Ja zas jestem ta co porzucila szanse na dobra prace w Polsce (odmawiajac po prostu przyjecia posady) i wyjechala za ukochanym do Wloch.
Z punktu widzenia zawodowego troche mi szkoda ale z punktu widzenia osobistego/uczuciowego/emocjonalnego nie zaluje. Jakbym miala sobie stworzyc obraz mnie z dobra posada w Polsce ale sama oraz ja bezrobotna ale z ukochanym przy boku to jednak wybieram te druga opcje (aha zaznaczam ze kiedy przeprowadzilam sie do mojego juz teraz meza to nie przyjechalam w ciemno tylko juz wiedzialam ze to osoba na ktora moge liczyc bowiem nasz zwiazek trwal juz z ponad rok).
Poza tym jak napisala wczesniej bella julie zakladajac to ze ty przeprowadzisz sie do wloch nie musi wcale oznaczac ze zaraz musisz skonczyc jako kura domowa. Ja pomimo ze jeszcze pracy nie mam , zaczelam tu znowu studia (mozna powiedziec ze nostryfikuje dyplom), porobilam corsi di formazione, odbylam staz. Pracy jeszcze nie mam ale juz jakis odzew jest. Dzwonia z firm, umawiaja sie na rozmowy kwalifikacyjne, tak ze jestem dobrej mysli ze w koncu cos znajde. A miedzyczasie sobie studiuje co tez sprawia mi duza przyjemnosc.
Na pewno z punktu widzenia zawodowego wybralam sobie ciezsza droge bowiem gdybym zostala w Polsce to juz pewnie dawno pracowala, ale nie zaluje jednak mojego wyboru. Z prostego powodu: bo jestem tu z osoba ktora kocham.
W kazdym razie fakt ze nawet jesli ty sie tam przeprowadzisz nie musi zaraz oznaczac ze skonczysz miedzy garami. Tak jak napisaja julie: naucz sie przede wszystkim wloskiego a potem mozesz kombinowac zeby probowac pracowac w zawodzie tam, zaczac studia czy jakies kursy, czy nawet moze sie okazac ze znajdziesz prace w innym sektorze i moze sie okazac ze to tez ci bedzie sprawiac przyjemnosc. To samo moglby zrobic twoj narzecziny hipotyzujac ze to on przyjedzie tutaj.
Zamiast tworzyc czarne scenariusze porozmawiajcie o tym zastanowcie sie nad mozliwosciami co moglabys ty robic we wloszech a on w polsce.
Pozdrawiam
aga