Dziękuję Ci Joluś za życzenia. Tak się składa, że spedzam je zakichana, z katarem po pas i klaszlem rozrywającym połuca, ale to nic. Świętuję z rodziną w niedzielę jak się troszkę wykuruję. Ogólnie nie narzekam, bo przynajmniej nadrobię zaległości w nauce italiano i czytanie książek. Nie jest więc aż tak źle a ja jako niepoprawna optymistka, wierzę., że w każdej sytuacji można znaleźć coś pozytywnego. Żyłam ostatnio na wysokich obrotach, więc mam okazję zwolnić tempa i odpocząć. Pozdrawiam Cię serdecznie. Pa!