dialekt sycylijski!!

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 35
poprzednia |
Witam

Wszyscy mówią o słynnym dialekcie sycylijskim jakim on jest, czym się charakteryzuje? Podajcie jakies przykladowe zdania jak potraficie i "włoskim" odpowiednikiem;)

pozdrwiam
Przykladowe slowa:
'ncrasciatu,lurdu - sporco
abbiliatu - arrabbiato
accamora - adesso
accattàri - comprare
abbruciari - bruciare
abbunnanzia - abbondanza
accussì - così
aceddu - uccello
Jak widac roznice sa spore ale to normalne,czesto wlosi miedzy soba sie nie dogaduja ;-) Saluti
A jak sie je odmienia? np comprare odpowiada accatari, w takim razie io accato, tu accati, lui/lei accate itd ?
Niestety nie wiem jak to jest w dialekcie Sycylijskim, wole napoletanski.
-Dialetto il bolognese:
Arvén-na famàii - rovina famiglie, spesso detto in senso ironico
Bacaiàn - chiacchierone (spesso al femminile, come molti altri epiteti)
Bàcch - becco, cornuto
Bagài - uomo o donna da poco
Bagiàn - persona inaffidabile
Baldén - matto, pazzerello
Baléngo - (idem come sopra)
Barbazàgn - barbagianni, ma anche malfattore, poco onesto
Biasanót - mastica notti: chi sta fuori la notte e perciò lavora poco
Bócia pérsa - persona senz’arte né parte, irrecuperabile
Boletèri - individuo al verde che vuol fare intendere il contrario
Bragàn - ficcanaso, pettegolo
Bróch - donna brutta
Brótta ghéggna - brutta faccia, talvolta anche in senso affettuoso
Bufarlót - tipo frivolo, vanesio, spensierato
Buràz - straccio, ma anche tipo volgare nei modi
Busàn-Buvinèl - entrambi valgono: “molto fortunato”
Butrigàn - pancione
Caràggna - carogna, persona cattiva, ma anche bimbo vispo
Carampèna - persona sempe acciaccata o che si atteggia a tale
Carsintàn - sbruffone, millantatore. Scherzoso: Lord Càrsinton
Cavécc’-Cavéii - sciocco, poco furbo
Ciàvga - ubriacone (insieme a cento altri sinonimi), ma anche donna brutta
Cióca piàt - persona inaffidabile che tuttavia si dà delle arie da intenditore
Cótinbiànch - di aspetto pallido: cotto in bianco, come il riso!
Cucagnàn - scroccone
Curnisót - tipo buffo, ridicolo
Èsen - se detto con enfasi, è una vera offesa
Faquaióni - gattamorta, finto tonto
Figurót - tipo buffo, ridicolo
Fóssgna - tipo infido, gattamorta
Fritlàn - persona unta e trasandata
Furbén (dal desért) - furbastro, chi crede di darla a bere (a volte furbsén = forbicino!)
Gavót - bigotto
Gesuétta - gesuita, ma anche persona di cui non fidarsi
Ghén - rozzo, contadino
Ghignàus - antipatico, di gusti difficili
Giandàn - persona sgraziata
Gianfràn - villanzone, giuggiolone
Gianfróll - (idem come sopra)
Giazaról - freddurista, ma anche bugiardo, chi conta frottole
Gnàpa - persona insulsa e noiosa
Imbacuché - incretinito per amore (non confondere con imbacuchè=intabarrato)
Imbalzè - imbranato, impastoiato (stesso significato semantico)
Imbazurlé - istupidito
Inculànt - persona fastidiosa
Indàvs - persona poco seria
Insmé - imbranato, tonto, “inscemito”
Inuché - (idem come sopra)
Inzachlè - inzaccherato
Languamérda - persona maldicente
Lecacùl - persona servile con secondi fini
Legéra - ragazzo vivace, ma anche persona poco onesta
M’làn - zuccone
Magnamèl - individuo patito o persona infida
Maicàtt - contadinotto nei modi e nel vestire
Malnàtt - sporcaccione, anche in senso figurato
Maramàn - maremmano: zoticone, disonesto
Mardàn - sporcaccione
Martóff - fesso
Mazucàn - zuccone, capoccione
Mèza pugnàtta - persona piccola e poco affidabile
Milurdén - persona (che crede di essere) ben vestita
Mingàn - tipo sgraziato
Muchlàn - ragazzo che si atteggia a uomo (ancora col moccolo)
Niculót - tipo goffo
Parigén - cicisbeo, damerino
Parpadlàn - millantatore, bugiardo
Patalócch - scimunito, che si fa fregare da tutti
Pièga - persona petulante, fastidiosa, insopportabile
Pingulàn - scansafatiche
Piparlót - minchione
Piràn - grezzo, montanaro
Pistulàn - chi è in buona fede e si fa fregare
Pistulózz - (idem come sopra, ma più spregiativo)
Plumàn - persona in bolletta oppure ricca, ma avara
Pulicrét - schizzinoso
Puzlintàn - puzzone, persona maleodorante
Quaiàn - minchione
Ruznintàn - tipo balordo
Saiàn-Saiandàn - entrambi per sciattone
Sampagnàn - sbruffone (da champagne)
Saràf - tipo falso, sornione
Sbagérla - donna leggera, di moralità discutibile
Sbuciàn - debosciato, gaudente che non si impegna seriamente
Sbutinfiàn - grassone, ciccione
Scalzacàn - persona da poco o poco abile nel suo lavoro
Sfighè - sfortunato, ma anche scemo
Sgaligén - giovanotto azzimato e ridicolo
Sgarangiót - persona sgraziata
Sgrandigiàn - chi si dà grandi arie
Sgudàvvel - tipo antipatico, di triste compagnia
Spomèti - persona leccata, sbruffone
Squénzia - ragazza che si dà arie
Tabalóri - balordo
Tampérla - persona inconcludente
Taraghéggna - persona irascibile, attaccabrighe
Tincàn - brutta persona
Tintinbrìga - persona pigra e svogliata
Tintinèga - persona lenta e imbranata
Tóca - (idem come sopra)
Tudnàn - seccatore, rompiscatole
Turlurù - fessacchiotto, sprovveduto
Ucarót - (idem come sopra)
Uflàn - contafrottole
Zachlàn - disordinato, più usato al femminile
Zagài-Zavài - persona da poco, donna brutta
Zaldàn - individuo sciocco
Zandróll - scimunito (figura del teatro bolognese)
Zirumàn - persona sporca (non solo) in faccia
Zucàn - zuccone, testone, capoccione
-
a jak będzie zingheri po sycylijsku?
Mam sąsiadów z Sycyli i chętnie bym im powiedziała że żyją i zachowują się jak cygany-w ich dialekcie,bo po włosku do nich nie dociera:(
zingari
a moze aaaazingaru? hihii
Chcesz byc czyms w zyciu, to sie ucz,
Abys nie zginal w tlumie;
Nauka - to potegi klucz,
W tym moc, co wiecej umie.
I zwaz, nie popchna tego wstecz,
Ani pochlona fale,
Kto umie chocby jedna rzecz,
Lecz umie doskonale
/Ignacy Balinski/
>> że żyją i zachowują się jak cygany
yamadawa, czasami, przyznaję, lejesz miód na moją duszę :-).
a moze aaaazingaru? hihii
Na pewno nie:zingheri = zingari
http://mevaniasiracconta.myblog.it/
..no! WODNIKI mają to do siebie...wcale się nie dziwię, że tak samo myślisz..
pozdrawiam, baci :)
ja również pozdrawiam :-). Odpowiedź na Twoje pytanie z innego wątku: Dalajlama napisał kilka książek, między innymi "Drogę do wolności" i "Sztukę szczęścia" -warto przeczytać, ot tak, dla samej siebie i szerszych horyzontów. Jeśli miałabym coś Ci polecać, to raczej "Sztukę życia" Jiddu Krishnamurtiego, w celu jak wyżej. A jeśli chcesz, to także co nieco o sytuacji w Tybecie, jest teraz jakaś nowość w księgarniach, ale tytułu nie pamiętam.
hardak/inf....Ty lepiej odpowiedz na moje pytania........infusku,sruszku,swintuszku,pierdziuszku,smordziuszku!!!!!!!!!
Te rzeczy służą oczywiście jedynie "poszerzeniu horyzontów" w sensie, dowiedzeniu się czegoś więcej.
Buddyzm i w ogóle "religie" Wschodu dla katolika nie mają żadnych elementów, z którymi mógłby się identyfikować, nawet takie pojęcia, jak miłość czy dobro są tam całkowicie czymś innym.
Z góry zakładasz, że wszyscy wokół są katolikami ? :-). Niech poczyta, jeśli oczywiście zechce, bowiem nadmiar wiedzy jeszcze nikomu nie zaszkodził, a jej niedostatek - i owszem.
Poza tym, to nie są "podręczniki" służące do zgłębiania buddyzmu (czy takie w ogóle istnieją ?), raczej opowieści albo pytania, które warto sobie postawić, niezależnie od wyznawanej religii.
Pewnie źle się wyraziłem, oczywiście chciałem jedynie powiedzieć, ze dla katolika to stek bzdur.:)
Z tego wnoszę, że czytałeś je wszystkie.
Nie.
Wobec tego dziwi mnie, że z góry zakładasz, że tam w ogóle jest mowa o pojęciach, które wymieniłeś.
Zakładam po prostu. Nie mylę się chyba, prawa?
Wiesz, robię to na takiej samej zasadzie, na jakiej, widząc tom dzieł Lenina, którego nie czytałem, mogę zakładać, że nie znajdę w nim odpowiedzi, które by mnie satysfakcjonowały.
No cóż, korzystasz jedynie z prawa wyboru. Ja wolę przynajmniej przewertować, zanim podejmę decyzję. Uważam po prostu, że życie jest zbyt krótkie, żeby przemykać się po nim z zamkniętymi oczami. I nie odrzucam "z założenia".
http://www.letterealdirettore.it/forum/testo/topic/3561-1.html
Rozumiem, ja jednak mając na względzie to samo(krótkie życie)wychodzę z założenia, że nie ma sensu wertować wszystkiego "po łebkach", gdyż w ten sposób niczego nie dowiem się dokładnie. W tym przypadku powiedziałbym raczej o konieczności wyboru, niż o prawie do niego.
Hmm...ja jak przewertuję i mnie zainteresuje, to potem się wgłębiam :-). Czyli raczej nie po łebkach...A jak mnie nie zainteresuje, to przynajmniej nie mam poczucia, że coś fajnego mi umknęło. Mówimy o lekturach, oczywiście, nie o relacjach damsko-męskich :-).
Zostawienie tego zdania na sam koniec, to była czysta złośliwość i okrucieństwo.:))
Ja złośliwa ? JA ??? :-)
Nie muszisz dziekowac;)
hErdak......Ty to twardziel jestes......czy odpowiesz nam w koncu na pytania....
czy dalej bedziesz wklejał linki....
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 35
poprzednia |

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa