Choroba lokomocyjna

Temat przeniesiony do archwium.
Witajcie,
znacie jakiś lek na chorobę lokomocyjną, który kupię w sklepie / aptece? Ile może kosztować?
Ja kiedys korzystalam z leku o nazwie Xamamina i bylam zadowolona, ale to bylo dawno temu i nie pamietam ile kosztowal. Zapytaj moze w aptece co ci proponuja i ile to kosztuje.
Ja tez mam klopoty z choroba lokomocyjna, ale od dawna nic nie stosowalam. Po prostu przed podroza unikam pewnych posilkow, staram sie w samochodzie czy autobusie siedziec tak, aby patrzec na droge przede mna, a w samolocie nie patrzec przez okno - zwlaszcza w trakcie startu czy ladowania. Na statek niestety nie mam zbyt dobrych patentow... Acha i zawsze butelke coca-coli mam ze soba w razie mdlosci...i pomaga.
bransoletki ,plasterki na przegub..mi pomaga to http://www.aptekaslonik.pl/prod_info.php?c=&products_id=3552&n=transway-trans-way-choroba-lokomocyjna-plastry-1-para.html
http://www.saninforma.it/Sezione.jsp?idSezione=785&idSezioneRif=510&sez=info&categ=biblioteca&sottoc=malattie%20dalla%20a%20alla%20z&titolo=Cinetosi%20%28malattia%20da%20movimento%29
Dzięki, spróbuję podpytać w aptece. Spisałam sobie nazwy ze strony, którą podała Sette - wśród nich jest lek xamamina. Niestety nie pomagają mi plastry. Ostatnio miałam "lekką" rewolucję w autobusie... Dobrze, że woreczki noszę przy sobie :/
edytowany przez melania-a: 01 lip 2011
wkraju jest bardzo dobry lek..kapsulki Locomotiva 10 sztuk niebieskie opakow/sklad:sproszkowane klacza IMBIRU! 300mg / cena chyba 8 zl.. i drazetki Locomotiv/rozowe opakowanie/ bierzesz jedna co 6 godzin mi pomogla na ta podroz 1800 km..nic mi nie bylo..i grunt to siedziec zaraz za kierowca/3,4.5 rzad/ i przy przejsciu by moc sie wychylic i patrzec prosto przez glowna szybe,nie przez boczne......no i tak dobrze Tv sie oglada..wszystko co ma IMBIR ci pomoze cukierki imbirowe, herbatka do popijania imbirowa/mozna tego szukac w sklepach pakistanskich,cy innych malych sklepikach co stranieri extracominitari prowadza/poszukaj w googlach informacji: imbir,choroba lokomocyjna :D
i zatyczki do uszu wez , halas podraznia..jak bedziesz chciala wypoczas i rozluznic sie to zatyczki daj efekt..ja juz bez woreczka jezdze,opracowalam sama sobie ta metode:D
A tak gwoli ciekawostki przypomniala mi sie pewna rzecz. Do tej pory najlepszym srodkiem komunikacji byl dla mnie pociag - tutaj praktycznie choroby lokomocyjnej nie odczuwalam. Ale ostatnio to sie zmienilo - na trasie Mediolan - Rzym i z powrotem pociagiem Frecciarossa. I nie chodzi tu wcale o szybkosc, ale o tunele. W tunelach nagminnie zatykaly sie uszy i to nie tylko mnie, ale wszystkim. Tyle tylko, ze u mnie spowodowalo to mdlosci.. okropne!! Nastepnym razem - lece samolotem.
cisnienie..w samolocie tez zatykaja sie uszy.....jest na to sposb..zatyczki ! trzeba je wlozyc przed startem i godzine lub 40 min przed ladowaniem..nic sie wtedy nie czuje..ja generalnie to mam 1,5 godziny lotu ,wiec wcale nie wyjmuje zatyczek ..z nikim nie rozmawiam, czytam zawsze :D
W samolocie guma do zucia...
No widzisz Sette - zapewniam cie , ze z cisnieniem w samolocie a w pociagu Frecciarossa to dwie rozne rzeczy ( w samolocie cisnienie odczuwasz 2 do 4 razy a na tej trasie pociagiem do Rzymu co chwile...). W samolocie rzeczywiscie moge poczytac, ale to zalezy czy nie husta..w samochodzie i autobusach nie ma mowy o czytaniu, bo zaraz jest mi niedobrze..
Jak widac kazdy organizm reaguje inaczej.
gosia BG ja juz nie pamietam kiedy zulam gume...od kiedy ktoregos razu wyciagnela mi plombe..gum sie nie dotykam..
gume w samolcie probowalam,,popijanie wody co chwile malymi lykami probowalam..zatyczki na tle tego wszystkiego wypadly najlepiej....jechalam raz ze Szwajcari do Mediolanu Pendolino..maskra, byla maskara....nigdy nie mialam tak fatalnej podrozy pociagiem jak tym..to wychylne nadwozie spowodowlao..ze ludziew pociagu chcieli karetke do mnie wzywac...na dodatek mialam miejsce tylem do kierunku jazdy..myslalam ,ze sie przekręcę
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Życie, praca, nauka