Nasze dzieci

Temat przeniesiony do archwium.
chcialabym nawiazac kontakt z osobami , ktore posylaja swoje dzieci do wloskich szkol. Moj syn ma 11 lat i czeka go od wrzesnia to olbrzymie wyzwanie.
witaj, moja córka ma 9 lat i idzie tu do 3-ej klasy. Pierwszy raz oczywiscie......
hey...moj syn ma 10 lat i teraz idzie do 4 -klasy...dla dzieci to przyslowiowy pryszcz....4 rok jest dzieckiem najlepszym z wszystkich rowiesnikow...jak masz jakies pytania to kliknij na [gg]
Moja córeczka teraz juz bardzo to przezywa, gdyz nie zna języka- kilka podstawowych słow tylko. Ja wiem, ze nasze dzieci ucza sie szybko i sa potem jednymi z najlepszych- to tutaj standard. Ale wiem tez , ze pierwszy tydzień, czy dwa to będzie ciagły płacz, jedna wielka makabra. a ja jako matka pewnie bede płakac z nią............
hej! wlasnie tego poczatku sie obawiam. moj syn bedzie robil dwie szkoly jednoczesnie, wloska w genui ,bo tam mieszkamy, i polska 2 razy w miesiacu w mediolanie. napisz skad jestescie, jak dlugo juz przebywasz we wloszech, jestem ciekawa czy dla ciebie tez poczatki w tym kraju byly ,czy sa trudne, pozdrawiam iza
Małe dzieci szybko się przyzwyczają :) Ja też chodzę do szkoły ale już do średniej. Jeśli chcesz po gadać to pisz: 9506589
My mieszkamy 30 kmod Rzymu, nad samym morzem w Ladispoli. Mój mąz jest tu juz 3 lata. Do tej pory spędzałysmy tu z córką kazde wakacje, ja jezdziłam tez w ciagu roku. Od stycznia przeniosłam się na stałe, Kingę przywiózł nam mój tata w czerwcu.Ona uczy się kazdego dnia, łapie juz jakieś podstawy, ale wiem, ze jak zaczną przy niej szybko mówic, to będzie miała problemy.

Ja jakos sobie poradziłam. Uczyłam się za kazdym razem czegos nowego, w tej chwili znam jezyk w stopniu komunikatywnym. Jako tako nie miałam problemów. Trafiłam na ludzi , którzy pomogli mi szybko znalezc pracę w Rzymie. A moi pracodawcy staraja sie bym nauczyła sie dobrze mówic. Tłumaczą mi dlaczego tak,a nie inaczej to zdanie powinno brzmieć itp....

Boję się tylko o ten poczatek roku, ale mamy to szczescie, ze wynajmujemy mieszkanie na spólkę ze znajomym i jego córką. Mimo, ze Claudia jest Polką, mówi duzo lepiej po włosku. Urodziła się tu i jako tako to jest jej język ojczysty. Jest 4 lata starsza od mojej córeczki i mam nadzieję, ze na poczatku bardzo jej pomoże. zreszta cały wolny czas spedzają razem, z włoskimi kolezankami Claudii i dzięki temu moja Kinia oswaja się z językiem.

Mam nadzieje, ze was nie zanudziłam, sorki, ze tak się rozpisałam.
Dziewczyny jak ja poslalam mojego Kube do pierwszej klasy z miesiecznym opoznieniem.... bez buongiorno.....zero......pierwszy tydzien byl najgorszy czul sie w szkole jak zwierzatko....ale pozniej juz bylo z gorki...teraz jest wzorowym uczniem a zdal do 4 klasy.....bedzie dobrze glowy do gory!!!
ladispoli dzieki za wiesci. szkoda ze nie mieszkacie troche blizej , ja od niedawna mieszkam w genui i poszukuje rowniez znajomych. jesli masz gg , to podaj. pozdrawiam iza
capoaiio dzięki za słowa otuchy, wierzę, ze będzie dobrze, tym bardziej,ze Kinga w Polsce była jedną z dwóch najlepszych uczennic.

Iza to moje gg, pisz nawet jak jestem niedostepna- odbiore potem 4924086.

Faktycznie szkoda, ze tak daleko mieszkamy, choc ja nie mogę narzekac na brak Polaków. Tu w Ladispoli trudno spotkac Włocha.............

Pozdrawiam i czekam na odzew jak masz chęc.
Mam kłopot związany właśnie ze szkołą - moja niespełna sześcioletnia córeczka zaczęła właśnie dziś zerówkę - jeszcze w Polsce, ale za kilka miesięcy - niestety, najprawdopodobniej w środku roku szkolnego - wyjedziemy na stałe do Włoch, do Pesaro. Nie mam bladego pojęcia, czy da sobie radę, czy przyjmą ją do szkoły tak w środku roku, generalnie - jestem umarta ze strachu;/ Jedyny jej kontakt z włoskim, to teraz, na wakacjach. Złapała kilka podstawowych słów, to wszystko. Mój włoski też praktycznie jeszcze nie funkcjonuje, porozumiewam się tam jakąś przedziwną mieszanką angielsko - włosko - migową:> Poradźcie coś, Kobietki, jak ją przygotować. Może wiecie coś o szkołach w Pesaro? Myślałam, żeby może na początek - na jakieś dwa miesiące powiedzmy - wynająć jej kogoś do indywidualnej nauki języka, ale nie wiem, czy to dobry pomysł...Sama już nie wiem, co robić...Czekam niecierpliwie na jakiś sygnał:>
w wyszukiwarce znajdziesz kilka tematów o polskich dzieciach w szkole.Sa tam tez na któryms adresy polskich szkół
Ewkamarchewka - o coreczke sie nie martw, nauczy sie wloskiego szybko i bedzie pewnie jedna z lepszych uczennic w klasie. Przede wszystkim Ty ucz sie go intensywnie, bo pewnie bedzie Ci trudniej - a dogadac sie w szkole nalezy, tak z nauczycielkami, jak i czasem z innymi rodzicami.
Do szkoly ja przyjma, bo musza - dzieci od 6 lat objete sa we Wloszech obowiazkiem szkolnym.
Pozdrowka!
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia