Zobaczyć Neapol i umrzeć. Na cholerę

Temat przeniesiony do archwium.
Neapol tonie w śmieciach. Miastu grozi epidemia cholery, tyfusu i żółtaczki
Małgorzata Brączyk - Korespondencja z Neapolu
Jeszcze nigdy słowa poety nie były bliższe prawdy. Neapol jest najbardziej niebezpiecznym miastem Unii Europejskiej, od 1980 r. kamorra zabiła ponad 3,6 tys. osób, więcej niż IRA, ETA, Czerwone Brygady i sycylijska mafia. Ale zginąć tu można nie tylko od kuli. Miastu grozi epidemia cholery, tyfusu i żółtaczki.
Od tygodni Neapol zasypany jest śmieciami. Na ulicach zalegają tysiące ton odpadków. (Miasto produkuje dziennie 1,5 tys. ton śmieci). Jeszcze gorzej jest na prowincji. W San Giorgio a Cremano mieszkańcy wywiesili plakaty: "Cholera! Cholera! Umrzemy wszyscy!". 23 maja zdesperowani wylegli na ulice i podpalili stosy. Francesco Russo, burmistrz Frattamaggiore, zamknął szkoły jeszcze w połowie maja, dzieci - 10 tys. uczniów z miejscowych szkół podstawowych, średnich i dwóch techników - zmuszone były przechodzić obok cuchnących, sięgających pierwszego piętra hałd. Miasteczko liczy 40 tys. mieszkańców, w ciągu czterech najgorszych tygodni na 5 km kwadratowych zalegało 450 tys. ton śmieci. W Torre del Greco, w samym centrum góra foliowych worków z odpadkami zatarasowała przejazd samochodów. W pięknie położonej miejscowości Pozzuoli zalega 12 tys. ton nieczystości. W Soccavo góra małży i innych mięczaków wysypanych obok pełnych pojemników przez dwa tygodnie ziała fetorem nie do opisania. To samo w Gargano, w Accerra. Śmieci są wszędzie, nawet w kraterze Wezuwiusza. 30 maja alpiniści wydobyli z wulkanu m.in. wraki sześciu samochodów osobowych i pięciu ciężarówek. W Miano, obok placówki zdrowotnej, podpalono nocą wysypisko odpadów sanitarnych, strzykawki, worki z krwią i moczem. Strażacy ogrodzili teren. Prokuratura poszukuje winnych. W pobliżu międzynarodowego lotniska Capodichino stosy śmieci leżały przez blisko dwa miesiące. W samym Neapolu regularnie oczyszczane są wyłącznie dzielnice per bene, zamożne, i miejsca odwiedzane przez turystów. Już kilkadziesiąt metrów dalej straszą gigantyczne śmietniska. Wywołuje to protesty. Ludzie nie godzą się na podział na gorszych i lepszych.

Raj dla szczurów

Mieszkańcy Neapolu i prowincji przeżyli stan pogotowia śmieciowego w 2001 i 2003 r., ale tak tragicznie jak teraz nie było nigdy. Nie pamiętają takiej inwazji owadów i szczurów. Ekipy deratyzacyjne pracują bez przerwy. Co rusz wyjeżdżają do akcji strażacy, bo doprowadzeni do kresu wytrzymałości ludzie podpalają cuchnące wysypiska. We Frattamaggiore podłożyli ogień pod większość ze znajdujących się tu 500 kontenerów. - Nie podpalajcie śmieci, gaz jest toksyczny, zagraża zdrowiu - głoszą lokalne media. Pomimo apeli i próśb notuje się około stu podpaleń na dobę. Gryzący dym daje się we znaki zwłaszcza w nocy. Szpitale odnotowują rekordową liczbę przyjęć. Diagnoza jest zwykle podobna: ostre ataki astmy, zapalenie oskrzeli, trudności z oddychaniem. Przyczyną jest wdychanie gazów uwalniających się podczas palenia odpadków. Najbardziej narażone są dzieci i osoby w podeszłym wieku. Ale dolegliwości oddechowe to niejedyne zagrożenie.
- W workach ze śmieciami jest wszystko: pieluchy, podpaski, strzykawki; stwarza to ogromne zagrożenie chorobami zakaźnymi: żółtaczką typu A, tyfusem, bakteriami salmonelli, szczury roznoszą leptospirozę, to bardzo ciężka choroba, można się nią zarazić, dotykając worka z odpadkami zainfekowanego szczurzą uryną - stwierdził prof. Marcello Piazza, ordynator oddziału zakaźnego Policlinico Secondo w Neapolu. Lekarz ostrzegł również, że badania wykazały, iż w hałdach śmieci leżących tygodniami na ulicach obecna jest bakteria Helicobacter pylori wywołująca wrzody i raka żołądka.
Ogromne zagrożenie stanowią odpady szpitalne. Wśród tych materiałów mogą się znajdować np. strzykawki używane przez osoby zarażone wirusem żółtaczki typu B. Niebezpieczeństwo w tym przypadku jest ogromne, bo wirus ten jest bardzo żywotny i odporny, co gorsza łatwo się rozprzestrzenia; nosicielami mogą być muchy, gołębie, mewy, szczury itp. Ermete Realacci, przewodniczący sejmowej komisji do spraw środowiska, stwierdził, że według badań przeprowadzonych na zlecenie UE, podczas spalania jednej tony śmieci wydziela się średnio od 400 do 1000 mikrogramów dioksyny. - Jest to wskaźnik bardzo wysoki, którego nie można lekceważyć. Zakażenie wody, gleby i powietrza zagraża zdrowiu ludzi i zwierząt.

Puszka Pandory

Śmieciowy kryzys trwa w regionie Kampanii od 14 lat. Po raz pierwszy otwarto puszkę Pandory w 1993 r. i wtedy okazało się, że tę sferę gospodarki opanował świat przestępczy. Wyszły na jaw nadużycia i powiązania lokalnej władzy z kamorrą. Dziesiątki urzędników regionalnych i gminnych straciło stanowiska. Cztery lata później został zatwierdzony plan zakładający budowę w regionie pięciu nowoczesnych spalarni i 14 wysypisk wyposażonych w sortownie. Międzynarodowy przetarg na wykonawstwo wygrała włoska firma Fibe. Całością zarządzał komisarz nadzwyczajny. Zgodnie z uprawnieniami, to on miał zdecydować o lokalizacji inwestycji, konsultując się z miejscowymi władzami i społecznością. W obliczu wyborów regionalnych komisarz odstąpił prawo do decyzji lokalnym władzom, co dało początek niekończącym się protestom i blokadom. Choć nie doszło do ugody w sprawie lokalizacji inwestycji, komisarz korzystając ze środków unijnych i państwowych, pospieszył z zakupem urządzeń i technologii, zatrudnił też 2 tys. osób do zbiórki i utylizacji śmieci. Wiele zakupionych maszyn zniknęło w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach, a pracownicy przez kilka lat inkasowali wypłatę, chociaż nie pracowali. W ciągu lat kolejne stany kryzysowe uszczupliły wydajnie miejską kasę. Zamiast na infrastrukturę pieniądze poszły na wywóz śmieci za granicę, m.in. do Niemiec i Polski, na nadzwyczajne debaty, opinie biegłych, kryminalne przetargi.
Z pięciu spalarni zostały w planie dwie. Budowa pierwszej, w miejscowości Accerra, miała ruszyć w 2001 r., ale trzy lata upłynęły na protestach, odwołaniach i rozprawach sądowych. Ostatecznie inwestycja ruszyła w 2004 r., robotnicy wjechali na teren budowy z wojskową ochroną. Zgodnie z planem powinna rozpocząć funkcjonowanie w październiku br. Druga, w Santa Maria La Fossa, pozostała na papierze. Podczas gdy na północy i w centrum Włoch jedna spalarnia przypada na 823 tys. mieszkańców, na południu na 3,5 mln mieszkańców; Kampania jest jedynym regionem, w którym nie ma ani jednej spalarni śmieci. W ciągu 14 lat wydano tu na śmieci 856 mln euro.

