JAk nisko moze spasc polak za granica?

Temat przeniesiony do archwium.
Prosze o wypowiedzie czy polak za granica wykorzysta wlasnego rodaka??
Pytanie bardzo ogolne. Kazdy moze sie tu wypowiadac za siebie i w swoim sumieniu.
Ja jak na razie wszystkie spotkania z Polakami wspominam bardzo mile. Szczegolnie na uniwerku w ktorym w tym roku studiuje mialam okazje poznac duzo erazmusowcow z Polski. I te osoby ktore zapoznalam sa bardzo fajne. Szczegolnie zaprzyjaznilam sie z jedna dziewczyna poniekad dzieki fioletce. Poniewaz dziewczyna znala troche slabo jezyk pomoglam jej wybrac przedmioty, podpowiedzialam gdzie pojsc, co zalatwic. W zamian stalysmy sie dobrymi kolezankami i w miare jak nam czas pozwala to spotykamy sie na malych ploteczkach.
Umbryjka czy my sie nie znamy? bo chyba juz jakies tematy poruszalismy czy mi sie zdaje??? ogolnie to przejechalem sie na jednym koledze z krakowa artur mial na imie.Nazwiska nie podam z wiadomych wzgledow ale grasowal w okolicach polnocnych wloch .Narobil ambarasu ze co to nie on wiek ok 35 lat wyglada mlodziej jezdzi na rowerze.Interes chcial robic ja mialem wylozyc fundamenty.Narobil mi gosc checi bo taki mily na rowerze 20 km pokonywal pozniej jednym lykiem piwko pil.I ze on walczy z nalogiem wsrod wlochow.Mysle dobry warjat takiemu daje zielone swiatlo.Ale final byl juz calkiem gorszy kolega okazal sie strasznym alkoholikiem i niestety znajomosc ze mna nie wyszla nam na dobre jezeli jest na tym forum to pozdrawiam arku:MYsle ze juz jestes wpelni zdrowy :!!!
Nie wiem czy sie znamy. Ja szczerze mowiac nie przypominam sobie jakiejs dyskusji z toba choc byc moze jest to wina mej pamieci. Ja ogolnie jestem zapisana tu na forum juz od dosc dawna ale ze ostatnimi miesiacami mam bardzo duzo zajec to sie prawie wogole nie odzywalam. Akurat dzis mialam wolne wiec znow zawitalam na foletke.
cyprianku musiales mi humor popsuc na dobranoc?mialam zle przejscia z Polakami,potrafia zadac.wykorzystwac,okradac, ci co oczywiscie chca to robia tak.Niektorzy sa jak zmije.Ale malo ich tu na szczescie.Sparzylam sie raz,nacieli mnie na kwote 500 eu i aparat telefon.Saper myli sie tylko raz,teraz juz bezblednie odrozniam sytuacje,by nie odezawac sie po polsku w nie wlasciwym miejscu , w nie wlasciwym czasie.
sorka nie chcialem zepsuc nocki.Tylko sie dowiedziec czy czasmi ja nie mysle zle o polakach na obczyznie (oczywiscie wyjatkach)
ja tez nie mysle zle o polakach na obczyznie ale...mam juz dosyc tych polakow czasem mysle ze lepiej zamknac sie w domu i nie miec z nimi kontaktu..totalna klapa..
Mój kontakt z Polakami we Włoszech ogranicza się do samolotu czy autobusów na lini Katowice- Mestre. Nie wiem czy miałam pecha (około 15 razy się zdarzyło, wiec dzieckiem w czepku urodzonym najwyraźniej nie jestem) ale, spotkałam się z dużą dawką wulgaryzmu i chamstwa we wszelkiej możliwej postaci. Pijackie libacje (niby zakaz) a co się z tym wiąże smród wódy i piwska, bełkot i pokrzykiwania przez pół nocy. Chamstwo na zasadzie cyt. „Nie życzę sobie z panią siedzieć, bo będą mnie boleć nogi” (autobus przepełniony) – potrafię to zrozumieć, ale nie z ust 30 letniej kobiety. 2 biletów nie kupiła wiec.....
Dużo K... dużo Ch... naprawde długo by pisać...

Nikt mnie nie okradł i tak naprawde nic złego nie zrobił, wiec opini założony przez ciebie temat praktycznie nie mam...
Temat przeniesiony do archwium.