma wlasna historie,ktora niekoniecznie musi stac sie Twoja:-)
3.nie mecz niepotrzebnie umyslu myslami typu"czy moj maz tez stanie sie takim draniem?"...nie ma sensu...to okaze sie w praniu...
Tak jak najbardziej masz racje. Znam przeciez malzenstwa polki z wlochem ktorzy kochaaja sie na zaboj. Wszystko jest wporzadku. Ciesze sie ze wychodze za maz ze ktos mnie kocha i chce spedzic ze mna cale zycie. A jak bedzie mial mnie zostawic to czy Wloch czy Polak czy Niemiec to i tak mnie zostawi. Mysle ze o milosc nalezy walczyc i tak wlasnie postaram sie robic przez cale moje zycie. Chce syworzyc rodzine pelna milosci nie zaborczosci i podstepnosci. Mysle ze musimy sobie ufac. Slowa wypowiedziane przez niego wczoraj: Przeciez nie zenie sie z toba po to aby zrobic ci na zlosc. Bierzemy slub bo sie kochamy, chcemy byc rodzina a ten dokument po to aby kiedys przez przypadek nie musielismy stracic wszystkiego.
dlaczego ma być żle, dlatego że kazał Ci podpisać intercyze?Ja też ze swoim mężem polakiem mam coś takiego podpisane jest ok.Zaznacze że małżeństwem jesteśmy 4 lata i mamy córke.Ja poprostu o tym nie myśle i jest ok.Wiem że jestem zabezpieczona i tyle.
Kinga nareszcie gadasz jak nalezy:-)
wlasnie,podstawa jest stworzenie wlasnego gniazda,w ktorym panuje milosc,szacunek,zaufanie do ukochanego,bo bez tego ani rusz!!!
BRAVA
Tak Lauro moze i intercyza nie jest zla ale moje pojecie o malzenstwie i majatku bylo zawsze co moje to i twoje a co twoje to i moje. Nie mowie ze jest zle chcialam sie poprostu czegos dowiedziec na ten temat tak jak pisalam jestem jeszcze mloda i glupiutka poprostu nie znam sie na tych sprawach prawnych kompletnie. Juz teraz wiem jak to funkcjonuje i ok. Dam rade.
nie uważam że jesteś głupiutka jak byś była, bez zastanowienia byś to podpisała,ale poprosiłaś o pomoc i tłumaczenie więć nie uważam cię za głupiutką jesteś rozważna.Ze mna był inny problem bo ja powiedziałam nie dopiero po wielu tłumaczeniach prawnika zrozumiałam ,trwało to 2 miesiące ja miałam 20 lat nic do mnie nie docierało. mam nadzieje że dasz rade nie przejmuj się tym tak mocno po prostu żyj.
Mam nadzieje, ze zdajesz sobie sprawe z konsekwencji podpisania intercyzy? Intercyza dotyczy jedynie dobr materialnych zdobytych podczas trwania malzenstwa. To co posiadacie przed slubem jest tylko Wasze nawet bez podpisania intercyzy.
W momencie kiedy sie na to zdecydujesz na wszystkie wieksze zakupy trzeba brac faktury. Jezeli maz bedzie kupowal z Waszych wspolnych pieniedzy i wezmie na siebie fakture, ta rzecz w razie rozwodu nie jest Twoja. Jako ze zazwyczaj to faceci dokonuja wiekszych zakupow, nic nie bedzie nalezalo do Ciebie. Jezeli WSPOLNIE podejmiecie decyzje, ze nie bedziesz pracowala(obojetnie z jakich wzgledow), to i tak wszystkie dochody meza beda tylko jego i nie bedziesz miala prawa do pieniedzy zgromadzonych na jego koncie. Intercyza dla kobiety jest bardzo niekorzystna, bo ludzie decyduja sie na wspolne zycie, maja niby wspolne pieniadze, razem podejmuja decyzje odnosnie zakupow, a w razie rozwodu kobieta nic nie dostaje. Zastanow sie dobrze czy tego chcesz.
no dobrze...ale tutaj w gre wchodzi jego dzialalnosc gospodarcza...i jestem pewna,ze wszystkie wieksze zakupy beda figurowaly pod jej nazwiskiem:-)
wiec az tak zle nie jest;-)
Wspólnota majątkowa jest zalecana przez ekspertów głównie w przypadku, gdy jedno z małżonków nie pracuje, natomiast w przypadku, gdy jedno z nich posiada firmę, korzystna jest rozdzielność majątkowa, gdyż - jak wspomniała Kasia - w razie problemów wierzyciele nie mogą domagać się spłacenia długów z majątku drugiego. Poza tym potwierdzam słowa Kasi odnoszące się do większych zakupów - w przypadku posiadania firmy zazwyczaj jej właściciel kupuje wszystko na nazwisko zony, bo wtedy nie mogą mu tego odebrać.

Jeśli miałabyś nie pracować, to w przypadku rozwodu masz prawo do alimentów gwarantujących ci taki sam poziom życia, jak w czasie małżeństwa (oczywiście do czasu, gdy nie zaczniesz pracować, wtedy alimenty będą mniejsze lub ustana, jeśli będziesz pobierać odpowiednie wynagrodzenie), natomiast jeśli będziecie mieli dzieci, które zostaną przyznane tobie, dostaniesz również dom/mieszkanie.
jak na razie to niewiadomo czy przyszly malzonek ma zamiar kupowac wszystko na zone czy tez juz ma jakis majatek, ktory chcialby, aby byl tylko jego... Niemniej jednak separazione dei beni, ma sens tak jak wczesniej wiele osob pisalo. nie mozna przyjmowac, ze wszyscy sa wyrachowani, albo wszyscy sa rozsadni. Przypominam jednakze, ze w swietle prawa polskiego, jak juz zarejestrujecie zwiazek malzenski w Polsce na podstawie dokumentu wloskiego, majatek, ktorego bedziecie sie dorabiac bedzie Waszym wspolnym. Aby taka rozdzielnosc rowniez w Polsce miala miejsce musielibyscie podpisac wczesniej intercyze. W kazdym razie to co posiadaliscie odrebnie do czasu zawarcia zwiazku malzenskiefo jest Waszym odrebnym majatkiem, podobnie jak to co otrzymacie w ewentualnym spadku...Pozdrawiam
>jak na razie to niewiadomo czy przyszly malzonek ma zamiar kupowac
>wszystko na zone czy tez juz ma jakis majatek, ktory chcialby, aby byl
>tylko jego..

Jesli ma już jakieś dobra, to przecież nawet po ślubie pozostają one tylko i wyłącznie jego własnością.
jasne, ze tak ...tak jak napisalam na koncu..
Poglubilam sie juz bo np. w Polsce moi rodzice maja dzialalnosc gospodarcza tzn. moja mama moj tato pracuje w jednej placowce i wszystkie rzeczy typu dom, samochod sa zapisane na tate ale nie maja podpisanej intercyzy wiec ja juz nie wiem jak to funkcjonuje. Czy tak czy siak to to podpisze moze kiedys bede zalowac a moze jednak w niektorych momentach bedzie nam to potrzebne. Nie moge myslec ze czlowiek ktory chce wziasc mnie za zone chce zrobic mi jakies swinstwo. Mysle ze nie po to meczylismy sie i zylismy na walizkach przez dwa lata co by teraz zamiast myslec o normalnej rodzinie myslimy co w momencie rozwodu. To nie ma sensu. Chyba raczej mamy myslec o naszeym wspolnym dobrobycie a nie jakis kretych drogach.
Witam, chcialam "zaciagnac" informacji odnosnie intercyzy, nasz slub cywilny bedzie w Polsce, mieszkamy we Wloszech i tutaj mamy swoje "odrebne" dzialalnosci gospodarcze, w Polsce mam mieszkanie, ktore i tak pozostanie moim, bo zakupione przed slubem, we Wloszech mamy wspolne mieszkanie na wspolnym kredycie, chcialabym podpisac intercyze o rozdzielczosc majatkowa, gdzie ja podpisac w Polsce czy we Wloszech, jak to wszystko wyglada, czy wspolnie zaciagniety kredyt we Wloszech nadal bedzie wspolny? dziekuje za porady
A CO PO ŚMIERCI JEDNEGO Z MAŁŻONKÓW??? NADAL KAŻDE BIERZE CO JEGO I NIE MA PRAWA DO MAJĄTKU MĘŻA/ŻONY?????? Tego w watkach nikt nie przewidział...
dzieci maja wieksze prawo..niz malzonek..u nas w polskim prawie jest pol na pol..mniej wiecej..tu jest inaczej..tu sie stosuje tzw.kodeks napoleonski http://pl.wikipedia.org/wiki/Kodeks_Napoleona#Prawo_spadkowe Kiedys pisalam o tym tu:http://www.wloski.ang.pl/forum/inne/198268/page/7#post828933 ..jestem swiezo po melanzu... 24h i troche jeszcze sie nie' skoncentrowalam' by ci udzielic odpowiedzi....z tego co pamietam dzieci rozdrapuja wszystko a zona ma jakies grosze na tzw dozywocie w mieszkaniu i miske pasty http://forum.alfemminile.com/forum/f471/__f604_f471-Consulenza-legale-diritto-di-famiglia-eredita-testamento.html http://www.tutelati.it/d_eredita.asp
Kobiety poradźcie... Mój włoski narzeczony za podpowiedzią swojego znajomego księdza chce, żebym mu podpisała separazione, ślub będzie w PL. Bardzo mnie to ubodło, bo dobrze mnie zna, zawsze płace za siebie, nigdy go nie poprosiłam o nic, a on mnie podejrzewa o najgorsze, bo nie przyniosę pieniędzy na zakup mieszkania, nie będę pracować...
Mieszkanie to ja mam tu w PL i bardzo dobrą pracę też, i dla niego muszę to wszystko porzucić. Najlepiej, żebym sprzedała mieszkanie i wniosła pieniądze (na szczęście na 5lat ogranicza mnie Urząd Skarbowy), ale to tak będzie zawsze mało w porównaniu do realiów w IT. Oczywiście, żadna kobieta z jego rodziny: matka, kuzynki, bratowa nie podpisały intercyzy, czyli w stosunku do mnie postępuje jakbym była osobą gorszej drugiej kategorii, ale tego się oczywiście wypiera...
Myślę, że podpiszę temu dusigroszowi intercyzę, ale z warunkami: co miesiąc będzie mi płacił na moje własne potrzeby (na moje konto we włoskim banku?) ale ile? 300, 500euro jak za badante/col? może mu doliczyć też ryczałt za sex, skoro jest taki cwany? opłaty za mojego lekarza i opiekę medyczną, leki, ubrania w ciąży, oraz o odszkodowaniu gdyby mu się zachciało rozwodu ze mną czy separacji - w związku z utraconą przeze mnie pracą w PL.
Może któraś z Was to przerabiała i wie jak nie dać się wykorzystać i zapewnić sobie godziwy byt? Czy notariusz włoski wpisze mi do umowy moje wymagania? czy to są umowy jednolite, czy można to kształtować? On pracuje w Comune i nie zarabia najgorzej...
poczekaj poczekaj, megane, Ty naprawdę chcesz poślubić mężczyznę, o którym w ten sposób się wypowiadasz?........
byl tu taki post...zeby sie podpisywac nad kreska....czy pod kreska...zaraz ci poszukam...mam juz..tam w tekscie bedzie cos na ten temat http://www.wloski.ang.pl/forum/inne/198268
megane, z takim podejściem do ślubu to wy donikąd nie dojdziecie. Ja prawie 20 lat po ślubie do męża i o mężu wyrażam się słowami miłości i szacunku. Może on czuje że go nie kochasz i chce się zabezpieczyć. W Twoim poście nie czuć żalu że się zawiodłaś na kimś kogo kochasz lecz złość że Ci się coś nie udało i chcęć wyciągnięcia korzyści na tyle na ile jeszcze by się dało w tej sytuacji.
Wybacz że tak piszę ale JA tak odbieram to co napisałaś.
"Separazione dei beni" to nie jest jakaś umowa, po prostu deklaruje się taki reżim podczas zawierania ślubu w USC. Ja akurat jestem bardzo za rozdzielnością majątkową, np. dlatego, ze jeśli któreś z małżonków wpadnie w długi, to wierzyciele czy tez bank nie będą mogli położyć łap na majątku drugiego, dzięki czemu nie zostaje się bez grosza.
Spotkalam sie juz kilkakrotnie z mlodymi malzonkami,ktorzy podpisali intercyze..twierdza,ze to normalne w dzisiejszych czasach,bo kto wie...ale....najwazniejsze,zeby byla obopolna zgoda na podpisanie powyzszego dokumentu,a nie stal sie on zrodlem watpliwosci i poczatkiem wzajemnych podejrzen...itd..a tym bardziej poczatkiem zaniku uczucia i watpliwosci....
Megane 30 moim zdaniem nie powinnas sie tak oburzac. Tak jak napisala Dee to bedzie tez i zabezpieczenie dla Ciebie, na przyszlosc, nigdy w zyciu nic nie wiadomo, a jak poczytasz sobie pewne historie tu na tym forum to az skora cierpnie. Jedyna rzecz, ktora Ci radze to sprawdzic jak to wszystko wyglada wedlug prawa jedego i drugiego kraju, bo podczas gdy we Wloszech o rozdzielnosci majatkowej decyduje sie podpisem przy zawarciu zwiazku malzenskiego to w Polsce trzeba sporzadzic dokladny akt intercyzy u notariusza. Nie denerwuj sie; to w pierwszym momencie moglo cie zabolec, ale jak to przemyslisz na chlodno te propozycje to gdyby cos sie dzialo w twoim zwiazku to zawsze bedziesz miala swoje mieszkanko w Polsce..(oczywiscie o ile go nie sprzedasz..ale po co??)
Temat przeniesiony do archwium.
31-56 z 56
| następna

« 

Życie, praca, nauka

 »

Studia językowe