Pod wpływem wyżej bądź niżej umieszczonych wątków nabrałam odwagi i w akcie desperacji apeluje:
Chce Włocha!
Poszukuje Pana po 30, a gdzie tam powyżej 35 roku życia (dzieci to ja sobie sama urodzę:P)...co tu jeszcze?? Dobrze gdyby już na wstępie naobiecywał mi nieba na ziemi, resztę wezme sobie sama:P. Tak, tak...własne lokum obowiązkowe (no ni jak nie dam rady kochac jeszcze teściowej). Kandydant powinien również charakteryzowac się dobrymi zarobkami (bywam rozrzutna). W zamian jestem zdolna przefarbowac włosy na blond i przy najbliższej okazji dokonac zakupu białych kozaczków (w zależności od potrzeb w wersji letniej bądź zimowej).
Czekam zniecierpliwiona, no dobrze niech będzie ZDESPEROWANA na oferty.
bella agnese:P
ps. zaznaczam, że nie wymagam od Panów znajomości j.angielskiego a tym bardziej j.polskiego. Moja słaba znajomośc jezyka włoskiego w zupełności umili nam życie:P