PROSIMY O POMOC!
W DNIU 05.03.2012 NA LOTNISKU CAMPINO W RZYMIE MÓJ MĄŻ PIOTR SKUCHA PODCHODZĄC DO ODPRAWY POCZUŁ SIĘ ŹLE I ZREZYGNOWAŁ Z WYLOTU DO KRAKOWA. TYLE WIEMY NA PEWNO. KONTAKTU TELEFONICZNEGO NIE MAMY, PRAWDOPODOBNIE ROZŁADOWAŁ MU SIĘ TELEFON LUB ZOSTAŁ UKRADZIONY. PIOTREK NIE ZNA JĘZYKA, W RZYMIE JEST PO RAZ PIERWSZY, NIE MA TAM NIKOGO ZNAJOMEGO.
BARDZO PROSZĘ JEŚLI KTOKOLWIEK WIDZIAŁ MĘŻCZYZNĘ 190 CM WZROSTU, KRÓTKO OBCIĘTE CIEMNE WŁOSY, ATLETYCZNEJ BUDOWY CIAŁA, Z CZARNYM PLECAKIEM, PRAWDOPODOBNIE Z SZALIKIEM ROMY, BLUZA Z NAPISEM ROMA I CZARNA KURTKA NIECH SIĘ ODEZWIE DO NAS.
JEŚLI KTOKOLWIEK GO WIDZIAŁ LUB WIE O JEGO MIEJSCU POBYTU BARDZO PROSIAŁABYM O KONTAKT ZE MNĄ, NAWET SMS'EM , JA OCZYWIŚCIE ODDZWONIĘ!
PODAJĘ NUMER: [tel].
CZEKAMY Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA JAKIEKOLWIEK INFORMACJE
LIDIA