Cześć,
w tej diskusji między kobietami, chciałbym tylko dodać punkt widzenia jednego mężczyżna włocha.
Ta diskusia jest interesująca, ale nie ma dużo sensu. Bo widzę że tutaj dużo się generalizuje. Ja myślę że miłość jest to samo wszędzie. To znacze że, albo jest albo nie ma. Jednak, tutaj są kilka rzeczy który można komentować.
Fakty: we Włoszech jesteśmy bardzo spokojni, mieszkamy przez wiele lat z rodzicami i więc mamy wszystko wygodnie. Dlatego często (nie zawsze) się okaza że jesteśmy leniwi i nie pomagamy nasze kobiety, np. w domu. Ale to jest wada systemu który nie pozwala nas być szybko nie zależni od rodziny.
Fakt że włosi koncą studia póżno jest też wina system edukacji który jest według mnie chory.
Te 15-20 kobiet które się czują wykorzestywane, prawdopodobnnie nie są szanowane i przede wszystkim nie są ukochane. Ale, nie można powiedzieć że to jest dlatego ich męza są włosi. Ja powiedziałbym że po prostu miały nie szczęścia bo nie znalazły mężczyżni ich życia.
Ja Wam powiem że w ogóle jestem osobą trochę leniwą i nie dużo pomagam mojej dziewczyny w domu. To nie znacze że wykorzystam ją albo że nie kocham niej. Ja dla niej zmieniłem kraj, uczy się polskiego i pracuję. Oczywiście próbuję rozpoznać moje wady i ich korygować. To znacze że szanuję moją dziewczynę i przede wszystkim ją kocham.
To wszystko znacze że, w moim zdanie nie jest prawidłowo powiedzieć że włosi wykorzystują kobiety i polacy albo męczyżni z inny krajach nie. Tutaj chodzi o człowieku, szacunku i miłości.
Mam nadzieję że jest jasne co chciałem powiedzieć. Przepraszam za błędów gramatycznych, ale jeszcze walczę z j. polskim.
Pozdrawiam,
Guido