No tak to tez nie mozesz postepowac.
kazdy z nas ma swoje rozne doswiadczenia. Wszystko zalezy od tego, czego oczekujesz po przyjezdzie do Wloch. Czy chesz po tygodniu miec super prace, zarabiac kupe kasy i mic to wszystko bez wysilku, czy tez jestes gotowa na troche wyrzeczen, trudnych chwil i bedziesz sie rowniez cieszyla z malych rzeczy...
Ja przyjechalam do Wloch 1,5 roku temu itez nic nie mowialam po wlosku, jakies nedzne podstawy. Chociaz zanim przyjechalam to wydawalo mi sie, ze jesem w stanie sie luzno porozumiec.
Mieszkam w regionie, gdzie mowia po francuski i to mnie wlasciwie uratowalo.
Jesli jedziesz do Wloch bo masz ochote poznac nowy kraj, nie boisz sie ryzyka i jestes elastyczna to mysle, ze nie powinnas tak od razu mowic: ale bagno.
Jesli nie bedziesz przywiazana do jednego miejsca to mozesz rowniez szukac pracy gdzie indziej. Na poczatek przygotuj sie na nauke jezyka, prawdopodobnie prace, ktora Cie moze nie interesowac i sporo emocji z tym zwiazanych.
Ja generalnie jak mam gorszy dzien to wyklinam moj przyjazd do Wloch, wiadomo wszedzie dobrze gdzie nas nie ma i wydaje mi sie, ze w Polsce to na pewno byloby mi lepiej. Mam dopiero 2 lata doswiadczenia zawodowego i mysle, ze nigdzie nie byloby mi latwo.
Zalezy tez co tracisz w Polsce... ???
uff. ale sie rozpisalam. grunt to pozytywne myslenie i nie poddawanie sie.
no i doza zdrowego rozsadku tez nie zaszkodzi, tak zeby ladowanie we Wloszech bylo przyjemne, a nie na twarda d... :-)
powodzenia!!!