Koniec dramatu w przedszkolu

Temat przeniesiony do archwium.
Uzbrojony w nóż mężczyzna zabarykadował się w przedszkolu w Reggio di Calabria, na południu Włoch. Po kilku godzinach negocjacji policja wkroczyła do przedszkola bocznymi drzwiami i zaskoczyła napastnika. W budynku było kilkanaścioro dzieci i co najmniej jedna opiekunka.


32-letni mężczyzna, uzbrojony w mały nożyk zamknął się rano z grupą ponad 10 dzieci i nauczycielką, żądając 500 tysięcy euro. Następnie po kolei uwolnił pięcioro dzieci zostawiając przy sobie kilkoro przedszkolaków oraz ich nauczycielkę.
Funkcjonariusze przez kilka godzin usiłowali przekonać mężczyznę do opuszczenia budynku. Jak poinformowała ANSA, policjantom w negocjacjach pomagali ojciec i brat desperata.

Mężczyzna żądał pół miliona euro jako warunek opuszczenia budynku. Jak wyjaśniał, pieniędzy potrzebował na ponowne uruchomienie dwóch firm, które musiał zamknąć z powodu kłopotów finansowych. Przyznał, że wszedł do przedszkola podając się za ojca dziecka. (aka)
jestem przedszkolanką i aż się przeraziłam czytając to. Co jak co , ale dzieciaki okupem? niesmaczne
ehh ci Familiari...
ja tez poczulam sie zszokowana..ale to SA WLOCHY!tu sie moze wszystko przydarzyc nawed 'jednoroczny trup 'w parku u przydenta nie odnaleziony przez nikogo..az ciarki chodza..
ja tez poczulam sie zszokowana..ale to SA WLOCHY!tu sie moze wszystko przydarzyc nawet 'jednoroczny trup 'w parku u przydenta nie odnaleziony przez nikogo..az ciarki chodza..
w roku tego zdarzenia mieszkałam w reggio.
I chodziłam do szkoly Ugo Foscolo; ZARAZ OBOK TEGO PRZEDSZKOLA.
ten facet mogłby sie rozmyslec i wejsc do tej malej szkolki...kiedy byłam w szkole...
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia