taka dziwna sytuacja...

Temat przeniesiony do archwium.
Hej,
chciałam Wam opisać to co własnie uslyszalam od mojej mamy która jest teraz we Włoszech..otoz mama mieszkala i pracowala u dziadka, który dzien przed jej powrotem do Polski zmarł, był to dobry człowiek, który traktował nas niemalze jak swoja rodzine, miał tylko strasznie zazdrosną o wszystko córeczke, ktorej to niczego nie brakowało do szczęscia. Wczoraj mama wrocila tam, bo jeszcze do konca stycznia może mieszkac w tym mieszkaniu, dopóki nie znajdzie innego. I to co w nim zastała,jest dość dziwne do zrozumienia...a może ktoś z Was wie co to wszystko oznacza lub się spotkał z czymś podobnym…otóż w pokoju, w którym spał dziadek na komodzie leżały dwie drewniane łyżki i połamany kij, na jego łóżku uprasowana pościel,na stole w pokoju leżały wszystkie ramki zdjęte z regału-bez zdjęć,a na kanapie jakis dziwny obraz przedstawiający 3 postacie i połamane drzewo, a co najlepsze w swoich rzeczach w półce między ciuchami znalazła dziadka saszetke na dokumenty! Podejrzewam ze to sprawka córki, tylko pytanie po co miałaby to robić.. czy ktoś spotkał się z jakimis przesądami czy obyczajami Włochów po śmierci bliskiej osoby??? bo dla mnie to jest dosc dziwne…
Moze rodzina porzadki tam zrobila. Jak umarl moj dziadek to tez czesc jego ubran (tych lepszych) poszla na cele dobroczynne, dokumenty moja mama zgromadzila i wsadzila do jednej szuflady. Stare ksiazki tez dala bibliotekom, do archiwum i jakims organizacjom. Zostawilismy oczywiscie zdjecia i cenniejsze pamiatki.
tylko, ze wlasnie nic z tamtego mieszkania nie było specjalnie ruszane, a to wszystko bylo specjalnie ulozone, po co jakis dziwny obrazek na kanapie i dwie drewniane lyzki na komodzie (po za tym, znajac jego dzieci, szczegolnie corke, to na cele dobroczynne by zadnych rzeczy z tamtad nie oddała :)
mozliwe..nie wykluczam ,ze maja ci Wlosi, hmmm... z tejze rodziny jakis swoj rytual,czasem sie tak robi by dusza/duch zmarlego zobaczyla, ze juz tu nie mieszka, ze musi stad odejsc...
całkiem możliwe, zresztą co kraj to obyczaj..choc nie podoba mi sie sytuacja szperania w rzeczach mamy, po jaką cholerę schowali tam dziadka saszetke w ktorej trzymal dokumenty...
No wlasnie!!! To byc moze jest klucz w sprawie !! ;)
Cos mi sie wydaje, ze ten "case" nadaje sie dla specjalneeeeeej super grupy "fioletowych detektywow" ! :D
A powiedz no kochaneczko co znajdowalo sie w tej saszetce? Czy mama przejrzala jej zawartosc- w koncu znajdowala sie w jej szafie -czy tez poslusznie oddala ja corce tego czlowieka?
moze duch dziadka chcial ja schowac przed nieodpowiednia osoba..wiedzial, ze twa mama przekaze ja komu potrzeba
w razie gdyby mama byla jeszcze w jej posiadaniu- zanim sie do tego przyzna i odda -niech lepiej z uwaga przejrzy kazdy swistek, ktory sie w niej zndajduje! :)
..strefa mroku..nikt jej nie zna
a co?..myslisz ze tam jest testament dziadka ktory wydziedzicza corke a mamie naszej forowiczka ofiaruje caly spadek? :D
Oczywiscie !!! ;D
hmm...ja wiem jedno ze wloszki (oczywiscie nie wszytskie) są intrygantkami i nalezy uwazac na nie.
Tak czy inaczej ja bym zapytala córki (w obecnosci kogos z jej rodziny) dlaczego w mojej szafie znalazlam dokumenty czy portfel dziadka.

A te galezie i drzewa to pewnie jakis odpal córeczki..ja juz nie jedna widzialam ktora kochala tatusia ponad wszystko jak zmarl i cudowala,teatr robila,achhh dziwne babska.
Ja myślę, że to jakieś ich zabobonne zwyczaje. Odczynanie uroków, zdejmowanie klątw ... Może pod nieobecność mamy odbywały się tam jakieś pogańskie obrzędy. Niech mama dokladniej poszuka, może znajdzie laleczkę z wbitymi szpilkami, bo może się okazać, że to ona była powodem śmierci dziadka i córce skończył się solidny zastrzyk comiesiecznej kasy :DDD
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia