Zwłoszczone Polki

Temat przeniesiony do archwium.
"A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają" - tego cytatu Mikołaja Reja wszyscy uczyliśmy się w szkole. Niektórzy jednak, wyjeżdżając za granicę, nie tylko zapominają ojczystego języka, ale i wstydzą się, że są Polakami. W słonecznej Italii wiele Polek udaje Włoszki, choć czasami nie bardzo im to wychodzi. http://polonia.wp.pl/title,Co-te-Polki-wyprawiaja-we-Wloszech-To-niebywale,wid,13973606,wiadomosc.html
Heyy a jak myślicie, dlaczego??
Mieszkam prawie od 25 lat w Szwecji a ona od 45 i jako nie zapomnieliśmy języka. Ale tu tutaj zdarzają się takie same wypadki. Polski mówiące z fatalnym akcentem udają wielkie szwedzkie damy.
miało być żona od 45 lat, ale jak ma się zainstalowanych kilka klawiatur to wychodzą takie wpadki
Ciao!Nie wiem co to znaczy udawac wloszke....Na czym sie mam sugerowac?Na ubiorze? Styl bycia?Mysle,ze w kazdym kraju,bedac "goscinnie",ulegamy naciskowi podporzadkowania sie(co akurat uwazam za pozytywne),daje to poczucie nie bycia innym.Nie jestesmy chinczykami,ktòrzy zyja wylacznie we wlasnej kulturze,jestesmy narodem elastycznym,czego chwala nam za to!!Nie widze w tym nic zlego. Dla mnie wazniejsze ma znaczenie,nie zapomnienie skad sie pochodzi i kim sie jest.Ja pracujac z wloszkami jako jedyna cudzoziemka,nigdy nie zapominam skad pochodze ina pytania klientòw jakiej jestem narodowosci, odpowiadam z duma-POLKA!!!!!
Jutro lece do Berlina,czyli przez tydzien bede niemka hihihihi
...jak dla mnie ten artykul jest tendencyjny i szukajacy jakis dziwnych sensacji. ...to ze sie zdarza, ze sie jezyka ojczystego 'zapomina' ...to nie swiadczy nawet ze takich osob jest duzo. ...a gdyby tak napisac artykul, ze zaden Polak we Wloszech nie zapomnial mowic po Polsku?! ...Wow ale byla by 'sensacja'. Jest to artykul wg mnie krzywdzacy Polakow zyjacych we Wloszech. Ja osobiscie nawet gdybym mogla, to bym sobie nie zyczyla, zeby takie rzeczy byly publikowane. ...ale ze nie moge sobie tego 'nie zyczyc' ...to musze sie godzic z takimi artukulami, ktore co gorsza sa w jakims stopniu opiniotworcze i przyczyniaja sie do tworzenia stereotypow. Polskie kompleksy ...tak tak sa, jasne... ale zeby z tego zasade robic, to moim zdaniem za duzo. ...osobiscie we Wloszech mieszkam krotko i mam powiedzialabym maly kontakt z Polakami ...ale jakis mam... nawet jak nie bezposredni, to gdzies w stolowce pracuje Wloch, ktory ma zone Polke, to ktos ma kuzyna, ktory jest z Polka. ...jakos kazdy mowi mi o jakims polskim akcencie z radoscia, jak tylko cos polskiego 'znajdzie'. Nie wiem po co pisac takie artykuly... w Polsce rownie czesto mozna spotkac podobne postawy naszych rodakow...
Ja nie mam problemow z byciem Polka ...i nie dlatego, ze pochodze z Polski czy z jakiegos innego kraju ...tylko dlatego, ze nie mam problemow bycia soba.
...czy musze zderzac sie ze stereotypem Polki... hmmm moze czasem... Chetnie pokazuje polskosc Wlochom ...zreszta praktycznie zawsze (choc sa wyjatki) spotykam sie z bardzo dobra opinia o Polsce, z ciekawoscia wszystkim co polskie.
edytowany przez marysia2: 23 lis 2011
..sila rozpedu zycia w It ...osobiscie mi sie zdazra ze zaczynam mowic po wlosku zPolka..spotykamy sie pedzie wlocie i zwsze zamieniamy pare slow po polsku..w wiekszosci spotkan tych szybkich mijanych uczestniczy jej partner..wiec z grzecznosci..mowie i do niego..nawet jak mam problem do Ani..wkoncu udje mi sie pierszych sekundach ..gdy juz zmienie CD wkompie tzn wmozgu mi zaskoczy jezyk polski..mowie do Ani po polsku ajej italano stoi i schula wiec znowu zmina CD wmozgu na wloski i wszyscy troje mowimy po wlosku..inaczej nie rozwiazalam tego prpblemu uwazam ,ze nie byloby kulturalnie rozmawiac w obcym jezyku..skoro stoi 3 osoba i nic nie rozumie..byloby to zlamieniem zasad savoir vivre..jesli jest tylko towarzystwo polsko polskie mowimy w naszym jezyku..choc ten widze mi sie "zawiesza"hehe..szukam slow w pamieci..Autorka artykulu podeszla do problemu dosc wybiorczo....ale jednak problem istnieje
sorry za literowki
Podeszla wybiorczo ...ale takze blednie, krzywdzaco i tworzaco jakies stereotypy, z ktorymi ludzie zyjacy we Wloszech musza sie borykac. Oczywistym wydaje mi sie, ze moze od czasu do czasu vrakowac jakiegos polskiego slowa... To na kazdej emigracji sie moze zdarzyc, bez wzgledu czy ma sie polskie kompleksy czy nie. ...ja, jak nie raz wspominalam, mieszkalam w Irlandii ...i tam zdarza sie uzywanie angielskich slowek. ...oczywiscie, rozmawiajac ze znajomymi z Irlandii ...musze uwazac, zeby nie wtracic wloskiego slowka ;-)
A zreszta ....moze cos w tym jest ...ale to za duze generalizowanie moim zdaniem;-) ...albo wole wierzyc, ze jest inaczej ;-)
edytowany przez marysia2: 23 lis 2011
Nawiasem nie dotyczy to tylko kobiet i nie tylko Włoch. Znam kolesia, który po dwóch miesiącach w UK tak się 'zanglikował' że po powrocie do Pl twierdził że zapomiał już troche polskiego ;))
Moze nie tylko kobiet ...ale wg mnie jezeli mowa jest o Wlochach ...to dotyczy chyba tylko kobiet. ...mam takie wrazenie. ...a jezeli chodzi o inne kraje ... wszedzie jest inaczej.
...chyab sie pisze nie Wlochach ...a Wloszech... ups ...mnie tez to dotyczyc zaczyna ...widze ;-) Dzis mam takie urwanie glowy w pracy ...ze smialabym twierdzic, ze zadnego jezyka nie pamietam ;-)
Poczytne sa takie artykuly zapewne, ukazujace czesc polskiej emigracji jako jej calosc, a nie te o przeciwnej tezie czyli o rodzicach wysylajacych dzieciaki do polskiej szkoly w Rzymie czy Mediolanie (zwykle nie ma miejsc dla wszystkich chetnych do zapisow do I klasy) i pilnujacych, by odrabialy polskie lekcje w natloku wloskich zadan domowych, czytajacych im polskie ksiazki, sprowadzajacych filmy z polskim dubbingiem zanim jeszcze pociecha dostanie ten sam film po wlosku, nie mowiac oczywiscie o polskich klasykach, na szczescie nie istniejacych we wloskiej wersji; pewnie nudny bylby taki artykul. Co z tego, ze TEZ prawdziwy.
SEtte, jestem tu nowa ale bardzo podoba mi się to co napisałaś. Miałam okazję poznać taką zwłoszczoną Polkę i szczerze mówiąc wzbudziła we tylko litość i pożałowanie...może nawet zrobiło mi się trochę przykro jak to ona- moja rodaczka patrzy na mnie z góry i za każdym razem zaznacza jaka to Italia cudowna a Polska beeeeee! Pozdrawiam
Mi też się podoba to co napisała Sette
jestem we wloszech bardzo dlugo i powiem wam szczerze ze nie ma takiej mozliwosci jak .....zapomiec jezyk polski.....a o polkach we wloszech to lepiej nie rozmawiac.........
Ja jestem od 7 lat w slonecznej Italii, nie zpominam ani na moment polskiego i nie wstydze sie wcale ze nie znam włoskiego w 100 %, co więcej mam męża Włocha ktoremu bardzo sie podoba moj styl mowienia po włosku; i nie wcale KALI MOWIC KALI CHCIEC, ale wloski w wykonaniu cudzoziemca- czyli prawie jak w wykonaniu wloskiego przedszkolaka . A to ze jestem Polką to sprawa oczywista i szczyce sie tym , bo naprawde jako narod nie mamy sie czego wstydzic, jestesmy wyksztalceni, dobrze wychowanoi i w 100 % nowoczesni. Trzymajcie sie tego zawsze gdziekolwiek sie znajdziecie. Pozdrawiam.
Temat przeniesiony do archwium.