Śmieci nie chcemy

Aby załagodzić kryzys, władze regionu i miasta zwróciły się o pomoc do regionów niemających problemów z utylizacją nieczystości. Florencja i Genua wymówiły się brakiem mocy przerobowych. Kategorycznie odmówiła Lombardia. - Jeśli myślą, że ogłaszając stan pogotowia, wepchną nam swoje śmieci, to się grubo mylą - stwierdził Roberto Cota z Ligi Północy. Pomimo tragicznej sytuacji władze i lokalna społeczność bronią się wszelkimi sposobami przed otwarciem na ich terenie wysypisk czy chociażby tymczasowych składowisk. Mieszkańcy Terzigna przez kilka dni okupowali tory kolejowe, uniemożliwiając kursowanie podmiejskiego pociągu z Neapolu do Sarna. Ich zdaniem, lokalizacja wysypiska w samym sercu parku krajobrazowego pod Wezuwiuszem to absurd. (Co nie przeszkadza, że teren ten jest usiany dzikimi wysypiskami). Podobnie reagują mieszkańcy Pianury. 400 rodzin z miejscowości Contrada również protestuje. Przez 50 lat w znajdującej się tu naturalnej niecce składowane były odpadki. Komisarz nadzwyczajny, Guido Bertolaso, zapowiedział, że śmieci zostaną tu przewiezione tymczasowo, ludzie mu jednak nie wierzą. - W 2004 r. również złożono tu odpadki, jak obiecał, na kilka tygodni, tymczasem zostały na zawsze. W sąsiedztwie naszych domów śmieci zalegają na głębokość 300 m, to prawdziwa bomba ekologiczna. Tym razem nie damy się nabrać. Nie pozwolimy na przewiezienie tu ani tony śmieci więcej - mówią. Podobna sytuacja dotyczy Parapoti koło Salerna. Zlokalizowane tu od trzech lat nieczynne wysypisko zostało decyzją komisarza czasowo otwarte i ma przyjąć 100 tys. ton odpadków. Ponieważ ludzie nie chcieli do tego dopuścić, pierwsze ciężarówki wjechały z obstawą policji. W geście protestu dwie tamtejsze gminy, na terenie których znajduje się wysypisko, wystąpiły o przyłączenie ich do Republiki San Marino. Wystosowały również pismo do ONZ o przysłanie oddziałów specjalnych do ochrony lokalnej społeczności przed przemocą ze strony państwa włoskiego. Ostatecznie sytuację załagodził prezydent kraju, który zadzwonił do burmistrza Parapoti, Domenica Di Giorgia, obiecując, że wysypisko będzie otwarte jedynie 20 dni, a następnie zostanie zamknięte na zawsze.
Parapoti to ostatnie czynne wysypisko w regionie. Po jego zamknięciu trzeba będzie czekać na otwarcie nowego wysypiska w gminie Serre. Zgodnie z planem ma to nastąpić 1 lipca br. W tym czasie region wyprodukuje 220 ton śmieci. Decyzją komisarza nadzwyczajnego Bertolasa można je będzie składować tymczasowo w nieużywanych tunelach drogowych i kolejowych w rejonie Salerna. Ponieważ jednak pojemność tuneli jest ograniczona, najprawdopodobniej większość śmieci zostanie na ulicach. W Serre tymczasem społeczność zapowiada protesty do ostatniej kropli krwi.

Zieloni, populiści i autorytet państwa

Dlaczego Kampania wraz ze swoją stolicą Neapolem jest jedynym włoskim regionem, który od lat ma dramatyczne problemy z utylizacją śmieci? Będące w opozycji partie prawicowe nie mają wątpliwości. Rządzą nieudacznicy układający się z kamorrą. Znany z ciętego języka Robero Calderoli z Ligi Północy nazwał miasto cuchnącym rynsztokiem, po którym pływają szczury. Na sprzeciw ze strony zasiadającej drugą kadencję na fotelu burmistrza Rosy Russo Iervolino i będącego na gubernatorskim stołku od 1993 r. Antonia Bassoliniego stwierdził, że może nazwać rzeczy po imieniu, bo w odróżnieniu od innych nie liczy na głosy wyborcze morderców, którzy zabijają w imieniu kamorry i żyją z odpadów. Również Pier Ferdinando Casini z chrześcijańsko-demokratycznej UDC oskarżył region o perwersyjny związek między polityką a kamorrą. Burmistrz Rosa Russo Iervolino odpowiedziała, że jeśli zna nazwiska polityków uwikłanych w tego rodzaju zależności, niech złoży doniesienie do prokuratury. - To Bassolino jest odpowiedzialny za dramatyczną sytuację regionu. Śmieci są tylko czubkiem góry lodowej, kryzys jest znacznie głębszy, to kryzys demokracji i prawa - stwierdził Sandro Bondi z Forza Italia. Ani gubernator Bassolino, ani burmistrz Iervolino nie mają zamiaru podać się do dymisji. Śmieciowy kryzys w Neapolu i regionie Kampanii był wielokrotnie omawiany we włoskim parlamencie. Pecoraro Scanio, minister do spraw środowiska, popiera protesty, opowiadając się przeciwko wysypiskom i spalarniom. Jako alternatywę proponuje zróżnicowaną zbiórkę śmieci. Trudno nie przyznać racji jego adwersarzom, którzy twierdzą, że to zwykły populizm. Na efekty należałoby czekać co najmniej 20 lat. W sytuacji, kiedy trzeba myśleć, jak uniknąć cholery, to zwykłe bajdurzenie. Minister z Partii Zielonych nie jest jedynym politykiem popierającym protestujących. Od 14 lat komisarze nadzwyczajni (w tym czasie było ich trzech, obecny dwa razy podawał się do dymisji) mają nadzwyczajne uprawnienia i mogą decydować bez konieczności układania się z lokalnymi władzami. Ale za komisarzami stoją ich partie i politycy, a ci dbając o popularność, zawsze wychodzą do manifestantów.
Fakt, że nie można otworzyć wysypiska, nawet jeśli został wydany odpowiedni superdekret, jest superkomisarz i wojsko, wyprowadził z równowagi prezydenta kraju. Giorgio Napolitano, któremu Neapol jest szczególnie bliski, jest bowiem jego mieszkańcem, w liście otwartym wezwał do przezwyciężenia lokalnych interesów. - Niech dojdzie do głosu autorytet państwa. W obronie zdrowia obywateli i wizerunku kraju za granicą - zaapelował. W podobnym tonie wielokrotnie wypowiedział się arcybiskup Neapolu, kard. Crescenzio Sepe. Unia Europejska również zażądała energicznych działań, apelując o jak najszybsze wyjście z chaosu i stworzenie gwarancji dla zdrowia publicznego. Włochy nie tylko dostały naganę, ale będą też musiały oddać 110 mln euro, które UE przeznaczyła w latach 2[tel]na rozwój infrastruktury utylizacji śmieci w regionie Kampanii.

Turyści rejterują

Zbliżają się wakacje. Zagraniczne konsulaty nie ukrywają zaniepokojenia. Niemiecki konsul w obawie o zdrowie swoich rodaków wybierających się w podróż do Neapolu poprosił o wyjaśnienia dotyczące sytuacji sanitarno-epidemiologicznej w tym mieście. Wszystkie renomowane hotele neapolitańskie otrzymały faks od angielskich i hiszpańskich agencji turystycznych z zapytaniami o zagrożenia epidemiologiczne. - Sytuacja jest delikatna, bo to okres podpisywania rezerwacji. Maj mieliśmy bardzo słaby, zaledwie połowa, w niektórych hotelach 60% sprzedanych miejsc, sezon nie zapowiada się niestety lepiej - stwierdził Pasquale Gentile, przewodniczący stowarzyszenia hotelarzy. Podobnie jest w Pompejach, Sorrento, Positano, a nawet na Capri. - Dostaliśmy faks z Londynu, w którym szef grupy mającej przyjechać za kilka dni do Neapolu pyta, czy to prawda, że mamy problemy ze śmieciami, że miasto przeżywa inwazję szczurów i że smród jest tak wielki, że ludzie chodzą w maskach. Co miałem odpowiedzieć? To dla nas prawdziwy dramat. Agencje wycofują się z rezerwacji. Media rozpowszechniają tragiczny obraz miasta i prowincji, więc zagraniczni turyści boją się ryzykować - mówi Sergio Maione, właściciel dwóch najbardziej prestiżowych hoteli w mieście, Excelsior i Vesuvio. Trudno się dziwić turystom, którzy wolą nie zobaczyć Neapolu, niż umrzeć na cholerę. Należy pamiętać, że ostatni raz epidemia tej choroby nawiedziła miasto w 1973 r.

***

Mimo tragicznej sytuacji neapolitańczykom nie odechciało się żartować. Na stronie eBay poświęconej internetowym przetargom ukazało się ironiczne ogłoszenie: "Prawdziwe śmieci neapolitańskie. Cena wywoławcza - jeden euro za kilogram. Transport gratis". I kupiec się znalazł. Tym razem to nie żarty. Śmieci z włoskiego południa pojadą do Konstancy nad Morze Czarne w Rumunii. Za 150 euro za tonę. Wcześniej neapolitańskie śmieci przyjmowały Polska i Niemcy.
a ja słyszałem ostatnio w polskich wiadomościach że go zaczynają sprzątać :)
Ale Neapol jest naprawdę piękny :) pomijając śmieci :)

:) no i dialekt jest wspaniały, szkoda że go nie rozumiem czasami :)
Cholera, tyfus i żółtaczka są już dzisiaj wyleczalne. Gorzej, że w tamtych rejonach ludzie masowo będą zapadać na najzłośliwsze odmiany nowotworu. Tak jak w Mediolanie zresztą (tyle że tam nie z powodu śmieci, a z powodu zamieczyszczenia mediolańskieho powietrza, gleby, wód rakatwórczą dioksyną).
Ja tak się zastanawiam w jaki sposób zostają niszczone śmieci w naszym kraju,obawiam się żebyśmy za jakiś czas nie mieli takiego samego problemu z dioksyną jak Włosi.Przecież nawet ich nie segregujemy(tzn.robi to tylko kto chce i ma trochę wyobraźni)i co się dzieje z odpadami szkodliwymi?
Cavaliere może i zaczęli sprzątać, ale i powstał
dekret który stwierdza, że zalegające Neapol i Kampanię śmieci „zagrażają bezpieczeństwu narodowemu”. Wysypiska i śmieci uznano za obiekty strategiczne, które będą chronione przez wojsko.
eh w polsce tez sytuacja nie jest zaciekawa pod tym wzgledem tylko sie o tym tak glosno nie mowi-lepiej w nieskonczonosc wieszac psy na Neapolu-jak nie mafia to smieci jak nie smieci to Romowie.Nie wiem czy to jeszcze trwa,ale pewnie tak;odpady=zloty interes zwlaszcza te szkodliwe byly/sa nielegalnie wwozone z Niemiec i skladowane po naszej stronie granicy...nie zapominajmy takze o ''bogactwach'' naszych lasow w poblizu wsi,miast.Smutne to:(
regina_delle_farfalle poducz się trochę języków to podyskutujemy.D
http://www.elpais.com/articulo/opinion/Italia/empresarios/miedo/elpepiopi/2[tel]elpepiopi_13/Tes
http://www.lefigaro.fr/international/2008/05/22/[tel]ARTFIG00344-berlusconi-s-attaque-a-l-immigration.php
sam sie wez za douczanie moze wtedy nie bedziesz musial uzywac translatora zeby komus potlumaczyc na forum....
Nie używam translatora.D
Regina delle farfalle całkowicie się z tobą zgadzam :) śmieci to nie tylko problem Neapolu :) ale całego świata. Podejrzewam że, na świecie znajdziemy tak zaśmiecone miejsca. :( niestety.
Mnie nie chodziło o porównywanie,bo to co dzieje się w Neapolu nie dzieje się w żadnym innym mieście Europy,to jest skandaliczne.Jednak czy nie myślicie że u nas coś takiego może się zdażyć?Przecież jak długo można śmieci wszystkie razem:szkło,plastik,metal,materiały szkodliwe,wrzucać do jednego powiedzmy dołu gdzie pod wpływem ciepła,kwaśnych deszczów itd...wydostają się trujące opary i trujące toksyny przedostają się do rzek,gleb.To na prawdę jest poważny problem,w Austri,Niemczech segregacja śmieci jest od wielu lat,Włochy od jakiegoś czasu też segregują z miejszym czy większym rezultatem u w Polsce-mnie się wydaje że jakoś nikt w naszym kraju nie przejmuje się tym problemem.
Ja segreguję śmieci od zawsze :) i nie używam tych zwykłych plastikowych siatek :).

Każdy z nas może pomóc środowisku, np. kupować mleko w kartonie a nie w worku :) trzeba edukować społeczeństwo, zacząć od takich podstaw.
Największy problem to i tak butelki, bo tego się niczym nie da zastąpić ): wszystkie wody mineralne za wyjątkiem Jana są w plastikowych butelkach. Myślę że w Polsce raczej się coś takiego nie zdarzy, jak w Neapolu, ale raczej trzeba zapobiegać niż leczyć.

Pozdrawiam :)
regina_delle_farfalle, możesz mnie uświadomić, o czym są te artykuły?
http://www.repubblica.it/2008/05/dirette/sezioni/cronaca/rifiuti/sabato-24-maggio/index.html
http://www.corriere.it/cronache/08_maggio_24/chiaiano_scontri_83b2c97e-295b-11dd-ac23-00144f02aabc.shtml
http://www.lastampa.it/redazione/cmsSezioni/politica/200805articoli/33063girata.asp
Pomysły, jakoby poprzez nie kupowanie towarów w plastikowych opakowaniach można było uzdrowić sytuację ekologiczną regionu, kraju, czy planety są bardzo naiwne w swej szlachetności i dobre są, jako hasła dla zielonych eko-terrorystów.
Postulaty typu: "Zagaś zbędną żarówkę" są równie mądre, jak "nie zaśmiecajmy układu słonecznego".
Gospodarstwa domowe są, w porównaniu z ogromnymi zakładami przemysłowymi, mikroskopijnymi wytwórcami wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń i nawet, gdybyśmy wszyscy przeszli na brzozowe łapcie i mleko konsumowane poprzez bezpośrednie włożenie głowy pod krowi cycek, to i tak sytuacja ekologiczna kraju nie zmieni się ani trochę.
Najważniejszym zadaniem i problemem jest efektywna utylizacja śmieci, bo wytwarzamy ich dużo a wytwarzać będziemy jeszcze więcej, nie ma od tego odwrotu.
a co info zepsul ci sie program tlumaczacy??hehe nie wiem do czego prowadzi ta twoja pseudoprowokacja w moim kierunku,tracisz tylko czas,wklej dzialajace linki przyszlym razem to ''wtedy podyskutujemy''
linki działają.Artykuły dotyczą, starć przeciwników nowego wysypiska śmieci z policją. W Chiaiano przeciwnicy lokalizacji wysypiska śmieci starli się z siłami porządkowymi. Nie wyklucza się tego , że to mafia stoi za protestami. D
Nie zgadzam się z tobą! Jeżeli uważasz że ekologia to tylko utylizacja śmieci to się grubo mylisz! Kiedyś usłyszałem bardzo mądre zdanie, „Każda utylizacja śmieci jest zagrożeniem dla natury” Zakopiemy, ucierpi Ziemia, spalimy, zanieczyścimy powietrze i do tego powiększy się dziura ozonowa.
Tworzywa sztuczne są bardzo wygodne, ale wciąż nie wiemy, co robić z nimi po użyciu.
I trzeba oduczać ludzi tego wygodnictwa, np. chodzenia z trującym plastikiem zamiast z materiałową siatką za 3 zł na lata. Dziś byłem w księgarni i pani oczywiście jedną książkę musi zapakować w siateczkę, mimo że ma plecak. Pomyśl że dziś w tej księgarni było ok. 70 ludzi, i każdy wziął tą siateczkę, pomnóż to przez 6 dni kiedy jest księgarnia otwarta i pomyśl ile to siatek w skali roku. A teraz hipermarkety: Carrefour w Krakowie ile dziennie siatek biorą tam ludzie, tysiące. Nie wiem ja zostałem wychowane w ten sposób, i jestem świadomy tego co robię. W pewnym stopniu biorę odpowiedzialność za planetę na której żyję, więc dbam o nią jak tylko mogę.
No zgadza się, każdy foliowy woreczek mniej to jest coś pozytywnego i na poziomie pojedynczego człowieka ważne jest i to, ale te proekologiczne "jednostkowe" działania nie zmienią sytuacji ekologicznej środowiska w skali makro a przynajmniej nie zmienią jej w znaczącym stopniu.
Ważne są działania makro a utylizacja to nie jest tylko niszczenie, ale przede wszystkim powtórne użycie.

