To czego nie rozumiem, to dlaczego tylko ON bedzie mial umowe. Czy wlasciciel nie wie, ze w mieszkaniu mieszkaja tez inne osoby?
W kazdym razie gdyby mnie nie bylo w umowie nie placilabym kosztow rejestracji umowy.
On nie moze was zmusic do zaplaty, w koncu nie ma was w umowie, jestescie niezobowiazani.
No wlasnie, ten chlopak wynajmuje to mieszkanie 3 lata, w tym czasie przewinelo sie tu 22 wspollokatorow:]i w sumie przestaje sie dziwic czemu tak duzo- jestem tu od polowy pazdziernika i teraz moge stwierdzic na pewno,ze A. jest deczka nienormalny( moze opisze jego osobe i sytuacje z nim zwiazene w innym watku- chore..)..w kazdym razie pytam jak to wyglada od strony prawnej dlatego, ze do niego nie docieraja zadne argumenty, odpowiedz zawsze taka sama- jak sie nie podoba to papa...i nie chodzi mi o to glupie 20 euro, ale o zasady. Wlasciciel wie, oczywiscie ze jest nas 5, ale jako, ze jak napisalam wyzej rotacja jest tu na najwyzszym poziomie, moze nie chce zmieniac ciagle umowy...wiec podpisuje ja z ym kto jest tu najdluzej- A., ktory czuje sie panem i wladca i kaze nam placic za wszysciutko- np od wspolnej kasy odlicza sobie 20 centow za smsa do wlasciciela, no ale dobra, ma prawo , jednak miarka sie przebrala, kiedy wyskoczyl z tym kontraktem.Oprocz tego A. straszy nas ze nas wywali z domu, jesli nie bedziemy myc garnkow, hehe(oczywiscie ma na mysli swoje zasyfiale, zgrzybiale po tygodniu patelni, itd)...bez konsultacji z nami zmienia dostawce netu, mamy teraz ZAJEBISTE bezprzewodowe lacze, ktore dziala tylko w poszczegolnych pomieszczeniach, np iny wspollokator musi przylazic do nas, oczywiscie zmienil je na swoja wygode , bo nikt sie nie skarzyl...dobra, mialo byc w innym watku o nim:)W kazdym razie, wlasciciel ma do niego zaufanie, nie ma wiec mowy o zadnych skrgach, zreszta nikt z nas nie widzial go na oczy bo facet jest z Rzymu...
Wiec chodzi mi konkretnie o jakis dokumencik, ktory moge przedtsawic temu hitlerowi, gdzie byloby napisane jasno i wyraznie kto pokrywa koszty umowy o najem. Bo nie wierze, ze my wszyscy, nawet jesli mieszkamy tutaj, a nie beda w tej umowie wymienione nawet moje inicjaly. Wszyscy (tzn 4 kontro A.) sie sprzeciwilismy, ale zachowuje sie jakby chcial nam powiedziec "mozecie mi naskakac" , a moze gdybym mu pokazala jakies pisemko to by sie troche zreflektowal...
jejkus, dopiero co zmienilam mieszkanie po roku uzerania sie z peruwianska para metalowcow i znowu sie zaczyna...z deszzcu pod rynne:(