wracam po feriach i nie nadazam czytac tych wszystkich wpisow... ale sie rozkrecilo, no i co chwile jakies dyskusje:D
hmm.. wiec tak typowo dla statystki: zamierzam wyjechac do Wloch na studia, co nie oznacza ze chce od razu poderwac italiano, wsadzic mu obraczke na palec, stac sie maszyna do robienia dzieci i byc wiecznie pod pantoflem jego Mamma, co to to nie:P
bo tak mniej wiecej wyobrazam sobie malzenstwo z Wlochem.
Nie wiem co zrobie po studiach ( bo oczywiscie je skoncze ;)) moze wroce do Polski, a moze zostane w Italii, albo znow mnie gdzies poniesie.
Sadze, ze co raz czesciej dziewczyny wyjezdzaja bardziej w celach turystycznych, niz matrymonialnych, chociaz kto wie...
Zreszta Italia ma swoj specyficzny klimat i albo sie ja od razu kocha za wspaniala kuchnie, slonko, zabytki, smiech na ulicach albo uwaza za standeciale, krzykliwe panstwo wiecznej siesty, wiec moze to wlasnie przyciaga tylu obcokrajowcow...
Dla pieniedzy to raczej sie tam nie jezdzi bo w tym kraju trudno dorobic sie jakies fortuny, przynajmniej na poczatku.
Przypuszczam, ze podobny klimat "ochow i achow" dla kraju i ludzi, panuje na innych stronkach. Zreszta to chyba dobrze, ze nie zamykamy sie w 4 scianach i widzimy cos poza Polska, do ktorej przeciez zawsze mozna wrocic ;))
P.S a faceci to faceci... wszystkich trzeba kochac, a najbardziej tych co nas kochaja ;))