a wiec.... (tak, wiem, zdania sie nie zaczyna od "a wiec", prof z j. polskiego jezyki chciala pourywac... ale kiedy to bylo...) :p
na obiados maminka zaserwowala pierogi, ruskie i z mieskiem, szalenstwo! smakowalo, jest 1:0
pospalismy - no ten jeden nadal spi.. a juz zapachy dochodza z kuchni.. kabanoski na goraco, salatka, pomidorki, jakies owoce, szarlotka... (no dobra, nie wyczulam tego.. podpatrzylam co maminka szykuje) :D
no ale on spi... :D
a wiecie co bedzie jutro na obiadek?...... nie?.... a ja juz wiem :D