Czy włosi kochają zołzy ?

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 55
poprzednia |
Ciekawa jestem waszych doświadczeń w tym temacie. Ja wiedzę wyniesioną z "pewnej" książki z powodzeniem testuję na moim mężczyźnie- Włochu. Działa- działa jak cholera ! Działa na nich pewność siebie, utrzymywanie dystansu, pokazywanie im gdzie jest ich miejsce ;) itd
Czyżby włosi mieli specjalne uwarunkowania kulturowe do tego żeby mieć słabość do zołz. Duży poziom testosteronu ? :P Twarde mamusie ?
Co o tym myślicie ?
Ja, przykro mi, nie mysle o takich rzeczach:)
Mnie trzeba kochac jaka jestem i tobie tez tego zycze.
Mam jeszcze chwilke czasu bo lakier mi na paznokciach schnie, wiec moge ci napisac jak go przetestowac:))
No więc ja właśnie sobie pozwalam na wszystko na co mam ochotę. Kiedyś miałam obawy, byłam zbyt miła...teraz obudziło się we mnie przekonanie że jak nie ten to inny,a jak mu się nie podoba to niech s**** :)
Masz jakieś pomysły na crash testy ?
Przyznam sie ze chcialam byc zlosliwa zolza:))
Ale ty tak serdecznie piszesz ze sie nie da byc do Ciebie uszczypliwym.
Jakos wydal mi sie twoj pierszy post infantylny i pomyslalam ze znow jakas malolata mysli ze zlapala Pana Boga za nogi.
Samo zycie nas testuje, wiec ja tu milcze:))
Ja kiedys tak glalam na nerwach memu bylemu (nie Wlochowi), wsciekalam sie i jeszcze pretensje mialam ze on taki spokojny:)
Darlam sie podlatywalam do parapetu i wysypywalam ziemie z doniczek, a on stal jak lampa, wiec rzucilam donniczka w niego a on zlapal i odrzucil.
Zarobilam w luk brwiowy i zaczela sie lac krew...
Oczywiscie zwjazek zakonczylam bo w desen "jak on mogl tak zrobic".
A tak naprawde zakonczylam bo w innym bylam juz zakochana, czego jeszcze nie wiedzialam...
Nie wiem czemu to teraz tak ci napisalam i pewnie humor popsulam:)
Teraz mysle ze go testowalam i pomoglam sie roztac z taka zolza jak ja.
Pozdrawiam i jak co to ty tego Wlocha doniczka, jak sie krew poleje a ty go nie rzucisz to znaczy ze test jest pozytywny:)))))
Pozdrawiam
Ty chcialas crash testy:))
A Ty kocana Sette di Nove, nie umiesz geby otworzyc:)))))
Tu chodzi o testy a nie o doswiadczenia rodaczek:)
Jaka zakochana dziewuch bedzie sluchac dobrych rad ciotek-Klotek.
Jezeli sie teraz kochaja to jada na fali uczuc, jesli fala opadnie to wtedy powjedza : " a mieli ludzie racje"
Teraz im fajnie:)
I tak ma byc:)))
zoee...powiem Ci, że na Polakach ta książka działa tak samo :)) moja ulubiona książka
Oj nie, tego typu crash testy to na razie tylko w łóżku robimy, za mało się jeszcze znamy żeby się tłuc ;)
Mam już takie doświadczenia o których napisałaś z poprzednich związków, i niestety ale zawsze istnieje taka obawa że mężczyzna nie wytrzyma i się odwdzięczy- a zazwyczaj oni są troszkę od nas silniejsi.
...ale takie bardziej subtelne testy z chęcią bym porobiła :P
"Oj nie, tego typu crash testy to na razie tylko w łóżku robimy"
Okladacie sie doniczkami?:)))))
Wiem, wiem ze nie.
To znaczy ze wam fajnie, nie testuj bo czas to juz za ciebie zrobi.
Nawet gdyby teraz wam wszystkie testy wypadly tragicznie to i tak sie bedziecie kochac i w lozko dajej okladac doniczkami. Bo milosc jest slepa i glucha.
I z wiekiem wiem ze TAK MA BYC i TAK jest wlasnie fajnie:)
Paznokcie wysly, lece na rynek.
Pa pa pa
Sette di Nove nie chodzi mi o doświadczenia w relacjach z włochami generalnie, ale o spostrzeżenia dotyczące tego jak pewien typ postawy "zołza" działa na włochów.
To powiedz mu:
" Jesli nie chcesz
mojej zguby
krokodyla kup mi luby"
Jak kocha to kupi krokodyla.
Takie jest moje zdanie:))))))))))))))
przeczytaj ksiazke Dlaczego mężczyźni kochają zołzy ?/"zołza" to określenie polskiego tłumacza. W oryginale jest o "bitch"... Tytułowa zołza nie jest jędzą ani wrednym babsztylem.
Zołza to kobieta niezależna, która będąc w związku z mężczyną,
nigdy nie przestaje być sobą. Ma poczucie humoeru i życzliwy charakter.
Nie kłamie, nie gra, nie manipuluje. Zna swoją wartość.
Myśli, co robi i robi, co chce. Jej zadziorność pociąga mężczyzn
i podnosi temperaturę związku." Tu dyskusja : http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=225182&page=2co do frgamentu ktory mnie rozsmieszyl:"Powiedzmy, że mężczyzna mówi: Chyba potrzebuję czasu, żeby wszystko przemyśleć.
Kobieta zbyt miła odpowiada: Nie zostawiaj mnie.
Zołza zaproponuje mu pomoc w pakowaniu manatków." U mnie bylo inaczej..leze ogladam Tv..Wloch sie kreci..gadki szuka..ja twardo ogladam..film byl fajny..rzecz jasna ze nie wloski tylko USA..Wloch stanal mi na wprost ekranu i pyta to co?mam sie wyprowdfzic?..aja na to :VAI! odslon mi ekran.zacal sie pakowac a mial tego troche ,ze 2 szafy .Nie kiwnelam palcem..jak cos zagadywal ze zropaczona mina to ja:ogladam film przeciez!Wyszedl.Nie nocowal.na drugi dzien nieogolony stal pod oknem i prawie placzac prosil o mozliwosc wprowadzenia.odmowilam..truchtal za mna ulica z nieszczesliwa mina....platal sie pod nogami..No dobramu niech sie wprowadzi..tylko masz sobie mieszkania szukac mowie mu.. To co jestem zolaza??? Pobyl..i jak cos nie tak bylo to straszyl mnie ze sie wyprowadzi po 8 jego wyprowadzkach,powiedzilam BASTA!..no i mieszka z mamusia..do dzis heheeh..Umnie zimny wychow,krotka smycz.Jestem dominujaca,porzadek musi byc...czy to znaczy ze jestem bith..zolza? Nie! mam dobre serce ale nie cierpie jak ktos mi rompi palle..bo zolzy maja palle!
Ślepa i głucha a w reku dzierży różowa różdżkę :) dzięki,dzięki leć papa
PS
czas...tyle że można z ręką w nocniku skończyć
ja to juz wylasnialam na forum..rekacja chemiczna zwana miloscia zachodzac w mozgu,trwa do gora 4 lata potem opada i albo pozosteje sie para i milosc przeradzaw uczucie ,ktore mozna porownac do wielkiej przyjazni..albo sie zwizek rozpada i szuka sie nastepnej adrenaliny/czasem rozstaja sie w zgodzie czasem w nienawisci/..i to nie ze to dotyczy jakos specjanie Wlochow tylko oglonoswiatowych relacji damsko meskich i cholera zakoduj wreszcie, ze zaden facet nie jest monogamiczny...ZADEN!..ide myc wlosy:D
I z tym sie zawsze trzeba liczyc, no z ta reka w nocniku:))
Jezeli TY TO wiesz, to testy ci na h...:))
To wiesz wszystko.
Teraz naprawde lece.
Podwjam kiece:))
Nie zgadzam się że 4 lata, z moim byłym małżonkiem w miłości żyliśmy 7, po 10 się rozstaliśmy. Był 100 % monogamistą- między innymi za to go tak kochałam.
Człowiek- istota rozumna, jest w stanie ogarnąć swoją biologiczną, zwierzęcą naturę. Oczywiście jeśli tylko tego chce. stwierdzenia typu, że mężczyzna nie jest z natury monogamiczny zostały wymyślone przez mężczyzn na ich użytek. Nie bądźmy naiwne i nie promujmy tego !
Mi zdecydowanie chodziło o definicję zołzy którą znalazłam w tej właśnie książce. Myślę że jesteś zołzą w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Twoja opowieść to kolejne potwierdzenie na to jak bardzo to działa :) Są pewne beznadziejne przypadki na które NIC nie zadziała - a są to np faceci nie dojrzali, nie zdolni do stworzenia normalnego związku. Pewnie ten twój taki był.
monogamiczny ma mniej testesteronu..co do mnie to lubie extreme..jestem goraca!jak lato..slonce pali, burza z piorunami, grad trzaska i znowu slonce pali...:D
..lece myc moje piekne wlosy..zrobie sie na bostwo...a co mi tam..niech sie ogladaja za mna na ulicy!hehehehe..
Czy ja wiem...mniej testosteronu ??? mój exmonogamista np popęd sexualny miał bez zarzutu- zawsze chętny i gotowy. Łysinę czołową też miał- co również świadczy o porządnym poziomie testosteronu.
Kurde a ja nie umyłam dziś włosów, bo wczoraj do późna z miłym mym Włochom kibicowałam, najgorsze jest to że nie upatrzyłam sobie jeszcze żadnego włoskiego piłkarza :/ w takim układzie oglądanie meczów wydaje mi się bezsensowne.
Czesc Zolza:))
Jak tam testowanie?
Masz juz jakies wyniki?
Ja testuje sama siebie, jak dlugo wytrzymam zeby nie dodpisac na smsa:)
Dis jest piatek:))
problem sam sie rozwiazal..pilkarzyki pojechali i poblefowali ,ze graja i wygraja wszystko co jest do wygrania..heheh i sa wlasnie WLOSI...i ci co graja zawodowo ..i reszta ich ziomali..blefuja, udaja,blefuja, udaja...i tak im passa tempo hehehe
Magdalena@o wyniki niejasne są wciąż, więc testy powtarzam i powtarzam...z tym moim to tylko "tu i teraz" można być, nie da się z nim nic planować, nie ma nic o co można by było się zahaczyć, a ja mam teraz taki moment że mi z tym dobrze. Więc tak dalej na żywioł będę szła :) Co do smsa mam nadzieję że wytrzymałaś ;)

Sette di Nove "blefuja, udaja,blefuja" bo to jest nacja mitomanów ;)
Magdalena@o wyniki niejasne są wciąż, więc testy powtarzam i powtarzam...z tym moim to tylko "tu i teraz" można być, nie da się z nim nic planować, nie ma nic o co można by było się zahaczyć, a ja mam teraz taki moment że mi z tym dobrze. Więc tak dalej na żywioł będę szła :) Co do smsa mam nadzieję że wytrzymałaś ;)

Sette di Nove "blefuja, udaja,blefuja" bo to jest nacja mitomanów ;)
ale sie usmialam dziewczyny :)
i dobrze, ja tez probuj,e bo ja dobra dziewczynak jestem ale chyba powinnam z tym skonczyc,
i w sobote wzielam mojego w obroty ze chce przerwy, najpierw sie stawial, potem zmiekczal.. zal mi tylko ze na koncu zmieklam i ja i sie rzucilam zeby nie odjezdzal.. no ale dupa, chcialam to mam.
widzimy sie za trzy tygodnie, w miedzczasie musze sie zawziac w sobie i potem nie dac sie tak pomiatac, jak nie pisze od dwoch dni to hniech spada, potem napisze to nie odpowiem ja, a co, niech zobaczy ze koniec z wiecznym czekaniem na jego laskawe kiwniecie palcem, bo widze ze z fajnego chlopaka zaczal sie bydlak robic... iopuscilam sie z tresura niestety :(
no ale czas nadrobic :p i test doniczkowy mi sie podoba bardzo!!! tylko ze doniczek nie mam w domu :(:(:(
nie pisze od 2 dni?..heheh..moze pisze do kogos innego?? ahaha i cos smiesznego odnosnie sms: http://www.sfora.pl/Uwazaj-na-SMS-y-Zapadniesz-na-te-nowe-choroby-a21702
Konwalia tylko nie wpadnij w textaphrenia ..ahahaha...:D
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 55
poprzednia |

« 

Życie, praca, nauka

 »

Brak wkładu własnego