Witajcie.
Nie często się udzielam na fiolecie, choć czytam dość regularnie. Koniec roku tuż tuż, czas podsumowań i postanowień noworocznych, a ja mam dwa takowe związane z tematami włoskimi. I ponieważ zwykle jest mi niezmiernie trudno dotrzymać postanowień noworocznych (zawsze trudne sobie wybieram, na przykład "ograniczyć słodycze"...) postanowiłam, że publiczne zdeklarowanie może mi pomoże ich tym razem dotrzymać. W tym celu stwarzam sobie mój własny kawałek fioletu. :)
Zatem moje dwa postanowienia na rok 2010:
* uczyć się włoskiego - regularnie i konsekwentnie,
* pojechać do Włoch - choćby na krótko.
Kolejność realizacji nie jest istotna, oby w 2010 roku. Choć pewnie prędzej tam pojadę, niż nauczę się mówić po włosku bez stękania.
I z góry przepraszam, będę tu czasem pisała moje achy i ochy na temat realizacji. Szczerze mówiąc, będę też pisała o frustracjach z tym związanych. :) Zatem proszę o wyrozumiałość lub nie zaglądanie do tej beczki.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich i życzę pomyślnego 2010 roku. :)