Trzy miesiące więzienia za niewyłączenie komórek!

Temat przeniesiony do archwium.
Do trzech miesięcy więzienia grozi trzem pasażerom włoskiego samolotu za to, że przed startem nie wyłączyli na pokładzie swoich telefonów komórkowych.
Aparaty wywołały interferencje i uniemożliwiły odlot, który ostatecznie uległ poważnemu opóźnieniu. Do zdarzenia doszło w sobotę na mediolańskim lotnisku Linate.
Kiedy na pokładzie samolotu lecącego do Bari rozpoczęły się procedury przygotowania do startu i poproszono wszystkich pasażerów o zgaszenie urządzeń elektronicznych, pilot stwierdził zakłócenia w pracy aparatury pokładowej, wywołane przez fale elektromagnetyczne z telefonów komórkowych. Dlatego ponownie poproszono wszystkich pasażerów o ich wyłączenie. Kiedy i to nie poskutkowało, stewardessy rząd po rzędzie sprawdzały kolejne osoby.

I dopiero wtedy jedna z nich zobaczyła mężczyznę spokojnie rozmawiającego przez telefon. Znalazła także dwóch innych z włączonymi aparatami.

Kapitan podjął decyzję o wyrzuceniu niesubordynowanych mężczyzn z samolotu i wezwał policję. Zostali zaprowadzeni na posterunek na lotnisku i spisani.

Samolot wystartował ze znacznym opóźnieniem, dopiero po przeprowadzeniu szczegółowych kontroli wszystkich urządzeń.

Mężczyźni odpowiedzą za nieprzestrzeganie norm bezpieczeństwa. Mimo że wywołali tak poważne kłopoty i narazili innych na niebezpieczeństwo, zamierzają wystąpić na drogę prawną, ponieważ samolot odleciał bez nich.

(PAP)
tej nacji geby nigdy sie nie zamykaja,szalona roznica podrozowac LOTem a ALITALIA,w naszych jest duzo "ciszej" :D
Przyznam, że nie raz zastanawiałem sie nad tą sprawą i sprawa wydaje mi się bardziej niż dziwna.
Po pierwsze, zakaz używania telefonów komórkowych w momencie, kiedy samolot osiągnął już swój korytarz, czyli około 10 km, jest raczej bez sensu, fale z przekaźników naziemnych i tak nie osiągają takich wysokości i rozmowa byłaby niemożliwa.
Po drugie, dlaczego dopuszcza się do tego, żeby urządzenia pokładowe samolotu pracowały na częstotliwościach zbliżonych do telefonii komórkowej(jeżeli rzeczywiście tak jest), przecież, gdyby włączenie aparatu mogło spowodować interferencje zdolne na tyle zakłócić ich pracę, żeby doprowadzić do katastrofy, całe zgraje terrorystów samobójców w ciągu tygodnia rozpieprzyłyby setki maszyn.

Nie chce mi się wierzyć, że bezpieczeństwo pasażerów zależy jedynie od tego, jak respektowany jest zakaz włączania komórek, to paranoja.
geniu,wiesz jest cudownie w pociagu eurostar jadacym z Wenecji do Monaco,caly czas sa komunikaty,zeby niegadali przez telefony w przedzialach,w euforie mnie to wprawilo..ktos wreszcie przytarl nosa gadacym Wlochom,wloskim galinom...to bylo nie do wytrzymania ani sie zdrzemnac ani poczytac.Telefony jak najete dzwonia,esemesiki.Chca gadac to wypad na korytarz ,w gore pupcia i nawijac mozesz i 3 godziny.A w samolocie jak ci ktos taki dzwoni i gada, to jest stres ,nigdy nie wiadomo jak sie ktos w stresie zachowa.Ktos dla kogo sam lot jest duzym obciazeniem stresowym,moze szalu dostanie? Mieszanina wszystkich jezykow jest czasem nie do wytrzymania..
sorki za literowki..nie gadali/ osobno/
Ja też nie przepadam za paplającymi współtowarzyszami podróży, ale rozmowa na pokładzie lecącego telefonu(o ile to nie jest ustrojstwo satelitarne)jest niemożliwa.
ale maja zniesc te zakazy, na dniach jakas linia lotnicza robi precedens..chyba bede z zatyczkami latac,eh.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie