Moulin Rouge po studencku
Dzisiaj trzeba umieć się sprzedać. A one wiedzą doskonale, jak to się robi – co, komu, za ile? W ich ofercie figuruje młodość, intelekt, ciało. Cena może być różna. „Jeden raz” kosztuje od 100 do 500 złotych.– Chodzi głównie o kasę – przyznaje Ola, dawna prostytutka. – Za godzinę pracy w pubie dostanę pięć złotych. Tutaj zarabia się o wiele więcej.
Studia to dla wielu odcięcie się od pępowiny rodziny, pierwsza próba bycia dorosłym i niezależnym. Także finansowo. A studentek, dla których pomysł na tę niezależność to handel własnym ciałem, jest coraz więcej. Niektóre robią to regularnie, inne „tylko” od czasu do czasu. W Internecie lub rubrykach towarzyskich bez trudu można znaleźć ogłoszenia typu: „młoda, piękna i niezwykle seksowna chętnie umili Ci wieczór”. Oferują niezliczoną paletę doznań seksualnych. Wszystko oczywiście dyskretnie, intymnie i niedrogo.
– Praca prostytutki jest wykańczająca. Wbrew pierwszym wyobrażeniom, nie są to łatwe pieniądze – wyznaje Ola.
Wystarczy policzyć, ilu klientów taka dziewczyna musi „zaliczyć”, aby zarobić 8 tys. złotych. Przeciętna osoba nie jest w stanie tego psychicznie wytrzymać. Właśnie dlatego prawie wszystkie są alkoholiczkami lub biorą narkotyki. Jak przyznaje, „na fazie” nie pamięta się widoku facetów, ich smrodu, wstydu.
Dlaczego zatem nie rzucą tej roboty?
– Ze strachu – odpowiada Ola. – Dziewczyny są szantażowane, zastraszane, boją się, że informacja o ich sposobie zarabiania dotrze do rodziny. Ponadto smak dużej kasy niezwykle uzależnia.
Damy do towarzystwa
Pytana o klientów, odpowiada, że są bardzo różni. Od kulturalnych, wręcz szarmanckich, po przestępców, którzy po wyjściu zza krat muszą się wyżyć. Z tego powodu część dziewczyn wybiera pracę „call girl”. W ten sposób same mogą wybrać partnerów i ustalić warunki. Rynek pracy proponuje jeszcze jedno rozwiązanie. Studentki, które nie chcą sprzedawać swojego ciała, wybierają pracę hostessy.
– Najkrócej mówiąc, to dama do towarzystwa – wyjaśnia Asia. – Kluby zatrudniają dziewczyny w celu uatrakcyjnienia swojej oferty.
Do ich obowiązków należy umilanie czasu gościom poprzez rozmowę, taniec oraz zachęcanie do kupna drinków. Muszą sprawić, aby klient czuł się wyjątkowo i ponownie przekroczył drzwi klubu.
Praca ta posiada jeden bardzo ważny dla studentek atut: możliwość połączenia wakacji z perspektywą zarobienia dużej ilości pieniędzy. Agencje zajmujące się tego typu zatrudnieniem proponują wyjazdy do Włoch, Grecji, Hiszpanii, a nawet Japonii. Stawka dzienna waha się od 40 do 55 euro plus dodatki od sprzedanych drinków.
Niestety, rzeczywistość, z jaką muszą zmierzyć się dziewczyny tuż po przyjeździe, nie zawsze wygląda tak różowo. Większość zainteresowanych otrzymuje niepełną informację o zarobkach, charakterze wykonywanej pracy oraz klubie. Na szczęście zdarzają się chlubne wyjątki, jak w przypadku Asi, która została dokładnie poinformowana przez swoich pośredników oraz otrzymała numery telefonów dawnych hostess.
Od towarzyszenia do seksu
Hostessa to nie prostytutka. Jak zgodnie przyznają nasze rozmówczynie, jeżeli dziewczyna nie chce się „puszczać”, to nie musi. Jednak w powszechnej opinii hostessa jawi się jako ekskluzywna prostytutka. A perspektywa zarobku działa jak narkotyk.
– Dziewczyny pragnąc zarobić więcej pieniędzy, umawiają się po pracy z klientami – mówi Iza. – Niektóre „umilają” im czas pod stołem lub robią „to” w toalecie.
Zdarzają się oczywiście i takie, które do końca pobytu trzymają się swoich zasad. Niestety jest to bardzo trudne. Atmosfera w klubach niezwykle sprzyja relatywizacji postaw i łamaniu kręgosłupa moralnego. Ciągły widok „łatwych dziewczyn", seksu bez miłości, upadku znaczenia słowa „związek” powoduje, że nawet najtwardsze dziewczyny ulegają presji i szybko zmieniają swoje zasady.
– Najtrudniej jest w klubach ze striptizem – przyznaje Iza. – Kiedy byłam tam po raz pierwszy, przeżyłam szok, widząc studentki tańczące na rurach lub nagie na kolanach klientów.
Dla każdej dziewczyny praca ta oznacza coś zupełnie innego. Marta zapamiętała swój pobyt jako koszmar.
– Czułam się tam strasznie, jak niewolnica – opowiada o swoich przeżyciach. – Klient wchodzi do klubu, wybiera dziewczynę i płaci za nią. Ona nie może odmówić. Musi z nim tańczyć, rozmawiać, śmiać się.
Zupełnie inne są wrażenia Asi, również hostessy:
– Wspominam swoją pracę bardzo pozytywnie – wspomina. – Utkwiła mi w pamięci jako ciągła zabawa. Stałam się bardziej odpowiedzialna, pewna siebie. Nie mogę doczekać się kolejnego wyjazdu.
Skąd taka różnica? Kluby, w których pracują hostessy, bywają bardzo różne. Każda dziewczyna posiada inne wyobrażenia o wykonywanej pracy. Ponadto, niektóre boją się potępienia i zatajają prawdę przed rodziną, chłopakiem, przyjaciółmi. W ten sposób zmagają się same ze swoim cierpieniem.
Piętno na duszy
Perspektywa szybkich pieniędzy jest bardzo kusząca. Jednak psycholog, Beata Libner, oprócz spraw finansowych wskazuje także inne przyczyny podejmowania przez dziewczyny pracy prostytutek:
– Duży wpływ mogą mieć traumy z okresu dzieciństwa lub niesprzyjająca atmosfera domu rodzinnego. Młode dziewczęta mogły paść ofiarą wykorzystywania seksualnego lub być pozbawione rodzinnego ciepła czy bliskości – tłumaczy psycholog. – Obecnie duże znaczenie przypisuje się kryzysowi wartości oraz upadkowi tradycyjnego postrzegania rodziny i roli kobiety. Ponadto, praca ta dla dziewczyn o niskiej samoocenie jest źródłem poczucia atrakcyjności, własnej wartości, przywiązania, bliskości czy bezpieczeństwa.
Jednak praca prostytutki czy hostessy oprócz pełnego portfela pozostawia również trwały ślad w psychice młodej dziewczyny.
– Szybki zarobek wciąga jak narkotyk – przyznaje Ola. – Niektóre studentki parają się tym zajęciem nawet po otrzymaniu dyplomu magistra.
– Powodzenie zerwania z tą formą zarobkowania zależy od indywidualnych cech charakteru a także wsparcia otoczenia – podkreśla Beata Libner.
Doświadczenia, często bardzo przykre, nie pozostają również bez wpływu na dalsze życie prostytutki czy hostessy. Na trwałe zmienia się ich podejście do płci przeciwnej.
– Dziewczyny traktują mężczyznę przedmiotowo, jak osobę, dla której liczy się wyłącznie zaspokojenie własnych hedonistycznych potrzeb i której nie można ufać – mówi Beata Libner. – Takie nastawienie prowadzi do pogorszenia relacji damsko-męskich i wpływa negatywnie na ewentualne znajomości czy małżeństwo.
Dawne prostytutki czy nawet hostessy ukrywając prawdę o swojej przeszłości, budują zawiązki na kruchych podstawach, na fałszu. Ciągły strach, niepewność mogą powodować choroby psychiczne, nerwicę, depresję, migreny w specyficznych sytuacjach, zupełną niechęć do seksu czy inne zaburzenia. Chcąc zapomnieć, złagodzić ból, zminimalizować nienawiść do samej siebie, dziewczyny często uciekają w alkohol, narkotyki, uzależniają się od środków nasennych czy uspokajających.
Czy zarobione w ten sposób pieniądze rekompensują ewentualne straty? Czy interes ten jest opłacalny? Na te i wiele innych pytań warto odpowiedzieć sobie przed podjęciem pracy, aby uchronić się od popełnienia fatalnego błędu.
Magda Łęgosz , Ala Turek