RAJ NA ZIEMI
Włochy są niezwykle pięknym krajem, który ma wielu problemów do rozwiązania. Jednym z największych problemów jest nie wątpliwie przemoc domowa . Ofiarami przemocy domowej mogą być zarówno kobiety, jak i mężczyźni, te pierwsze są znacznie bardziej narażone na systematyczne i najpoważniejsze jej formy, włącznie z przemocą seksualną. Jest to zjawisko bardzo powszechne, 1 na 2 kobiety doświadcza tego w ciągu swojego życia. Przemoc domowa występuje też w związkach homo- czy biseksualnych lub trans płciowych i może być skierowana też przeciw innym członkom rodziny, także dzieciom.
Przemoc. Istnieje od początków człowieczeństwa. Nacechowana władzą i słabością - zadaje cierpienie i niszczy! Trudno ją zdefiniować dokładnie, gdyż przybiera coraz to nowe formy. Przemoc domową jako „wszelkie incydenty gróźb, przemocy lub nękania (psychologicznego, fizycznego, seksualnego, ekonomicznego lub emocjonalnego) między osobami dorosłymi, którzy żyją w związku partnerskim lub są członkami tej samej rodziny, niezależnie od płci i orientacji seksualnej". Dotyczy także zmuszania do małżeństwa i tzw. „zabójstw honorowych”.
Przemoc domowa może polegać – i często polega na szeregu obelżywych zachowań, z których nie wszystkie muszą być bezpośrednio agresywne.Jedno jest jednak pewne: tam - gdzie się rodzi, umiera ludzka godność...
Magda, Anna,Dorota, jak wiele innych polskich kobiet, wyjechały do Włoch w poszukiwaniu "lepszego jutra". Doświadczyły przemocy fizycznej i psychicznej.
Magda-
A jednak nie starczyło mi sił na kolejny krok. Czekam, tylko nie wiem na co? Do tej pory czułam tylko obojętność, a teraz porostu zaczynam go nienawidzić. Dzieci mają dość, ja mam dość. Do domu nie chce się wracać. Co z tego,że teraz mąż nie upija się(co nie znaczy, że stał się abstynentem), nie uderzy mnie też bo wie, że gdyby podniósł na mnie rękę, to nie byłoby odwrotu. Gorsze jest to, że powtarza jaka jestem zła, niedobra, pozbawiona wszelkich wartości. po 16 latach znoszenia bicia, upokorzeń chce od niego odejść. A on Chce się zmienić, tylko ja nie chcę mu dać szansy - to oczywiście słowa mojego męża. Jak można dać szansę, gdy wszystko wewnątrz się wypaliło - zero uczuć. Chcę normalnie żyć, śmiać się, płakać, wychować dzieci, a w takich warunkach - psychicznego wykańczania, szantażu, że muszę z nim być bo nie mam innego wyjścia. On się nie wyprowadzi, a życie mi zatruje jeszcze bardziej. Ja z dziećmi też sie nie wyprowadzę, bo nie mam gdzie. I tak zamyka się koło, a ja czuję co raz większy żal do siebie o to, że nie jestem w stanie powziąć ostatecznej decyzji.
Anna-
Mój mąż , wyzywa mnie również przy dzieciach . Nie raz mnie uderzył . Jesteśmy 7 lat po ślubie mamy dwie cudowne dziewczynki , niestety on tego nie widzi robi wszystko żeby żyło nam sie źle. Niewiarygodne jest to ze o wszystko co złe obwinia mnie , to absurdalne i śmieszne jakbym to ja biła i robiła awantury. Długo łudziłam sie że to sie zmieni i że będzie dobrze ,ale dość tego zamierzam uwolnić sie od tego piekła i niewolnictwa , zamierzam być szczęśliwa i czuć sie kochana. tego samego życzę wszystkim innym kobietom będącym w takiej samej sytuacji , nie dajcie sie tym tyranom! I nie czekajcie bo szkoda czasu na złudzenia
Jak wygląda przemoc od strony ofiary?
Dorota nie wie, dlaczego to znowu się zdarzyło. On przecież obiecywał poprawę. Przepraszał, błagał... Agresja zawsze jest zdradliwa. Zakrada się, jak koń trojański, po którym już tylko ruina...
Przemoc domowa dojrzewa, niczym ziarno. (Jest czas siewu i okres żniw. ) Wyróżnia się tu fazy, które cyklicznie następują po sobie. Po pierwsze - napięcie narasta. Agresor inicjuje awantury. Zachowuje się, jakby się nie kontrolował. Ofiara stara się uniknąć koszmaru. Sprawia wrażenie potulnej, ponieważ instynkt podpowiada jej, co się wkrótce stanie. Często właśnie na tym etapie sama inicjuje kłótnię, by mieć to wreszcie za sobą. Tak przychodzi faza gwałtownej przemocy. Sprawca tylko na to czeka. Przedstawienie się zaczyna. Bezkarnie ulatuje całe napięcie. Ofiara nie ma pojęcia, czemu znowu zaatakował ją ból. Analizuje sytuację i nie jest w stanie uświadomić sobie, za co dostała tym razem. To na tym szczeblu dochodzi do największych tragedii. Kiedy kończy się żniwo zła, przychodzi miodowy miesiąc. Agresor jest pełen poczucia winy. Stara się wynagrodzić ofierze cierpienie. Oboje zachowują się tak, jakby nic złego się nie wydarzyło. Jest cudnie! Do następnego razu!
- Nie! Nie znoszę litości! -
Ofiary przemocy zazwyczaj źle reagują na pozytywne uczucia. Współczucie rodzi podejrzenia. To system wyuczenia pewnych zachowań. Ich życiowi partnerzy starannie zadbali o to, by jedyną , żywą emocją stał się lęk. Tak! O nic innego tu nie chodzi. Żadna „zupa (nie) była za słona"! I - niech się dzieje ten DRAMAT. Teatr jednego widza i aktora. Publiczność pada na kolana. Często w kałuży własnej krwi. Nie... to nie jest sztuka, choć z pewnością nazwać to trzeba tragedią. Pozbawieniem człowieka jego przyrodzonej godności, jaka została mu przypisana wraz z istnieniem.
Dorota pudruje twarz. Siniaka w okolicy skroni trudno dostrzec. Współczesna kosmetyka czyni cuda. Gdyby jeszcze ktoś wymyślił lekarstwo na upokorzenie.
- Mam nadzieję, że nic nie widać - trzydziestoletnia kobieta dotyka lewej części głowy. - Szybko zapominam o pobiciu. Trudniej jest jednak wygładzić bliznę w środku serca. - Dorota usiłuje sobie przypomnieć, za co znowu oberwała. Pamięta, że w dużym pokoju leżała odkręcona i pusta butelka po wodzie mineralnej. Mąż jest pedantem. Dostaje szału na widok bałaganu. - Ja go nawet rozumiem. Wychował się w rodzinie, gdzie nie okazywano się sobie uczuć. Ojciec bił, tłumacząc, że to bardzo kształtuje charakter. .. Mąż zdobył wysoką pozycję społeczną. Upór i konsekwencja, doprowadziły go na sam szczyt! -
Sprawca przemocy, to często osoba , która w dzieciństwie sama była ofiarą. Agresor wchodząc w dorosłe życie, zabiera ze sobą bagaż pewnych doświadczeń. Tych dobrych i złych. Niskie poczucie wartości, wypielęgnowane w rodzinnym domu i stłumiona agresja, to powody, przez które boleją potem bliscy. Jednak... często - on sam. Przyczyn cierpienia jest tyleż samo, co form przemocy. Społeczeństwo musi to w końcu zrozumieć - nie ma wytłumaczenia dla znęcania! Nikt nie ma prawa bić.
- Czasem myślę, że to jest moja wina. Gdybym wtedy wyrzuciła butelkę do kosza. Nie zauważyłam jej. Teraz mam wyrzuty sumienia, że to właśnie dlatego płakał mój synek...
Przemoc domowa najsilniej mierzy w dzieci. Taka jest właśnie zasada. Uderzyć w słabszego od siebie. Nawet, jeżeli dziecko jest tylko biernym obserwatorem wydarzeń - obrazki z „domowego ogniska", na zawsze łamią mu życie i psychikę.
Dorota pamięta, jak znęcał się nad nią ojczym. Nie o wszystkim jednak chce mówić. Ma nadzieję, że kiedyś te wspomnienia umrą. Poczuje, że jej to już nie dotyczy... Tak właśnie miało być. Z ulgą dorosła i przestała czuć strach przed mężem własnej matki. Walenie głową o posadzkę, duszenie i zamykanie w piwnicy... tyle może powiedzieć. Reszta - chce wierzyć, że nigdy się nie zdarzyła!
-Nie, ja nie użalam się nad sobą. Wiem, że są ludzie, którzy doznają o wiele większego bólu. Nie mogę patrzeć na nagłówki w gazetach: zamorzyła własne dziecko... udusiła reklamówką... zawinęła w szmatę... Boże, czemu ta Ziemia jest tak okrutna? Czy to możliwe, że piekło jest o wiele gorsze?-
Statystyki głoszą, że ofiarami przemocy są najczęściej kobiety. Po nich występują dzieci. Te same badania wskazują na fakt, że sprawcami cierpienia stają się zwykle mężczyźni. Analizy powiązane z problematyką dowiodły, że przemoc jest zaraźliwa. Agresja rodzi agresję!
- Kiedyś wierzyłam, że uda mi się zmienić moje życie. Odeszłam na krótko od męża. Właściwie, to z domu wyrzuciła mnie jego matka. Pamiętam, jak zaczęła zbierać jakieś dokumenty przeciwko mnie. Przeczytała mój pamiętnik sprzed piętnastu lat i coś w nim pozakreślała. Jeździła po moich byłych sąsiadach i szkołach, które skończyłam. Kiedy to odkryłam, postanowiłam odejść z domu. Mąż stanął przeciwko mnie. Spakowałam kilka rzeczy i chciałam wyjść z synkiem. Wtedy teść zaczął mnie dusić, a teściowa wyrwała mi dziecko i śmiała się ze mnie. Mówiła, że zapłaci psychiatrze, by mnie zamknął w szpitalu.
Kobietom, które są bite mogę powiedzieć tylko jedno - nigdy nie wierzcie, że to skończy się samo! Człowiekowi, który innych poniża ciężko jest z tym zerwać. Jeśli tego nie chce, jest to nawet niemożliwe.
Tak... skoro ja to wszystko wiem, to dlaczego znowu płakałam? Dałam się podejść, jak dziecko...
Psycholog, mówił mi, że osoby związane z przemocą, powinny przejść długą terapię. To prawda. Oni zawsze obiecują zmianę. Trzeba jednak chcieć tego z całego serca. Chcieć przestać być ofiarą. Czyimś chłopcem do bicia...
Mój mąż? Oczywiście, że obiecywał poprawę. Dlatego wróciłam. Dla dobra dziecka. Nie jestem jednak pewna, czy właśnie to można nazwać dobrem! Przez pewien czas, kiedy ograniczał kontakty ze swoją rodziną, dom nasz był dosyć normalny. Ostatnio jednak to się zmieniło i znowu pojawiły się łzy. Podejrzewam, że jego matkę to cieszy. Powiedziała do niego niedawno : „ Synu, twoja była wychowawczyni stwierdziła, że mnie podziwia, bo tak dobrze cię ukształtowałam". Przeraziło mnie to. Jakby zaznaczyła w ten sposób, że bez niej byłby nikim.
Dla niej ważne są pieniądze. Nic więcej. Twierdzi, że jest inaczej. Trzy razy w tygodniu chodzi do kościoła. Wiem, jest bardzo nieszczęśliwą osobą. Swoje intencje można ukryć przed ludźmi . Nie zatai się tego jednak przed samym sobą. Ani tym bardziej przed Bogiem... -
Społeczeństwo nie zdaje sobie do końca z tego sprawy, jak olbrzymią tragedią jest przemoc. Zarówno ta fizyczna, jak i emocjonalna. Wmawianie chorób psychicznych zalicza się do jednej z kategorii znęcania. Nie trzeba mieć nawet jednego siniaka, by być ofiarą!
autor: Maurycy Kominek