raz bardzo, ale to bardzo pewni wlosi zdenerwowali mnie swoimi glupimi pytaniami typu "czy widzilam banana"... no to odegralam sie;))
przygotowywalismy pozniej razem kolacje w kuchni, w ktorej nie bylo mikrofalowki i zapytalam, grzecznie, ale ze zdziwieniem "czy nie macie mikrofalowki?", no nie mieli;))
a po kolacji ogladalismy tv, a kanalow bylo dokladnie 12 i znnow nie przepuscilam cudownej okazji, wyskoczylam z pytaniem "gdzie jest wiecej kanalow" czy jakos tak;)) no biedni znow musieli sie przyznac, ze odbieraja tutaj tylko 12, na co ja im, ze u siebie w domu mam ok 70 wiec nie jestem przyzwyczajona...
ehh, zlosnica ze mnie;)) ale po tym cudownym wieczorze nigdy wiecej nie uslyszalam ze czegos nie znam, nie widzialam, czy nie stac mnie... DZIALA!! zloty srodek znalazlam na tych makaronow, ktorzy wydaje mi sie dobrze wiedza jak jest, tylko robia to troche specjalnie...