zarobki na Sardynii

Temat przeniesiony do archwium.
Ciaooo!! Czy ktoś z Was się interesuje jakie są zarobki kelnerki na pld Sardynii?
miało być orientuje:)))
w jakims burdelu /bo tego tam pelno/?..czy normalnym miejscu? zalezy gdzie cie wabią.Badz ostrozna! to sie tylko tak nazywa KELNERKA..a potem wiesz... nogi ida na bok...Na Polnocy 950/1100eu jako fachowa kelnerka..z doswiadczeniem i pelnia dyspowanego czasu,barmanka wieczorowa pora/praca od 20 do 2/ ma 12 eu na godz..zas na czarno/nielegalnie palca 5 eu na godz..ale to Polnoc..Na Sardyni spodziewaj sie ze bedzie gorzej..jaks dnowka skromana odtraca zawyzywienie czy nocleg..w kazdym badz razie szukaja frajerki do harowy..tam jest duze bezrobocie wiec dziwi mnie ze az z Polski potrzeban jest kelenerka..A jezyk znasz?..jesli oferta jest i chca bez jezyka to na 100 % chca panne do burdelu
cos sardynia ma zla opinie i glownie sardowie... http://www.wloski.ang.pl/Sama_sobie_winna_30715.html wystrczy slowo sardynia wrzucic w nasza fioletowa wyszukiwarke ,niewiele dobrych slow jest o niej..buuuu
Zarobki kelnerki na Sardynii raczej nie powalają, myślę, że porównywalnie można zarobić w tej branży z napiwkami w jakimś większym mieście w Polsce, np. Kraków. Włochy, tym bardziej Południe to nie najlepsze miejsce na emigrację zarobkową, lepiej chyba kelnerować w Anglii, bo i pieniądze lepsze i zwykle klultura pracodawców nieco większa, na włoskim Południu często pracodawcy wykorzystują pracujące u nich cudoziemki do innych usług, których nie przewiduje umowa o pracę....Południe Włoch jakkolwiek nie pozbawione specyficznego uroku (sama często organizuję sobie wypady na moją ukochaną piękna wyspę Sycylię ale tylko turystycznie, bo żyć tam i pracować raczej bym nie mogła, no chyba że dla mafii, bo ona lepiej płaci:) jednak zupełnie inaczej i mniej sielankowo wygląda z punktu widzenia osoby, która tam żyje i pracuje.
skoro zarobki urzedniczki na Sardyni sa ok 1.tys eu /http://it.answers.yahoo.com/question/index?qid=2[tel]AADhMkl/ to kelnerki napewno mniejsze...praca kelnerki/jako czasówka/ jest dobra/satysfakcjonujaca dla uczennicy lub studentki a nie dla dojrzalej osoby ...w wieku rozrodczym :D..no chyba ze na na miesiac lub dwa celem zapoznania jakiegos pana :D
Pan już jest:) ale jestem osobą niezależną i nie chciałabym go obciążać, więc pomyślałam, ze na początek miesiąc, dwa dam radę popracować gdzieś w knajpie, skoro mam juz za sobą 9-letnią gastronomiczną praktykę;)...głównie chodzi mi o doszkolenie się w mówieniu, bo taka praca jest na początek najłatwiejsza. Myślimy o agroturystyce, ale czas pokaże. Mój Pan nie pasuje trochę do stereotypu złego Sarda, raczej ja siebie widzę w tej roli bardziej niż jego:D
...nie, nie mam żadnych ofert póki co i nie jetem pokroju rozkładających się nóg;) no i właściwie to ta kelnerka tak mi jakoś wpadła do głowy. Moze od razu lepiej na głębokie wody się udać?! język znam na poziomie komunikacyjnym, ale chciałąbym miec w przyszłości certyfikat
no wreszcie jeden pozytyw o Sardzie..to juz jest cos!..powodzenia, trzymam kciuki.
Dziękuję:)
Przypomnialo mi sie jak kilka lat temu odnalazlam / w znaczeniu "uwolnilam" / pewna Polke, po ktorej slad zaginal wasnie na Sardynii. Telefonicznie, bez pomocy "Chi l'ha visto", a poczatkowo specjalnie nie widzialam szans na pozytywny reulatat. Od jej rodziny w Polsce dostalam kilka namiarow: miala pracowac wlasnie w agroturystyce, ale wsrod nielicznych sladow tej firmy / dosc dziwnych / znalezionych w necie nie bylo numeru telefonu. Natknelam sie w koncu na jakas firme / nie pamietam biuro podrozy czy nieruchomosci /, ktoremu agroturystyka zalegala z naleznosciami roznej natury. Byli tak wsciekli, ze chetnie / z nieukrywana radoscia powiedzialabym / dali mi ich numer telefonu. Zadzwonilam, zapytalam czy taka osoba tam pracuje, powiedzialam, ze rodzina sie martwi itp. Kiedy zorientowali sie, ze ktos ich namierzyl, w ciagu kilku dni Polka wrocila do Polski. Rodzina nie dowiedziala sie niestety co sie stalo i jakie miala problemy. Domyslili sie jednak z jej zachowania, ze musialo byc bardzo niewesolo.
Potknięcia się zdarzają niestety...Ja tam jestem dobrej mysli:) agroturystyka to coś co pozwoliłby mi na utrzymanie, kontakty z ludzmi, wychowywanie dzieci i spokojny żywot w jakiejś nadmorskiej pipidówie;)mam nadzieję, że damy jakoś radę. Jak już się zakotficzę podam namiary na forum:))))
To tylko dygresja, oobiste wspomnienie.
Niestety Sardynia jest jeszcze trudniejsza do rozgryzienia niz reszta Wloch / lacznie z Sycylia /. Jesli do tego dodasz wyjatkowy charakter Sardow, to niesodzianek moze byc wiele. Kazdy kto sledzi to forum, czytal to wiele razy. Ja uwielbam Sardynie, ale jako cel wakacji. Mieszkac bym tam chyba nie chciala.
Przy okazji: chyba tylko na Sardynii zdarzalo sie ostatnio, ze autokar z turystami zostal ostrzelany / prze konkurencje /.
Serio?!! ale świrusy!!!ja to chyba lubię mieć pod górę po prostu ;))
Byly niestety takie przypadki: w gorach.
A wracajac do agroturytyki, mam nadzieje, ze wiesz jaka jest glowna roznica mie dzy ta polska i ta wloska? To sa 2 zupelnie rozne dzialalnosci.
no i jeszcze te pozary coroczne..nie zastanowilo cie to?..moze ty Linn Linn oswiecisz forowiczke o co chodzi z tymi pozarami..ja musze leciec...:D
Z pozarami chodzi zwykle o to samo / dotyczy takze Sycylii, przynajmniej w tak duzym zakresie /: w jakis czas pozniej powstaja tam np. villaggi turistici, hotele itp. itp.
domyślałam się:/...
...Pewnie wielu rzeczy jeszcze nie wiem...a co jest podstawową różnicą? szukam jakiegoś pomysłu na połączenie życia z pravą i zamiłowaniami, pomyślałam, że czemu nie agroturystyka...
Roznica jest taka, ze agroturystyka we Wloszech to zykle bardzo drogi i luksusowy wypoczynek, w warunkach przewyzszajacych poziom srednich i lepszych niz srednie hoteli. Takiej agroturystyki nie otwiera sie z dnia na dzien. Musisz miec bardzo dobre zaplecze finansowe, dojscie do kredytow, teren, przyjazne otoczenie / na Sardynii dosc wazne / itp.
Ciekawostka: w prowincji Cagliari jest tylko jedna agroturystyka. Przynajmniej na to wyglada.
http://www.agriturismo.it/sardegna/cagliari/index.jsp
http://www.agriturismo.it/nurazzolas/
Ciekawe dlaczego.
ja ma inne informacje

oto lista

http://www.regione.sardegna.it/j/v/25?s=2335&v=2&c=20&t=1

wyglada na to, ze troche tego jest...
No wlasnie wydaje mi sie to dziwne. Inna sprawa, ze klikajac na roznych stronach zauwazylam, ze w wielu miejscach nie maja stron internetowych, tylko numer telefonu, zero informacji itp.
chyba nie maja internetu :-)
jak tak porownac, to moja ciotka na wsi w Zachodniopomorskim jest bardziej do przodu pod wzgledem technologicznym!
ja mieszkam w Valle d'Aosta i nawet tutaj jest sporo hoteli itp, ale oczywiscie zero stron internetowych...
Akurat Sardynia jest ojczyzna wloskiego internetu: wystartowala pierwsza, podobnie z telewizja naziemna cyfrowa.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Studia językowe

 »

Ogłoszenia