Slub konkordatowy, pomocy!

Temat przeniesiony do archwium.
Witam wszystkich,
Z gory napisze, iz nie wiem czy w odpowiednim miejscu umieszczam moj watek jesli nie to z gory przepraszam :)
Potrzebuje pomocy, bo jestem juz na skraju zalamania nerwowego jesli chodzi o formalnosci zwiazane ze slubem konkordatowym, ktory planuje w Polsce wraz z moim narzeczonym -obywatelem Wloch.
Czytalam starsze watki, ale w kazdym wpisie byla praktycznie inna informacja, poza tym byly one dosc stare, sprzed 3, 4 lat wiec nie wiem czy sa one aktualne, czy cos sie od tamtego czasu nie zmienilo.
Mam totalny metlik w glowie jesli chodzi o dokumenty potrzebne do slubu konkordatowego :( w skrocie powiem, ze w zaleznosci z kim rozmawiam slysze inna wersje, w Polsce mowia jedno, tutaj we Wloszech drugie...dodatkowo jak poczytalam sobie co pisaly tutaj osoby, ktore mialy podobne problemy to nie powiem wam jaki mam bol glowy i jak mi powoli opada entuzjazm zwiazany ze slubem i wszystkiego mi sie odechciewa, zalamac sie mozna, urzedy, kosciol nie sa dla ludzi,...
Prosze, blagam, jesi ktos niedawno mial podobne doswiadczenia niech mi napisze jak finalnie wygladala sprawa dokumentow.

Jeszcze jedno- na stronie polskiego konsulatu we wloszech znalazlam takie info:
Tłumaczenia poświadczone przez Konsulat, przeznaczone do obrotu prawnego w Polsce i we Włoszech, nie wymagają dalszego uwierzytelnienia.
-no dobrze, ale na jakiej zasadzie odbywa sie do poswiadczenie? Ide z danym dok. do konsulatu, oni robia mi tlumaczenie i to poswiadczaja? Czy tez ja sama moge sobie przetlumaczyc-w co bardzo watpie- i zanosze to do konsulatu i poswiadczaja?
Bede bardzo wdzieczna za pomoc, bo jestem zalamana :(
dziekuje
Czy ktos moze mi powiedziec czy documento contestuale i nulla osta to to samo? chyba nie? ale juz nic nie wiem, nawet jak sie nazywam mam watpliwosci...
Bez paniki, dziewczyno, nie budź ludzi po nocy.:)
Jutro ktoś z pewnością odpowie ci w kompetentny i zadowalający sposób.
mam nadzieje...
jak tu nie panikowac, jak dokumenty sa wazne 3 miesiace, a juz tyle wersji slyszalam, ze chyba mi na zalatwienie i ogarniecie tego burdelu i 3 lata nie wystarcza, juz mi sie dzis wszystkiego odechcialo Bog mi swiadkiem :( dlaczego ciagle te klody? spoleczenstwo sie starzeje, coraz mniej jest zawieranych slubow i zamiast pomoc czlowiekowi, ulatwic caly ten proces, ujednolicic to jakos, chyba nie od wczoraj ludzie 2 roznych narodowosci biora slub, to nie, klody, klody i niekompetencja i totalna olewka! jestem naprawde zdesperowana :(
Jesli jutro sie tu ktos pojawi i bedzie mial ochot i pomoc bede wdzieczna baardzo :)
Napisz w skrocie jakie dokumenty USC w moim miejscu zamieszkania kazalo mi przygotowac:
Z mojej strony:
-odpis aktu urodzenia
-dowod
ze strony mojego narzeczonego:
-odpis aktu urodzenia na druku miedzynarodowym,
-zaswiadczenie-dokument stwierdzajacy, iz zgodnie z prawem wloskim moze zawrzec malzenstwo zagranica- i teraz moje pytanie czy to jest- documento contestuale? jesli tak to czy moge to uwierzytelnic w konulacie czy raczej tlumacze to u tl.przysieglego w polsce i dostarczam potem do usc?


Cytat: quasifaladifferenza
Bez paniki, dziewczyno, nie budź ludzi po nocy.:)
Jutro ktoś z pewnością odpowie ci w kompetentny i zadowalający sposób.
Najlepszym lekarstwem na wszystkie dolegliwości jest zwykła woda.
Dwie krople na szklankę wódki i wszystko jak ręką odjął... :D
zerknij tu http://www.wloski.ang.pl/forum/inne/194456 szczegolnie zwroc uwage na wpisy bardzo kompetetnej Deelayah i Trish http://www.wloski.ang.pl/forum/zycie-praca-nauka/195785 http://www.wloski.ang.pl/forum/inne/178835
dziekuej Sette di nove..ten drugi link to jakby najbardziej zblizony do mojego przypadek, chociaz slub konkordatowy we wloszech..no ale odnajduje jakies podobienstwa..
moze nie ma nikt ochoty tlumaczyc mi tego wszystkiego od poczatku do konca to zapytam chociaz tak na wyrywki ;) wydaje mi sie, ze juz mniej wiecej ogarnelam ten ciezki temat, ale moze ktos mi odpowie na 2 krotkie pytania;
Ksiadz tutaj we wloszech gdzie zreszta jest moja parafia kazal mi dostarczyc nulla osta zamiast documento contestuale, ktory musi dostarczyc moj narzeczony, na jakiej podstawie ambasada wystawi mi nulla osta? musze i cos dostarczyc?
Mi natomiast pani w moim usc w polsce gdzie mamy sie pojawic we 2 osobiscie powiedziala, ze moj narzeczony oprocz aktu urodzenia musi miec zaswiadczenie, dokument stwierdzajacy ze zgodnie z prawem wloskim moze on zawrzec malzensto za granica. Gdzie on ma o ten dokument sie starac, czy to jest wlasnie documento contestuale? chociaz nie wydaje mi sie, bo na nim oprocz informacji o stanie cywilnym , dacie urodzenia i miejscu zamieszkania nie ma praktycznie nic innego, czy ktos wie jaki to jest dokument? moze to jest rozniez nulla osta ktora moj narzeczony powinien wycisnac od pani w swojej comune?
przepraszam, z w kolko o tym pisze, ale uwierzcie mi ja juz po nocach spac nie moge i glowa mnie codziennie od tego wszystkiego n... boli :\
Wciągasz swój akt urodzenia na druku międzynarodowym oraz zaświadczenie o zdolności prawnej do zawarcia związku małżeńskiego, które tłumaczysz i potwierdzasz w Ministerstwie Spraw Zagranicznych (apostille). Z tymi dokumenatami Włoch udaje się do swojego comune z prośbą o tzw. publikacje ( trzeba się w comune dowiedzieć czy musisz być przy tym obecna - ja nie musiałam, ale siostra bierze ślub w sierpniu i musiała być obecna). Po upłynięciu okresu publikacji (chyba 11 dni), comune, w którym odbyły się publikacje wyśle do Ambasady w Warszawie lub wręczy Wam zaświadczenie o odbyciu publikacji. Na podstawie tego zaświadczenia Ambasada w Warszawie wystawi nulla osta czyli zaświadczenie o zdolności prawnej do zawarcia związku małżeńskiego przez Włocha. I teraz udajecie się razem do USC. Włoch - paszport, akt urodzenia na druku międzynarodowym lub tłumaczony, nulla osta. Ty - tak jak Ci powiedzieli w USC.
Cytat: aniacg
Wciągasz swój akt urodzenia na druku międzynarodowym oraz zaświadczenie o zdolności prawnej do zawarcia związku małżeńskiego, które tłumaczysz i potwierdzasz w Ministerstwie Spraw Zagranicznych (apostille). Z tymi dokumenatami Włoch udaje się do swojego comune z prośbą o tzw. publikacje ( trzeba się w comune dowiedzieć czy musisz być przy tym obecna - ja nie musiałam, ale siostra bierze ślub w sierpniu i musiała być obecna). Po upłynięciu okresu publikacji (chyba 11 dni), comune, w którym odbyły się publikacje wyśle do Ambasady w Warszawie lub wręczy Wam zaświadczenie o odbyciu publikacji. Na podstawie tego zaświadczenia Ambasada w Warszawie wystawi nulla osta czyli zaświadczenie o zdolności prawnej do zawarcia związku małżeńskiego przez Włocha. I teraz udajecie się razem do USC. Włoch - paszport, akt urodzenia na druku międzynarodowym lub tłumaczony, nulla osta. Ty - tak jak Ci powiedzieli w USC.

SUPER! Dzieki za konkrretna odpowiedz :) To co piszesz zgadza sie z info, ktore zdolalam jakos pozbierac w tym calym szumie informacyjny. Tylko mam pytanie odnosnie- zaświadczenia o zdolności prawnej do zawarcia związku małżeńskiego- czy ktos moze to odebrac z usc w moim imieniu? chyba tak prawda, bo aktu urodzenia brala osoba z mojej rrodziny wiec mam nadzieje, ze ten dokument tez moze ktos za mnie odebrac. 2 sprawa- nie wiesz czy konieczne jest to MSZ czy moge to np.przetlumaczyc i uwierzytelnic w ambasadzie czy tez konsulacie polski tutaj we wloszech?
Jeszcz raz wielkie dzieki teraz juz mi sie wszystko wyklarowalo :) Pozdrawiam.
acha jeszcze jedno- rozumiem, ze Ty rowniez bralas slub konkordatowy tak? Czy Tobie ksiadz zlecil dostarczenie druku -prova testimoniale dello stato libero? Ja takowy dostalam, musze go wyslac do PL, teraz go wlasnie przerabiam na polsko-wloska wersje jezykowa, zeby ksiadz w pl zrozumial poszczegolne pukty. Dwoch swiadkow najlepiej z rodziny ma odpowiedziec na pytania zawarte w tym formuarzu nastepnie ja mam go zlozyc naszemu wloskiemu proboszczowi. Moj narzeczony zrobil to tutaj na miejscu, ale mi jako, ze nie mam tu nikogo zrodziny kazal to zrobic w pl wlasnie, hmm..
Cześć.
Jeśli chodzi o pytanie 1 czy ktos moze odebrać z USC w Twoim imieniu zaświadczenie o zdolności prawnej do zawarcia związku małżeńskiego to nie wiem, bo ja byłam osobiście. Zadzwoń do USC i się zapytaj. Jeżeli ktos będzie mógł to za Ciebie odebrać to musi znać dane Twojego przyszłego męża, czyli imię, nazwisko, imiona i nazwiska rodziców, Twoje dane oraz jakie nazwisko po ślubie będziesz nosić Ty i dzieci.
Pytanie 2 Nie wiem, bo tłumaczyłam w Polsce, a więc poświadczałam w MSZ w Warszawie. Zadzwoń do Ambasady lub konsulatu na pewno Ci udzielą odpowiedzi na to pytanie.
Tak, brałam ślub konkordatowy w Polsce.
Jeżeli chodzi, o księdza to poszedł nam bardzo na rękę. Z Włoch przywiozłam akt chrztu męża, powinno być jeszcze zaświadczenie o bierzmowaniu ale ja go nie miałam. W Polsce odbyłam kurs przedmałżeński oraz zaliczyłam poradnie małżeńską sama, a zaświadczenia wydano mi również na męża. Z aktami chrztu, zaświaczeniami o ukończeniu kursów oraz zaświadczeniem o zdolności prawnej do zawarcia związku małżeńskiego udaliśmy się do księdza spisać protokół przedślubny. Więc jak widzisz nic nie załatwiałam w kościele we Włoszech (tylko akt chrztu).
Acha, jeszcze jedno, jeśli Twój przyszły mąż nie zna polskiego w USC, mogą chcieć obecności tłumacza.
Dzekuje za wszystkie informaglcje!
Tak, napewno zadzwonie do ambasady lub konsulatu tylko niestety musze czekac do poniedzialku,caly piatek praktycznie wisialam na telefonie i ie udalo mi sie dodzwonic, niebywale..wiec dlatego zapytalam tutaj ;) Mowisz, ze do usc moze byc potzrebny tl. przysiegly? mamma miaaa..
Jezeli chodzi o formalnosci zalatwiane w kosciele to u nas troche inaczej to wyglada. Mi ksiadz w pl juz kiedy rezerwowalam termin powiedzial, iz z racji tego, ze oboje mieszkamy w IT to podlegamy tutaj pod parafie tak wiec wszelkie formalnosci zalatwiamy tutaj, a nastepnie nasz wloski proboszcz wysyla nasze dokumenty do kurii a oni do Polski. Nasz proboszcz tutaj potwierdzil, ze rzeczywiscie tak jest wiec wszystkie dokumenty akt chrztu, bierzmowania, kurs, dostarczylismy tutaj do niego, nikt mi nic o poradni nie mowil, czy to z racji tego, ze we Wloszech nie jest to konieczne?! hmm...mam nadzieje. Jedyne co musze jeszcze dostarczyc, a czego w kosciele w pl nie wymagaja, to zeznanie 2 swiadkow z rodziny przed ksiedzem, iz nie pozostaje w innym zwiazku malzenskim. Jeszcze raz dzieki za pomoc!
wow!
wlasnie sie dowiedzialam w ambasadzie pl w rzymie, ze zadnych dokumentow nie sklada sie w comune we wloszech biorac slub konkordatowy w pl, to samo potwierdzili w ambasadziie IT w Warszawie....nie mam slow...VIVA kompetentni urzednicy we wloszech!!!
DLa obuwateli wloskich bioracych slub poza granicami kraju juz jakis czas temu zostaly zniesione publicazioni civili i wszystkie dokumenty skladamy w ambasadzie wloch w Wawie a oni wydaja nam nulla osta...
i jeszcze dodam z takich moich obserwacji, ze kobiety w ambasadzie wloskiej w Wawie sa bardzo mile i sympatyczne, ale juz te we wloskiej w Rzymie czy konsulacie w Mediolanie no comment...prawie krzycza na czlowieka, strach o cokolwiek zapytac...
..one powinny byc dla nas, a nie odwrotnie!!! sie zdenerwowalam lekko, bo to juz nie pierwszy raz kiedy dzwonie po pomoc i slysze jakas burczaca pania w sluchawce, jakby mi wielka laske zrobila, ze w ogole podniosla sluchawke telefon, a potem daje do zrozumienia, ze zadaje jakies dziwaczne pytania i w ogole powinnam miec w jednym palcu jakie sa potrezbne dokumenty do slubu, przeppraszma, ze przerwalam wazna dyskusje z koleznaka przy paczku i kawie... co to ma znaczyc, myslalam, ze czasy prl-u mamy juz danwo za soba, a tu widac jednak w polskich placowkach zagranicznych gleboki oj bardzo gleboki prl....musialam sie wyzalic... zreszta zamierzam cos z tym zrobic, trzeba z tym walczyc! nie zamierzam za kazdym razem dzwoniac po pomoc albo a jakims niewinnym pytaniem do ambasady slyszec prawie krzyczaca na mnie pania!
No owszem, krzyczec nie powinny, powinny opanowac zdenerwowanie, bo wierze, ze zdenerwowac sie troche moga, gdy do polskiego konsulatu we Wloszech dzwoni kolejna Polka z pytaniem o informacje nt. slubu w Polsce co do ktorego konsulat polski we Wloszech NIC nie ma do powiedzenia... podczas gdy to narzeczony Wloch powinien z pytaniem o slub w Polsce zwrocic sie do swojego konsulatu w Polsce...

Poza tym: minelo pare dni, wiec juz pewnie wiesz, ze documento contestuale di cittadinanza, residenza e stato libero wydawane przez wloskie USC to odpowiednik nulla osta wydawanego przez konsulat (wloski).
Powodzenia.
Aha, z tego, co widze, wszelkie informacje sa na stronach poszczegolnych konsulatow...
bez przesady...dla mnie to nie jest powod i usprawiedliwienie zeby burczec i byc nieprzyjemna, nawet jak dzowni "ennesima" polka z tym samym pytaniem, bo chyba podejmujac sie takiej a nie innej pracy musialy sie z tym liczyc, ze dzwoniacych z roznymi pytaniami, nawet tymi najbardziej absurdalnymi bedzie masa, ja rowniez moge nie wiedziec gdzie defacto powinnam zadzwonic, skoro slysza tutaj od ksiedz, ze mam mu z ambasady dostarczyc nulla osta, a ze po raz pierwszy wcychodze za maz to mam prawo zadawac najglupze pytania na swiecie, a te panie maja psi obowiazek mi na nie odpowiedziec, albo skierowac mnie w odpowiednie miejsce, jesli nie potrafia trzymac nerwow na wodzy to powinny zmienic prace i tyle. Taka logika, ze to ja powinnam wszystko wiedziec i je jeszcze przepraszac, ze zyje, ze osmielilam sie do nich zadzwonic-skoro jestem dzien w dzien wprowadzana w blad to i mam prawo dzwonic gdzie nie powinnam- ale one powinny mi pomoc, a nie uprzykrzac zycie
bo jescze dla wyjasnienia napisze, ze ja pani w ambasadzie nie pytalam co mam zrobic krok po kroku w Polsce i jakie konkretnie sa mi potrzebne dokumenty, bo to juz wiedzialam, pytalam tylko o kwestie czy tez dostane od nich nulla osta, jesli tak to na jakiej podstawie, bo o to mnie pytal proboszcz, wiec moje pytania byly zwiazane wlasnie z ambasada, dzieki temu, ze sie dodzwonilam i z burczaca pania rozmawialam to jednak dowiedzialam sie, ze ja w comune tutaj nie skladam zadnych dokumento i jeszcze kilku szczegolow, wiec jednak cos ta pani wiedziala, ale nie miala ochoty rozmawiac przez telefon i tak jest zawszekiedy musze tam zadzwonic, wiec to nie jest kwestia tego, ze dzwoni kolejna polka i zadaje pytania nie na temat...
Burcząca pani mogła mieć "te dni" i już.
Słyszałem, że podobno zdarzało się, że sądy uniewinniały kobietę morderczynię, która zaszlachtowala faceta w tym czasie, uznając, że działała w stanie niepoczytalności.
Przechodziłam przez to wszystko w ubiegłym roku i muszę powiedzieć, że nie taki diabeł straszny...też naczytałam się w internecie ile to załatwiania, ile chodzenia, ile czekania... a okazało się, że wszystko załatwiliśy w ciągu miesiąca czy dwóch. U nas wygładało to w ten sposób: pani we włoskim urzędzie poinformowała nas, że aby wystawić mojemu narzeczonemu zaświadczenie o możliwości zawarcia związku małżeńskiego za granicą potrzebuje mojego dokumentu tozsamości, mojego aktu urodzenia oraz zaświadczenia,że jestem stanu wolnego. Z tym, że w Polsce nie ma takiego specjalnego dokumentu o stanie cywilnym, w związku z czym pani w polskim usc wystawiła mi zaświadczenie, że mogę zawrzeć związek małżeński za granicą, bo ten dokument zawiera rubrykę o stanie cywilnym. Z tymi moimi dokumentami (nie musieliśmy ich tłumaczyć na język włoski!) mój narzeczony udał się do urzędu we włoszech (chyba musiał mieć też ze sobą swój akt urodzenia tak mi się wydaje) i na ich podstawie pani wystawiła zaświadczenie, że może on zawrzeć związek małżeński za granicą. Nie czekaliśmy na żadne publikacje, ta pani w urzędzie powiedziała, że tylko wtedy je robią, jeśli kraj, w którym ma być zawarty związek małżeński ich wymaga, a w Polskim urzędzie nie chcą żadnego zaświadczenia, że były te publikacje robione.
Następnie z tym dokumentem i z aktem urodzenia mojego męża udałam się do tłumacza przysięgłego w Polsce. Oryginały i tłumaczenia zaniosłam do usc i na tej podstawie pani wydała mi zaświadczenie, że możemy zawrzeć związek małżeński. Z tymi zaświadczeniami (i chyba z aktem urodzenia mojego męża, ale jakoś nie mogę sobie przypomnieć) oraz jego świadectwami z religii udaliśmy się do księdza, który dał nam informację dla księdza we włoszech kiedy w polsce będą odczytywane zapowiedzi przedślubne i prosił o wygłoszenie zapowiedzi we włoszech. Mój narzeczony dostarczył tę kartkę swojemu księdzu, on przyczepił na drzwiach kościoła inf o tym, że chcemy sie pobrać (dwa tygodnie chyba musiała ta kartka wisieć) i wydał narzeczonemu zaświadczenie,że zapowiedzi były i to daliśmy mojemu księdzu w Polsce. Spisaliśmy protokół przedślubny i to był koniec naszych urzędowych potyczek. Po ślubie wysłaliśmy akt małżeństwa do ambasady w warszawie (pocztą, bez tłumaczenia) wraz z takim drukiem, który jest do pobrania na stronie ambasady i oni we włoszech już wszystko sami załatwili.
Jedyny problem na jaki napotkaliśmy to było to, że pani w polskim urzędzie za nic w świecie nie mogła pojąć, że matka mojego narzeczonego ma inne nazwisko niż jego ojciec i nie chciała pzryjąć, że nazwisko, które nosi to jej nazwisko rodowe w związku z czym do naszego aktu małżeństwa wpisała tylko imiona jego rodziców bez ich nazwisk. Już po ślubie dostarczyłam jej międzynarodowe(żeby nie było trzeba tłumaczyć, bo to dodatkowy koszt) akty urodzenia jego rodziców i złożyłam wniosek o uzupełnienie aktu małżeństwa o nazwiska rodziców męża. Tak też się stało. Oczywiście do ambasady w warszawie wysłaliśmy już uzupełniony akt.
Ufff to chyba wszystko...
Głowa do góry!!! Nie takie to straszne jak się wydaje
a to co dopiero :O
nie no u mnie "zbieranie" dokumentow wyglada troche inaczej. Nie wie od kiedy obiwiazuje ten przepis, ze wlosi zawierajacy zw.malzenski poza granicami swojego kraju nie musza tu robic zadnych publikacji ba nawet nie skladaja w comune dokumentow tylko w ambasadzie wloskiej w kraju w ktorym ten slub ma miec miejsce.. Widze, ze totalny burdel informacyjny jest..kazdy robi to w inny sposob, a mimo tego malzenstwa sa wazne hehe to chyba jedyna pocieszajaca informacja, ale w glowie sie takc czy owak nie miesci.. a panie w ambasadzie chyba maja nieustannie "te dni" albo jest jeszcze inne wytlumaczenie, ale nie chce byc wulgarna ;)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia