"moj italiano" mysle ze jest skrotem myslowym bo powiedziec moj wlosk chlopak, moj wloski nrzeczony etc... brzmi troche za dlugo.
Co do krytyki to ja ogolnie nie lubie krytykowania kogos tylko za sama narodowosc i szufladkowanie w stylu: jak wloch to musi byc taki...a jak polak to musi byc taki....to jest krzywdzace ze wzgledu na to ze kazdy czlowiek jest inny bez wzgledu na posiadany paszort. Mysle ze duzo dziewczyn pozostajacych w zwiazkach z partnerami wloskimi nie ma na celu krytykowania polskich facetow jednak czesto w obliczu ataku ze strony innych na ich "italiano" musze sie bronic. A najlepsza fora obrony jest niestety atak.
O Wloszkach slowa zego nie powiem. Mam wspaniale kolezanki wloszki na studiach - przemile osoby, nie maja nic wsobie z tego co sie tak opowiada o Wloszkach, kobietki prawie takie same jak moje kumpele z Polski. Mam nadzieje ze uda nam sie pociagnac nasza znajomosc az dokonca studiow i dalej:)))