To nie jest prawda, że nie wiadomo, co zrobić z plastikami, większość z nich, po przerobieniu na granulat, może być i jest używana wielokrotnie.

Zgodzę się, że nie wiemy, jak rozkładać plastik, czy gdzie go ewentualnie składować "na zawsze", ale to już zupełnie inna sprawa.
:) ja miałem nauczycielkę w liceum która miała manię na punkcie ekologii i "darła" się na kogoś kto nie był przygotowany "Przez ciebie twoje dzieci będą musiały chodzić w maskach tlenowych, a ty co im powiesz? Że nie chciało ci się słuchać na biologii!!!."

ale wracając do tematu
myślę że najlepiej byłoby zaprzestać w Neapolu wyrzucać śmieci przez okno bo słyszałem że to też plaga :)
:)
ale to tylko ślyszałem :)
Dziecięca prostytucja zszokowała Włochów


Dziesiątki dzieci imigrantów prostytuują się w Neapolu - alarmuje w poruszającym reportażu lokalny dziennik "Corriere del Mezzogiorno".
Podkreśla się, że dramat ten rozgrywa się w samym centrum miasta, w miejscach, w których nie powinno to umknąć uwadze policji.
Wśród prostytuujących się dominują mali imigranci z Europy Wschodniej, ale są także liczni Afrykanie.
Miejsca w rejonie Piazza Garibaldi oraz dworca kolejowego, w których można spotkać dzieci i nieletnich, są dobrze znane pedofilom. Masowo podjeżdżają oni samochodami, by negocjować "cenę" - donosi gazeta.
Reportaż z Neapolu ukazał się w chwili, gdy władze wielu miast ogłosiły pierwsze zwycięstwo w walce z plagą prostytucji po tym, jak wprowadzono w życie zaostrzone przepisy, przewidujące wysokie kary, także dla klientów.onet pl.
..tak to jest dramat..dramat Itali..ze policja jest glucha i slepa..dopoki prasa nie napisze..
Co jest dramatem Italii?
Gdyby to włoskie dzieci prostytuowały się na ulicach, byłby to dramat Italii. Teraz to jest dramat tych dzieci i krajów, z których pochodzą. Dlaczego, w przypadku, w którym w moim mieście zaczną się prostytuować, czy kraść dzieci imigrantów, miałbym na siebie brać odpowiedzialność i społeczne odium?
gaio mozesz mi podac link do tego artykulu w jezyku wloskim?bylabym wdzieczna
http://corrieredelmezzogiorno.corriere.it/campania/cronache/articoli/2008/10_Ottobre/13/marius_rumeno.shtml http://www.antimafiaduemila.com/content/view/9660/48/ http://eurialoeniso.blogspot.com/2008/10/napoli-prostituzione-minorile-scatta.html
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie