zaginione dokumenty.

Temat przeniesiony do archwium.
Witam wszystkich,

W październiku zaciągam takiego jednego opornego i leniwego włocha do ołtarza, i zdecydowałam się go do tego ołtarza zaciągnać w Italii w Bari. Po uzyskaniu zaświadczenia o zdolności prawnej do zawarcia związku małżeńskiego za granicą w USC w Polsce wysłałam do Ambasady RP w Rzymie moje dokumenty z prośbą o ich przetłumacznie i uwierzytelnienie. No i wszystko szło pięknie i ładnie , Ambasada dokumenty dostała, tłumaczenie zrobiła i tak jak mnie poinformowano w zeszły piątek odesłali mi dokumenty pod wskazany adres. Jest już czwartek a dokumentów ani widu ani słychu! Szlag mnie jasny trafia i krew purpurowa zalewa bo nie wiem co się dzieje. Ambasada, też nie wie...Fantastico! Pubblicazioni umówione na 4 września a tu dupa blada, nulla osta jak nie ma tak nie ma. Problem komplikuje fakt, że obecnie mieszkam w Holandii więc organizuję wszystko na odległość. Najbardziej mnie wkurza fakt, że kiedy ja wysyłałam dokumenty z Bari, Ambasada dostała je już na drugi dzień, a moich dokumentów jak nie ma tak nie ma. Nie mam pojęcia gdzie szukać winnego. Poczta rżnie głupa, Ambasada zarzeka się,że dokumenty poszły a ja ryzykuję odwołaniem ślubu....Jestem zfrustrowanaaaaaaaaaaa....Czy komukolwiek z Was przydarzyło się coś podobnego?
Jak je wyslali? Teraz na poczcie mozna sprawdzac co sie dzieje z przesylkami, ale moga to zrobic chyba tlko oni. Mam nadzieje, ze dojda. Tak mi przychodzi do glowy. Nauczylam sie tego zaraz po przyjezdzie do Wloch: nidgy nie zalatwiac spraw urzedowych w sierpniu. Zawsze ktos tam jest na urlopie, zegos nie zrobi, bedzie sie migal, nie da odpowiedzi konkretnej itp. itd. Dla mnie klasyk.
Czyli wysłali pocztą (kuriera bowiem musiałabyś z góry opłacić wcześniej sama).
Jeśli listem poleconym, to bardzo dobrze - zadzwoń do wydziału konsularnego (tel. [tel]) i poproś, aby Ci dali numer przesyłki, której stan sprawdzisz sobie potem na stronach www.posteitaliane.it.
Jeśli listem zwykłym, to może dojść w każdej chwili, jak również za miesiąc. Albowiem poczta tu źle działa.
Poczekaj do np. poniedziałku-wtorku, po czym przesuń datę zapowiedzi (które muszą odbywać wg tut. przepisów przez 2 kolejne niedziele).
Dziś po południu zadzwonię do ambasady i wyciągnę od nich jakim listem to posłali, sądzę, że poleconym- każą sobie płacić 10 euro za odesłanie to chyba normalny list tyle nie kosztuje. Co do załatwiania spraw urzędowych w sierpniu... Dobrze wiem czym to grozi, niestety nie mialam innego wyjścia- nasze polskie dokumenty z USC są ważne tylko 3 miesiące, jesli ślub jest koncem pażdziernika, zaświadczenie z polskiego USC mogłam otrzymać tylko końcem lipca...Moje dokumenty wysłałam na chwilę przed ferragosto i jakoś doszły. Coś mi się wydaje, że Konsulat odwalił fuszerkę...Co do pubblicazioni to faktycznie trzeba będzie chyba przesunąć datę... Choć nie uśmiecha mi się latać tam i z powrotem do Italii...No cóż...
Takich dokumentow zwyklym listem sie nie wysyla: z wielu wzgledow. Faktycznie mogli tego w ogole jeszcze nie wyslac. Zadaj konkretow.
Konsulat na podstawie polskiego zaswiadczenia o zdolnosci prawnej do zawarcia malzenstwa wystawia "nulla osta" wg tutejszego wzoru, ktore powinno miec date wystawienia (przez konsulat) czyli troszke pozniejsza od daty polskiego zaswiadczenia.
Powodzenia, pozdrawiam.
Ja kiedys na paszport z ambasady czekalem 4 tygodnie , od dnia wyslania. Myslalem ze mnie szlak trafi . Nie wiem jak oni to robia .
jak? a tak..mieszkam ze 300 m od mego banku..i poczta idzie do mnie z banku az 9 dni..bo przez Verone!..wszystko ale to wszystko co jest wysylane w Trento do odbiorcow w Trento idzie przez Verone../odleglosc ok 90 km/potem wraca tu...Ci Wlosi to nie sa zbyt wyrywni do poprawiania czegokolwiek w swoim kraju,taki Berlusca od 15 lat u wladzy..mial i zmarnowal szanse zrobic z Itali istna perelke Europy,poprawic sytucje pod kazdym wzgledem..pod kazdym! usprawnic,podciagnac do poziomu swiatowego...i co !NIC. Moj list stad do Nowego Jorku idzie 6 dni..a z mego banku oddalonego o 300m..idzie 9 dni.To chyba cos mowi za siebie?! ..szlag czlowieka trafia Darku..szlag
Założę się, że wysłali poleconym. Kilka razy przesyłali mi dokumenty i zawsze poleconym.
Raz musiałam szukać przesyłki, więc zadzwoniłam i pani z ambasady uprzejmie podała nr przesyłki, ja w internecie sprawdziłam gdzie się znajduje, i okazało się, że została doręczona do adresata (tzn. nie do mnie, tylko do MCTC, bo mimo, że dokumenty moje, to tam właśnie mieli je wysłać). Musiałam iść do MCTC i wręcz sama znaleźć ten list w pokoju, gdzie siedziała mało zainteresowana pracą paniusia, która zapomniała odnotować list w poczcie przychodzącej i podać go dalej.
Bez przesady. Poste Italiane zatrudniaja wystarczajaco duzo osob, aby mogly sobie zorganizowac prace. Bez udzialu Premiera, Papieza i Sekretarza ONZ. Prawda jest taka, ze kilka lat temu rozszerzyli zakres uslug, aby nalapac klientow / sprzedaja nawet rozne badziewia /, a teraz nie potrafia wszystkiemu pdolac. Wecej nie napisze, gdyz musialabym uzyc jezyka spod budki z piwem. Juz oni wiedza dlaczego.
Ciao, drugi dzień poszukiwań moich dokumentów czas zacząć. Telefon do Konsulatu- odbiera pan Konsul, pamieta moje nazwisko, bardzo grzecznie przeprasza ale musi niestety przełączyć mnie do Pani Koleżanki, bo dzisiaj Pani Koleżanka będzie ze mną rozmawiać. Pani Koleżanka we krwi czuje jeszcze morza szum i ptaków śpiew bo świeżo po urlopie- od poniedziałku jak raczy mnie poinformować i Pani Koleżanka nic nie wie o moich dokumentach, nie ona robiła, nie ona prowadzi rejestr korespondencji poleconych- Och, jakąś informację już mam- Wysłali poleconym , hurra hurra! Pani Koleżanka raczy mnie gentilmente przełączyć do Pana Kolegi, może on coś będzie wiedział. Pan Kolega nie odbiera, ech za wcześnie godzina 9.30..pewnie dopija ostatni łyk caffe'...co tam, że Konsulat czynny od 9.00... A wszystko to ładnie, grzecznie i z usmiechem...A mnie ładnie i grzecznie szlag zalewa gdzie do cholery jest moje NULLA OSTA?????!!!!!!!
Nic, dzwon dalej. Popros (stanowczo) aby kto tam Ci odpowiada wzial rejestr poczty wychodzacej - przesylek poleconych - i sprawdzil. Nie musi sie akurat tym zajmowac, aby sprawdzic (wystarczy wiedziec, gdzie rejestr lezy...).
Skutek lepszy, gdybys wyslala swoja prosbe pisemnie, faksem (ktory musieliby zarejestrowac...) a potem zadzwonila po odpowiedz. Jakos to dlugo sie ciagnie, ja tez pracowalam w konsulacie kilka lat, nie bylo problemow z podaniem numeru przesylki przez telefon, raz dwa i gotowe, w moment sie sprawdzalo stan przesylki (wesolo bylo, gdy przesylka figurowala na stronach poczty jako doreczona a de facto przybyla dopiero do urzedu pocztowego, z ktorego miano ja doreczyc... ale przynajmniej byl to ostatni etap!).
Moze to byc wziete za obraze konsularnego majestatu. :)
Więc nie obrażając już więcej naszego kochanego Konsulatu, zwracam mu honor bo później to jeszcze ktoś tam od nich to przeczyta i mnie nie będzie lubil...Ten pan co to go nie było w końcu się pojawił i grzecznie podał mi numer raccomandaty i równie grzecznie poinformował, że list został wysłany dnia 25.08 czyli w ubiegły wtorek, i wcale nie ważne,ze w ubiegły poniedziałek inny pan powiedział mi,że moje dokumenty wysłano w ubiegły piatek....Lasciamo stare...W systemie internetowym kochanej poczty wloskiej owa tajemnicza raccomandata figuruje jako dostarczona do Bari, teraz trzeba tylko czekać aż gibki pan listonosz raczy się pod wskazany adres pofatygować... Może się więc wydać, że mój post to po prostu czyste zawracanie d....., albo też wynik frustracji zestresowanej panny młodej...W każdym bądź razie dziękuję wszystkim za wsparcie...:D Pozdrawiam z deszczowej, zimnej ( tylko18 stopni), niesympatycznej Holandii...
PS. Ale po cholere im były moje 10 euro na odesłanie dokumentu pod wskazany adres...???Żadna raccomandata chyba tyle nie kosztuje.. Va bene...Niech mają na ciasteczka do kawy...
Bo maja w cenniku oplat konsularnych cene zryczaltowana (pewnie troche w gore...) za przeslanie - cena przesylki, papierow, ich kopii dla konsulatu, koperty i co tam jeszcze, pieniadze na przesylke ida i tak z innej puli, a oplata 10 e. rejestrowana jest jako "przygotowanie przesylki" czy tym podobne i wchodzi do tzw. oplat konsularnych. Taki szczegol...
Kosztuje mniej niz polowe, ale zalezy tez od wagi. Dokumenty moga sporo wazyc. Pozostaje miec nadzieje, ze faktycznie wyslali 25.8, ale jesli dzis nie doszla, to w tym tygodniu raczej juz nie dojdzie. Wloska poczta dziala tak, ze czesto lepiej jest w malych miejscowosciach. W mojej wysylaja umyslnego z poleconym o kazdej porze dnia, a uwielbiaja w porze obiadu. Wtedy wiekszosc ludzi jest w domu. Co do reszty, jak wyzej: szkoda slow. W przyszlym tygodniu czeka mnie z nimi kolejna przeprawa. Nawet nie zalatwili mi jak potrzeba polecen zaplaty za telefon. A na zaltawienie glownej sprawy czekam juz 4 miesiace.
Kiedy ulepsza system, moze byc jeszcze gorzej:
http://www3.lastampa.it/torino/sezioni/cronaca/articolo/lstp/50651/
Przynajmniej w duzych miastach.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie