A myślałem, że tylko ja mam problemy z nawiązywaniem przyjaźni z Włochami.
Chętnie bym Ci pomógł, jednak daleko mam do Mediolanu.
Ale wiesz co bym zrobił jeśli nikt stąd się nie zgłosi?
Poprosiłbym jakąś staruszkę z osiedla o wyświadczenie przysługi, za to Ty mogłabyś się jej odwdzięczyć robiąc zakupy.
Albo zawieś ogłoszenie w pobliżu marketu.
Nie takie rzeczy się robiło. :)