Spotkalam Rodakòw ;)

Temat przeniesiony do archwium.
Zyje w Italii od kilku lat,moj wloski nie jest perfekcyjny ale po 3 latach czlowiek chcac nie chcac zaczyna mowic w tym jezyku,pomaga tv,radio,prasa...dogaduje sie bez problemow.
Do czego zmierzam...otoz spotkalismy z mezem wczoraj przesympatyczna pare Polakow,w wieku ok 50 lat. We Wloszech mieszkaja od lat 10. Powtarzam,10. Ich wloski,szczegolnie pana - tragedia.
"io avere", "io andare".... akcent przeokropny, " tradzedyyyyjjja" jak czesto mowil òw pan.
A musze dodac ze bardzo lubie akcenty obcokrajowcow mowiacych po wlosku,uwazam je za bardzo zmyslowe;). Niestety ,pan akcentem rozwalal.
Byli bardzo rozmowni,jak juz pisalam bardzo sympatyczni ale bylo mi po prostu wstyd przed znajomymi i mezem za ich wloski. Gdyby byli tu od roku,2 lat - zrozumialabym. Ale qurna 10 lat siedzec we Wloszech i mowic na takim poziomie?!
Musialam to napisac, tak mnie wczoraj wkurzyla ta para ze strzelilam se piwo choc rzadko pije;) Wkurzyli mnie tym,ze jak nas odbieraja potem za ulomkow ze wschodu,to maja racje.
No jak mozna po 10 latach mowic '' io avere''...??!!! No jak?!!!
Pozdrawiam Wszystkich Rodakow:)
zapewniam Cię że gorzej odbierają tych którzy gdy się zdenerwują to SE piwo strzelają .
Poza tym skoro rodowity Polak SE strzela, to czemu innemy przygania że w obcym języku źle się wyraża?

moja propozycja- naucz się dobrze własnego, ojczystego języka i nie zajmuj się błędami innych. To nie jest Twoja sprawa jak kto mówi. A już napewno nie powód do wstydu.
edytowany przez Margo49: 14 cze 2011
Musze tu troche Margo, racje przyznac.
Ja wychowalam sie dwujezycznie i uwierz mi ze jeszcze gorzej jest jak widze mieszyne pary i dziecko nie mowi po polsku.
Ja bym mogla kazdamu Polakowi caly czas bledy wytykac, ale jak bym miala za te bleda piwo pic, to marskosc watroby bym dostala:))
Moja mama zaniedbala i nie nauczyla mnie czytac i pisac po polsku, sama to jako tako nadrobilam.
Ale pyskowac umie, jak wiecie:))
Wiec nie pij z powodow ze ktos ma akcent, wypij za piekny swiat:))
Znam takie osoby,ktore twierdzily ,ze znaja perfekt wloski...i wielokrotnie osmieszaly sie ...To jest jezyk obcy i kazdy mowi,jak umie.Trudno winic kogos,ze ma wieksze czy mniejsze zdolnosci w tym kierunku.Na pewno umie wiele innych rzeczy,o ktorych Ty nie masz pojecia...nikt nigdy z Wlochow,nie ublizyl mi stwierdzeniem "ulomek ze wschodu"...wrecz przeciwnie,oni krytykuja siebie,ze nie sa w stanie nauczyc sie ani jednego slowa po polsku...(oczywiscie sa wyjatki).
Byc moze dzieje sie to dlatego, ze sa w dosc podeszlym wieku i nauka wloskiego przychodzi im z trudnoscia? Znam kilka znajomych badanti, ktore po wielu latach bycia we Wloszech tez mowia slabo, ale mowia...

Co innego jesli taki Polak idzie do Wloch na studia czy do pracy wsrod ludzi, szybko sie nauczy. Co innego jesli przyjezdza tu Polka w podeszlym wielu, zeby dorobic sobie do emerytury jako badante. Oczywiscie nie mowie, ze badanti nie umieja po wlosku, bo to nie prawda :) I nie mowie tez, ze wszyscy studenci Polacy we Wloszech mowia perfekcyjnie. Tylko ze maja wieksza okazje, zeby sie nauczyc...
co oznacza fraza podeszly wiek?.....powyzej 60 roku zycia badante juz nie pracuja..a wg mnie podeszly wiek to STAROSC czyli juz NIE PRACUJACA osoba/bedzmy szerzy!/...... ale nie 60 latak raczej 65 latak czy 70 latka nie znam zadnej badante wtym wieku..jest tyle mlodszychi same goloszenia o tym mowia ze chca 39 latki 40 latki....za początek starości (wieku starczego) przyjmuje się zazwyczaj wiek 60-65 lat. Nie zawsze jednak wiek metrykalny równa się wiekowi biologicznemu. proces starzenia rozpoczyna sie juz po 30 roku zycia pierwsze zmarszczki i dolegliwosci.procesowi nauki nowego jezyka w wieku 40 lat przeszkadza spowolnione krazenie krwi w mozgu..albo brak zdolnosci lingwistycznych..i to wszystko ...Polecam http://mamzdrowie.pl/wiek-a-starosc/
przepraszam wszystkie badante w imieniu mlodej forowiczki ../no coz dziewczyna dopiero studiuje na 1 roku/to jeszcze dziecko prawie :D/ za to ze posadzila was o STAROSC..a wy jestescie w pelni swej kobiecosci lacznie z cyklem menstruacyjnym..Tak trzymajcie wszystkie Panie Polski pracujace jako badante w Itali..Szacunek ode mnie waszej ciezkiej pracy niedocenianej przez innych..
ło matko ! Gosia, aleś dowaliła .hhehehhe....zapewniam Cię że przeciętnej 50 latce daleeeeeekooo do podeszłego wieku. Co prawda znam metrykalnie młode ale mentalnie stare kobiety ale uwierz mi że 50 lat to absolutnie nie starość. Temat znam z autopsji :)))))))))
Mam prawie 50 lat, mówię baaaardzo dobrze po włosku ( nie krytykując ani nie wstydząc się tych które zdolności lingwistycznych nie posiadają), latam w dżinsach a w lato w Gardalandzie w towarzystwie młodzieży okupuję wszelkie dziwactwa z Blu Tornado włącznie. Doskonale dogaduję się z moimi dorosłymi Synami a od kilku lat przyjaźnię z 28 letnim młodzieńcem.
To chyba taka podeszła nie jestem, co?
I pyskata jestem jak cholera ....co niektórzy biorą za agresję ...
Mimo tego, ciepła jak robaczek świętojański, kochająca niczym chaber błękit i obecna jak ostatnia deska ratunku. Dozgonna romantyczka, a to zaraźliwe, nieuleczalne i postępujące, przy czym cholernie nie na dzisiejsze czasy. Ale mam to gdzieś.
Gorzka jak zapach migdałów,niepokorna niczym dzika róża, cierpka jak pierwsze wiśnie. Oczywiście dla szczęśliwców, którzy głupio postarali się o przejechanie po nich walcem. Wredna menda, która ma miękkie serce, ale dupę twardą jak dziadek do orzechów.. :)
Tak więc Małgoś, absolutnie zmień spojrzenie na 50 latki ............bo ..........50 lat to nie podeszły wiek


pozdrawiam wszelkie Panie...i te młode i te stare ..... i Panów rzecz jasna też :)))))))
hmm moze problemem tych państwa jest to ,że mimo ze zyja w IT od 10 lat to caly czas im sie wydaje ze sa na chwile? nie mozna ich usprawiedliwiac ale jakos sympatie wzbudzil we mnie ten tekst "tradzedyja " :D:D
Dajcie spokoj, nie zalapalyscie naprawde co mialam na mysli? Powtarzalam to 2 razy i juz nie bede. :)
Jestem tu 6 lat ,mam polsat cyfrowy nie czytam wloskich gazet ;)pracuje sam i sam tez zalatwiam wszystko w urzedach i u lekarza jak jest potrzeba (tzn raz bylem ).Mowie jak kali i mam to gdzies ,ale sam bym sie z mila checia browara napil jak widze polaka udajacego wlocha i w tlumie wlochow udajacego ze nie capitowac po polacco ,bo nuz ktos sie skapnie ze polak ;)),wiec kazdy na to patrzy inaczej .Chociaz jak znajde laske wloska to z musu bede musial cos wiecej sie podszkolic ,bo samo ehhh achhh to chyba za malo ;))Pozdrawiam i nie bierz tego mala mi do siebie ,widzisz nicka straduciowalem ;)))
jeszcze jedno ,ja nie neguje nauki wloskiego bo jest to rzecz nieodzowna ale jak patrze na ludzi co wyprawiaja i nie chodzi o jezyk to uwierz wszywek mialbym juz cala mase ;)
hah rozbawil mnie tekst na temat wloskiej laski;) bo w sumie jezyk ciala zawsze dziala, ale czasami trzeba wyjsc z lozka;)
Osobiscie znam badante...60 letnie i wiecej(jest ich nawet sporo),juz nie mowiac o dwoch,ktore maja ponad 70 lat!!!tak..tak...to nie pomylka!Pracuja jeszcze na polnocy Wloch i co ciekawe,z jednej z nich sa zadowoleni pracodawcy!...w drugim przypadku ,anziana Wloszka,opiekowala sie badante przez miesiac ,bo zal jej bylo odprawic te pania ,ze wzgledu na jej wiek...smutne,ze takie osoby musza na starosc wyjezdzac do pracy za granice...ani slowa po wlosku i tu miala racje gosiaBG...
to chyba wyjatki:D..wrecz nielegalne..mozliwe ze albo pracowaly na czarno..albo od lat byly wtej rodzinie i zostaly zaakceptowanie jako bliska osoba zrodziny...albo twardo chialy sobie nabic staz pracy i pracodawcy poszli im na reke .a czego to nie robi sie dla dzieci i wnukow...!!!:D / http://www.wloski.ang.pl/forum/zycie-praca-nauka/211235#post1323177 Ajaki jest limit wiekowy pracy dla kobiet w Itali chyba 60 lat ...chyba jednak to nie bylo legalne prawnie ..ale nei zaprzeczam ze sa wyjatki...obecnie w ogloszeniach jest limit wiekowy dla poszukiwanych badante od 30 do 45 lat..z dobrym wloskim,referencjami i koniecznie szczupla figura!..nie chca bidonow~.e
sorry ..ale co zlego to nie ja, ragazzi:D
gosiaBG nie tak do konca miala racje dajmy jej satysfakcje ze miala 1/3 racji..to jeszcze bardzo mloda osoba.....Podział bardziej szczegółowy, w zależności od biologicznych i klinicznych różnic okresów starości:
c
wiek podeszły - od 60 do 74 roku życia;
wiek starczy - od 75 do 89 roku życia;
długowieczność - powyżej 90 roku życia.......CZYLI W WIEKU PODESZLY NA OGOLNA CYFRE WSZYSTKICH BADANTE JEST NIEWIELKI PROCENT TAKICH OSOB
..jak najbardziej ,zgadzam sie z Toba Sette...oczywiscie ,ze"babcie"pracuja na czarno...jak zreszta wiekszosc naszych rodaczek,zatrudnionych jako opiekunki...aaaa...bidonowe tez spotkac mozna...i to czesto...
mysle ze te babcie sa traktowane przez swe dorosle dzieci w kraju..jako mama ktora okupuje posto w domu wiec wysylajanamaw do dalekiegio kraju / by sie poswiecila,manipuluja nia/,biora/ciagana kase od matki ...a ona z milosci do dzieci i wnusiow tyra..byl tu post jednej synowej co byla ciekawa jakie sazarobki dla badante bo tesciowa okalamuje jej meza a swego syna co do wysokosci swoich zarobkow..Jasne!..... tesciowa badante ma kase to trzeba ja wycyckac...ze tez sie mogla powstrzymac ta synowa..bylo jasne o co jej biega..ów post mozna zapewne odszukac wyszukiwarce z uzyciem slow; badante tesciowa
Zgadzam sie z autorka tematu.
Ja jak spotykam rodakow, to tez mi wstyd pod wieloma wzgledami, szczegolnie jak widze na Watykanie- zapijaczonych i zebrzacych...
Polacy, ktorych ja spotkalam, to glownie turysci. Jednego razu w autobusie slyszalam 4 osoby, dwie dziewczyny, dwoch facetow. Na poczatku chcialam do nich podejsc i zagadac, ale kiedy uslyszalam rzeke przeklenstw, to pomyslalam "ale wstyd"... Komentowali wszystkich, smiali sie z ludzi, "kur**" to byl dla nich przecinek.

W innych przypadkach nie bylo az tak hardcorowo. ;)
Wyjezdza sie za granice...szuka sie rodakow...a potem to roznie bywa...
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Kultura i obyczaje

 »

Życie, praca, nauka