Ja właśnie stoję przed tym dylematem, ale mój włochacz (dobre określenie ;) nie widzi problemu, żeby przenieść się do Polski. Jestem z Bielska, a tutaj włochaczy w bród. Mam pracę, jakiej we Włoszech nie dostanę, i choć nie zarabiam majątku to póki co nie chcę jej zmieniać. Ale nie powiem, żeby nie ciągnęło mnie tam...
Akurat względy finansowe są w tym wypadku na ostatnim miejscu. Jestem zauroczona pięknem tego kraju, ciepełkiem, genialną kuchnią, kulturą, architekturą, serdecznością ludzi, z którymi zetknęłam sie w trakcie każdego z moich pobytów w Italii. Więc... nie wykluczam, że jeszcze wiele może się zmienić.