wielka miłość ...

Temat przeniesiony do archwium.
61-75 z 75
| następna
Antoine de Saint-Exupéry
Jeżeli miłość twoja nie ma żadnych szans, powinieneś zamilknąć... Bo nie należy mieszać miłości z niewolnictwem serca. Miłość, która prosi, jest piękna, ale ta, która błaga, jest uczuciem lokajskim.
Zobacz też: niewolnictwo, serce.
Jesli juz jestesmy przy tym Antoine:

Non ti chiedo miracoli o visioni, ma la forza di affrontare il quotidiano.
Preservami dal timore di poter perdere qualcosa della vita.
Non darmi ciò che desidero ma ciò di cui ho bisogno.
Insegnami l’arte dei piccoli passi.

(Antoine de Saint-Exupery)

:)
to i ja cuś dorzucę


Prawdziwa miłość nie wyczerpuje się nigdy. Im więcej dajesz, tym więcej ci jej zostaje.
Ile ludzi, tyle definicji miłości. Dla każdego miłość oznacza coś innego i każdy ma jej inne wyobrażenie. Osobiście nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia tzw. colpo di fulmine , piorun sycylijski. Owszem zdarza sie, że można pragnąć kogoś od pierwszego wejrzenia, ale to tylko zauroczenie, oczarowanie często złudne i ulotne. Pojawia się i znika jak kamfora. Często po zaspokojeniu żądzy lub bliższym poznaniu obiektu westchnień czar pryska, okazuje się, że ta osoba jednak nam nie odpowiada nie nadaje się na naszego partnera, a jedynie na tzw. botta e via. Prawdziwa miłość potrzebuje czasu, aby rozkwitnąć. Zauroczenie, pociąg fizyczny, colpo di fulmine to tylko pierwszy etap, który może ale nie musi przekształcić się w miłość. Jak mawiaja Włosi se son rose fioriranno...A jeśli nie, to tylko chuć była...Aby powiedzieć komuś "kocham Cie' trzeba poznać tę osobę dogłębnie na wielu poziomach i kochać nie tylko jej ciało ale i duszę. Włosi, ktorzy pierwszego dnia wyznają miłość nowo poznanej turystce, po prostu pragną jej od pierwszego wejrzenia, ale po jakiego grzyba mieszają w to miłość, spłycając to słowo i wycierając nim tyłek jak tanim papierem toaletowym ?! jak słyszę takie deklaracje (albo jak czytam te grafomańskie smsy od włoskich pseudoamancików dawane do tłumaczenia na forum) , to zbiera mnie śmiech pusty, bo z miłością to ma niewiele wspólnego.

I jeszcze jedno mnie nurtuje. Wierzycie w miłość bezwarunkową? W to, że mozna kogoś kochać za to tylko, że jest, nawet jeśli ta osoba nie daje szczęścia, źle traktuje, krzywdzi, zawodzi, etc.? Ja nie wierzę. Uważam, że zawsze kocha się za coś, za to chociażby, że ta osoba posiada określone cechy i odpowiada naszym podświadomym wyobrażeniom o partnerze i za to, że daje nam szczęście swoją obecnością, okazuje uczucia, etc. ? Moim zdaniem, osoby maltretowane i poniżane w związkach albo są masochistami i kochają takie zależności typu pan i niewolnik albo po prostu tkwią w takich układach z desperacji, przyzwyczajenia, dla korzyści ekonomicznych,ze względu na dzieci, ze strachu przed samotnością i z wielu innych powodów, ale miłosci już dawno w tym nie ma. Nie ma nawet odległego wspomnienia o dawnych, dobrych czasach ani ciepłych uczuć. Według mnie złe traktowanie zabija miłość, chyba że ktoś to lubi. Dla mnie miłość musi dawać szczęście, musi być odwzajemniona, bo chcę nie tylko dawać, ale też czerpać z niej garściami. W jedną stronę to nie działa. Feedback musi być :D

Kurcze, że też mi się w robocie racjonalizować miłość zachciało a praca leży i kwiczy, jak to w szewski poniedziałek :D
Cytat: ggabi1
I jeszcze jedno mnie nurtuje. Wierzycie w miłość bezwarunkową? W to, że mozna kogoś kochać za to tylko, że jest.......

Nie, ja nie wierze:)))
Malo tego, to jest dla mnie patologia.
Kobiety czesto to robia w imie teorii "kocham go za nic, no bo przeciez to beee...kochac za cos"!
Czesto czytalam tu na forum zale kobiet, ze sa zle traktowane, bite i nieszanowane i czesto post konczyl sie " ale ja go kocham".... Zawsze cislo ni sie na usta zeby takiej napisac, ty durna babo:))

A ja chce wam powiedziec, ze ja kocham za cos i mam nadzieje ze sama jestem kochana za to ze kazdego dnia staram sie byc pokornie najlepsza na swiecie dla tego ktory zapragnol mnie wybrac sposrod miliona innych:)))
Ku...a, to zdanie powinnam napisacz w czasie przeszlym:(((((

Moze uda mi sie jeszcze dzisc tu wpasc i "pomadrzyc sie", ale teraz pakuje walizki bo wieczorem jade na urlop:))
Oczywiscie pozegnam sie z wami, bo jade na cale 2 tygodnie:)
I neta raczej tam nie bedzie, podobno mam sie wysiszyc i wylaczyc:))
edytowany przez Magdalena-Malpa: 04 lip 2011
Magda, Tyyyy......małpo ..jak to tak znikasz? na 2 tygodnie na dodatek...nieładnie.

kurcze ja też nie mam dziś czasu na mądrowanie ale w miłość bezwarunkową też nie wierzę.
Zaczęłam co prawda się mundrzyć ale nie lubię nic robić "po łebkach" i wykasowałam.
Pakuj się Madziu i nie zapomnij niczego .....
A mi jest coraz ciężej .....dni już na godziny przeliczyłam bo myślałam że tak szybciej poleci ale kuźwa tych godzin tyle wyszło że jednak wizualnie ładniej dni wyglądają chociaż rzadziej można odejmowac....już świruję z nerwów
Miłego urlopu! Zazdroszczę. ..U mnie urlop szykuje się dopiero we wrześniu, nie wiem jak wytrzymam taki szmat czasu. Ale za to potem sycylijskie wojaże i być może ulotne colpo di fulmine :) Miłości, tym bardziej bezwarunkowej raczej nie zakładam ;D Jakaś taka wyzuta z masochizmu jestem...
Margo, prosze nic nie kasuj!!!
Takie "chaos mysli" sa super, przeciez krowa tylko nie zmienia zdania, wiec zawsze mozna pozniej napisac ze chyba sie pomylilam:)))
Ja sie w tym specjalizuje:))
Ggabi1, dziekuje za zyczenia milego urlopu i za wpisywanie sie w nasze "filozofie":)))
Niestety musze juz zaczac pakowac, bo jeszcze nie wyjade:))

Piszcie ile wlezie, jak wroce to przeczytam i zabiore glos:))))
Buzka wam!!!!!!!
P.S. O masochizmie, to ja napewno napisze:))
Ggabi Jestes wystarczajaco dobra by byc kochana bezwarunkowo..powtarzaj sobie na glos po wlosku : Sono abbastanza brava ad amarmi incondizionatamente :D
Sette, wiem, że afirmacje mogą zadziałać w zmianie pewnych podświadomych schematów myślenia, ale ja nie chcę zmieniać moich. Nie potrafię kochać bezwarunkowo i nie chcę być kochana bezwarunkowo :D. Raczej będę sobie powtarzać jak mantrę, że zasługuję na to, zeby być kochana warunkowo, lecz z całym dobrodziejstwem inwentarza oczywiście :D.
...ad essere troppo buoni...c'e sempre chi se ne approfitta.................................................
wlasnie tu w Itali..zauwazylam to w tym kraju wszyscy chca approfittare delle circostanze per andarsene....approfittare dell'onestà di una persona......nie akceptuje tego
Nie wiem czego nie akceptujesz, ale wiem ze nie rozumiesz pojecia "bezwarunkowa milosc".
Masz co innego na mysli niz my.
Przeczytaj moje dwie ostatnie wypowiedzi tu.
Ale pogadamy jak wroce:)

Dziewczyny, teraz oficjalie zegnam was:))
Wszystko dopiete na ostatni guzik, wiec zaraz jade....
Jeszcze sie tylko zastanawiam czy brac lokowke czy prostownice do wlosow, powaznie:))
Moj synek chcial psa i kota zabrac, ale obiecalam ze kupie mu tam swinke morska.
Na szczescie uwierzyl, moze mi sie uda ze zapomni:))
Oczywiscie zdradze wam gdzie jade.
Jade tokaj pic i czardasza tanczyc:))
Pa pa pa
Trzymajcie sie!
nie akceptuje wykorzystywania....chyba jasno napisane
....approfittare dell'onestà di una persona......nie akceptuje tego


....ja rowniez nie akceptuje tego....
Temat przeniesiony do archwium.
61-75 z 75
| następna