trochę pomieszałam;-),ale......to znalazłam dla Eugenio:-)
„Pierwotnie wyraz włoszczyzna oznaczał wszystko, co włoskie, a więc język, obyczaje, strój (por. podobne nazwy: polszczyzna 'to, co polskie', później tylko 'język polski', chińszczyzna 'to, co chińskie', później 'coś niezrozumiałego'). Jeszcze u J.U. Niemcewicza znajdujemy zdanie: „Mówić złą włoszczyzną”, a F. Zabłocki pisał: „Nuci wytartej włoszczyzny trele, których zapomniał dziad przy kościele”. A włoszczyzna Bony? Rzeczywiście, sprowadziła ona do Polski wiele nowych warzyw, np. kapustę włoską, kalafior, seler, por, sałatę, i te nazywano włoszczyzną w przeciwieństwie do krajowych warzyw: marchwi, buraków, grochu.”
"Wyraz „Włoch” wywodzi się z prasłowiańskiej nazwy oznaczającej Romanów, a ta z kolei, jak pisze Brückner (Słownik etymologiczny języka polskiego), przejęta została od Niemców, bo ci najpierw wszystkie plemiona celtyckie, a potem i romańskie, zwali „Walh”. Podstawą tego określenia była nazwa szczepu celtyckiego „Volcae”. Na gruncie słowiańskim zadomowiła się forma zatem „Wołch”, oznaczająca dla Słowian wszelkich Romanów, a w języku polskim doszło do zwężenia zakresu stosowania tego wyrazu jedynie do mieszkańców półwyspu Apenińskiego. Dzisiejsza forma tego rzeczownika jest efektem działania procesu przestawienia (metatezy) głosek „o” i „ł”.