Konkubinat po włosku

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 40
poprzednia |
Włochy, podobnie jak Polska, nie mają jeszcze ustawy legalizującej konkubinat. Oba państwa, będące pod wpływem Watykanu i własnej hierarchii kościelnej, dają przykład konserwatyzmu społecznego i są krytykowane przez resztę Europy.

Jest jednak bardzo poważna różnica pomiędzy Włochami i Polską. Tu od lat dyskutuje się nad problemem związków nieformalnych - a więc bez usankcjonowania cywilnego bądź religijnego - i w dyskusji społecznej słowo konkubinat zostało zastąpione przez inne określenia, takie jak "partnerzy'', "towarzysze życia'', "wolny związek'', "związek partnerski'', "związek cywilny''. W Polsce słowo konkubinat ma nadal zabarwienie pejoratywne.

We Włoszech pierwsze projekty ustawy regulującej związki cywilne zostały przedstawione już w 1986 r. przez Arcigay (Ogólnokrajowe Stowarzyszenie Homoseksualitów) i dwa lata później przez parlamentarzystkę z partii socjalistycznej. Od 1990 r. toczy się żywa dyskusja społeczna i polityczna na ten temat, idąca równolegle z walką przeciwko dyskryminacji homoseksualizmu. Dyskusja ta od samego początku jest jednak kontrolowana przez Kościół katolicki, który próbuje wywierać presję na partie polityczne oraz odwoływać się do sumienia, etyki i moralności wszystkich katolików. Jedną z prób odwrócenia uwagi od tego palącego problemu społecznego jest sprowadzenie go do legalizacji małżeństw homoseksualnych.

Kościół i podporządkowana mu ideologicznie prawica promując politykę rodzinną nie chcą pamiętać o tym, że ponad 3 mln Włochów żyje od lat w konkubinatach często wychowując dzieci. Młode małżeństwa mają prawo do pożyczek, ulg podatkowych, becikowego, mieszkań komunalnych, nie wspominając już o udogodnieniach socjalnych i kwestiach spadkowych. Partnerzy żyjący "na kocią łapę'', w stabilnym związku niesankcjonowanym przez Kościół lub urząd stanu cywilnego i tworzący tzw. rodziny poszerzone, a więc wychowujące dzieci pochodzące z poprzedniego małżeństwa i z aktualnego konkubinatu, nie mają żadnych praw. Włoska lewica obiecała, przygotowując przedwyborczy program Unii, że zalegalizuje wreszcie związki cywilne. Prodi mówił, że dokona tego w pierwszym roku swoich rządów.

We Włoszech problem konkubinatów próbowano rozwiązać na poziomie lokalnym. W wielu miastach istnieje od lat rejestr związków cywilnych, który ma jednak tylko wartość symboliczną. Także na poziomie regionalnym zostały przyjęte statuty legalizujące konkubinaty hetero- i homoseksualne. Zrobiły to w 2004 r. Calabria, Umbria, Emilia Romagna i Toskania. Prawicowy rząd Berlusconiego odrzucił jednak te statuty regionalne jako sprzeczne z włoską konstytucją, by zadowolić kurię rzymską i Watykan.

We Włoszech nie wszyscy są równi wobec prawa. Są równi i równiejsi... Dziennikarze żyjący w konkubinacie mogą dzielić się niektórymi przywilejami ze swoimi partnerkami i partnerami. Natomiast konkubiny i konkubenci włoskich parlamentarzystów jako jedyni mają przywilej dziedziczenia emerytur.
Agnieszka Zakrzewicz z Rzymu
Jak to nie ma ustawy o konkubinacie? Jest przecież instytucja ślubu cywilnego, daje ona prawa spadkowe, alimentacyjne, czego jeszcze chcieć?
ślub nie jest konkubinatem

polecam zapoznać się z definicją tych dwóch terminów w słowniku lub encyklopedii
skad on ma to wiedziec, skoro to zacietrzewiony katol, pff..
pff
dobre:)
zawarcie slubu cywilnego to poprostu zawarcie kontraktu ,Genio ma racje,dlatego tych po cywilnym Koscol nazywa "zakontraktowanymi" /a swoja droga świenie tez sie kontraktuje/sic!
a konkubinat kontraktem nie jest:-)
taka to różnica
Jest kontraktem, lecz innego rodzaju, po prostu to umowa cywilna. Kwestie dziedziczenia, alimentacyjne, czy spadkowe są traktowane w ten sam sposób, jak po zawarciu ślubu cywilnego.

Prawdę powiedziawszy, instytucja konkubinatu nie byłaby taka zła, chodzi o możliwość wspólnego zarządzania majątkiem osób tej samej płci.
Nie mogąc zawierać kontraktu cywilno-prawnego(ten, póki co jest przywilejem pary mogącej stanowić rodzinę), mieliby gwarancję usankcjonowania własności wspólnie wypracowanego majątku.
>>pff
dobre:)
w Polsce póki co nie jest
To prawda, jeszcze nie.
aha
konkubinat to życie w grzechu
Ta kategoria jest w "postępowej" Europie" akurat uznawana za przestarzałą, nie wystarczająco cool i niepoprawną politycznie.
niedopelnienie sakramentu jest grzechem
Wiem o tym.
>konkubinat to życie w grzechu

tia, slub cywilny też jest grzechem
nie rozumiem, dlaczego nawet tak intymne wybory podporzadkowane sa religii- jedynej slusznej oczywiscie:]
tia..zgadza się
suppi, ty nie tylko tego nie rozumiesz, ty w ogóle niewiele rozumiesz.
Lepiej przestań się zastanawiać, to bezcelowe. Każdy powinien robić to, co potrafi, jedni niech się zastanawiają a ty...wymyśl sobie coś prostszego.
Oczywiście samo zawarcie ślubu nie jest grzechem, ale jest nim życie bez ślubu kościelnego. Z katolickiego punktu widzenia to jest grzech.
pozwolisz, ze sama o tym zdecyduje:]
Pozwolę, pozwolę. Nikomu tym swoim myśleniem "na swój strój" krzywdy nie zrobisz, więc baw się do woli.
>konkubinat to życie w grzechu

proponuję co poniektórym zakup pierścieni czystości w sanktuarium bł. Karoliny Kózkówny

http://tygodnik.onet.pl/1546,1454505,0,554745,dzial.html

szczególnie przykuł moją uwagę ten fragment:
>>Niedawno w jednej z drogerii widział, jak dwie młode dziewczyny z radością przyjęły promocyjną cenę prezerwatyw i zastanawiały się, ile paczek kupić. Ks. Szostak spytał, czy słyszały o pierścieniach bł. Karoliny. Popatrzyły ze zdziwieniem, a on wytłumaczył im, że dojrzałość polega na zrozumieniu, iż można kogoś kochać i nie uprawiać z nim seksu.
wymyslic cos prostszego? juz znalazlam -twoja osobe..mam szukac dalej?
bez komentarza
Moralne skorupki chcą zmieniać to, o czym zdecydował Bóg.
geniu, ale nie kazdy przeciez wierzy w Boga.
Skoro nie wierzy(ma do tego oczywiście prawo), to niech w ogóle nie zajmuje się tymi sprawami w kategoriach grzechu. To jest sprawa sumienia każdego z nas, nikt nie jest do niczego zmuszany.
no wlasnie, wiec dlaczego tacy ludzie, zyjacy konkubinacie, maja zamkniety dostep do korzystania z przywilejow, ktore maja malzenstwa, za sprawa ciaglych ingerencji Watykanu?
To znaczy, jakich przywilejów?
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 40
poprzednia |

« 

Kultura i obyczaje

 »

Kultura i obyczaje