Cytat: Kefilka
ehhhh oceniajmy a będziemy oceniani ..... klejny dowód zażyłości polskiej
No tego to mi jeszcze nikt nie zarzucil :D
Ale tak serio, jak juz z reszta pisze Marysia, to sa w iekszosci przypadkow subiektywne odczucia. Wszystko zalezy zapewne od tego na co w zyciu sie stawia, w jakiej jest sie sytuacji i gdzie konkretnie czlowiek mieszka.
Ja mowie z punkto widzenia osoby, ktora przyjechala tu z duzego miasta o bardzo niskim bezrobociu, ma wlasna dzialanosci gospodarcza (podobnie jak moj maz) zyjemy raczej w malym/srednim miescie na polnocy. Mamy mniej wiecej po 30-35 lat, pracujemy po 12h/7 i nie dajemy rady wiazac konca z koncem. Nie zawsze tak bylo oczywiscie ale przez ostatnie 2 lata przestalismy chodzic do kin, restauracji itp itd to co zarabiamy idzie na utrzymanie domu, podatki od firmy, podatki dochodowe itp. Na wakacjach nie bylismy od jakis 4-5 lat.
Ktos moze powiedziec "che sfigato" a niestety wiekszosci naszych dalszych i blizszych znajomych (wlochow) jest w podobnej jak nie gorszej sytuacji. Ja porwnuje moj maly mikro siwiat.
Jesli ktos ma to szczescie i posiada stala prace, nie musi sie urzerac z ksiegowymi, urzedami i podatkami, mieszka w duzym osrodku miejskim i zostaly mu jeszcze jakies oszczednosci to zapewne ma sie dobrze jak nie bardzo dobrze i z calego serca sie ciesze, ze jeszcze tacy sa (mowie zupelnie serio)!!!
Mascalzone - na pewno dyrektor zyjacy w Rzymie, jak i ten w Warszamie maja sie oboje bardzo dobrze - mam w rodzinie kilku w Wa-wie i jakos na place nikt nie narzeka (na inne rzeczy tak, ale taka juz polska narura pewnie ;)