Ja mam same złe doświadczenia z pocztą włoską. Listy, które wysyłam do Polski dochodzą otwarte!!! I to we Włoszech ktoś je otwiera a nie w Polsce!
Jak mieszkałam w Polsce i wysyłałam np. priorytet do Japonii to dochodził on po tygodniu lub 10 dniach. We Włoszech - po miesiącu!!! Tak samo jest jak ktoś do mnie coś wysyła. Kolejny przykład: rodzice wysłali mi paczkę z Polski. Niestety gdy ją dostarczono, nikogo nie było w domu. Kurie zostawił awizo, na którym było wyraźnie napisane, że w dniu następnym dostarczą przesyłkę po raz kolejny. Cały dzień siedziałam w domu i nic. Zadzwoniłam na numero verde i jakaś pani mnie poinformowała, że przesyłki są dostarczane do godziny 18. Nikt się jednak nie zjawił więc znów zadzowniłam. Tym razem inna pani mi powiedziała, że dostarczają do 18.30. No to komu mam wierzyć?! W końcu kiedy niekt nie przyjechał zadzwoniłam znowu i powiedziano mi, że tego rodzaju przesyłek nie dostarczają drugi raz i za 2 dni będę mogła odebrać paczkę na poczcie (podała mi adres poczty). To po jaką cholerę piszą na awizo, że będzie druga dostawa?!!!
Po dwóch dniach poszłam na pocztę, gdzie powiedziano mi, że takich paczek u nich nie ma i żeby jechać do "xxx" (nazwa dostawcy - kuriera). Pojechałam tam i co słyszę? Od dwóch dni paczki u nich nie ma tylko jest na poczcie głównej. Wydrukowano mi jakieś potwierdzenie i pojechałam na pocztę główną. W okienku siedziała jakaś babka i zajadała sobie ciasteczka. Powiedziałam jej o co chodzi a ta od razu mi odpowiedziała, że takiej paczki u nich nie ma i żeby jechac do "xxx". To ja jej na to, że już tam byłam i że paczka jest tutaj, na poczcie głównej. Poszła sprawdzić coś w jakimś zeszycie i powiedziała mi że paczki nie ma i żeby spróbować jutro. Wkurzyłam się tak bardzo jak nigdy przedtem i poszłam do domu. Paczka na pewno tam była tylko ta głupia włoszka nie chciała mi jej dać, bo widać było że nie lubi pracować. W Polsce jeszcze nigdy się nie spotkałam z czymś takim, żeby ktoś w jakimś urzędzi itp. rozmawiając ze mną jadł ciasteczka i mówił z pełną buzią! Brak kultury!
Następnego dnia poszłam tam i na szczęście nie było już tej głupiej baby. Paczkę mi wydano i potwierdzono, że leży tu już od 3 dni....
Nie będę już tego komentować....
Przepraszam za lierówki.