"Marekodezwijsie" - to nie prosba do Marka (nie spotkam go na forum - on nie "klika", jego aniol stróz tez pewnie nie).
Desperacko wyglada,desperacko brzmi, desperackie jest tez moje samopoczucie (na szczescie nie widzicie mego desperackiego hasla).
Dlaczego tak sie czuje?
Przychodzi mi tylko jeden powöd do glowy,dlaczego möglby sie na mnie obrazic i zerwac ze mna wszelki kontakt:
zbyt czesto zwracalam mu uwage,ze nieekonomicznie wklada naczynia do zmywarki. Sama zauwazylam nawet,ze wredna jestem. Postanowilam sie poprawic i nie utrudniac mu tym zycia, wytrzymalam tydzien i znow zaczelam.
Wiem,ze powinnam leczyc to moje ekologiczne zboczenie.
Powód drugi:
mial podac mi adres zamieszkania we Wloszech, na ktory powinnam mu wyslac wazne dla niego teksty,ktore odebralam od tlumacza (z gory zaplacone).
Dlaczego ja poczuwam sie do tego,zeby go szukac?
- wlasnie dlatego (j.w);
- dlatego, bo tak mnie ktos skonstruowal (przysiegam: to nie moja wina);
- dlatego, ze przerazilo mnie tyle informacji,ktore do mnie teraz dotarlo:
strona www.policja.pl z rubryka "zaginieni we Wloszech", wczorajszy reportaz /temat wstawiony rowniez do forum)-
Po co mam je wszystkie wymieniac, skoro wiekszosc i tak o tym wie;
- dlatego, ze nie mam zadnych innych danych o Marku, jak jego imie, nazwe miejscowosci, z ktorej pochodzi,
- dlatego, ze to utrudnia mi wlasnie kontakt z jego rodzina i upewnienie sie, czy przypadkiem z nia nie swietowal;
- i dlatego, ze jestem PEWNA: ktos lub cos uniemozliwia mu kontakt ze mna.
P.S
Pozwolilam sobie dzis na male filozofowanie, gdyz jutro otrzymam Marka wszystkie dane.
Nie wiem, co to zmieni, ale to "krok do przodu".
Konczac chcialabym jeszcze przytoczyc mysl mojego ulubionego autora Anthony de Mello: "Wszechswiat nie zdaje sobie sprawy z twego istnienia - uspokój sie i rozluznij"