przejście na TY?!?!

Temat przeniesiony do archwium.
91-113 z 113
| następna
Izka, wal po imieniu!!!
Chodzi mi o to zeby przed imieniem nie dodawac zbednego signora/signore..tylko po prostu imie a w dalszej rozmowie mimio wszystko uzywac formy grzecznosciowej (3 os.)..
W stylu (do mamy Izki, na przykład): "Teresa, mi può passare il sale?"? Hmm... Ja w takich wypadkach wole ominąć imię, żeby nie było nieporozumień. Natomiast do mojego potencjalnego teścia bez problemu mowie "signor G." i jakoś nie czuje się jak posługaczka.;)
*do mamy chłopaka Izki
Ja na poczatku tez tytułowałam Sign./Sig. i potem imie..bo myslalam ze to wlasciwe zachowanie..dosc szybko jednak zostalam poinformowana ze nalezy zrezygnowac z tego zwrotu..gdyz wywoływało to tylko smiech i żarty..
Widzisz, zostałaś poinformowana. To jest różnica. W moim przypadku nie ma problemu, nikomu nie wydaje się to dziwne i ja tez jestem z tego zadowolona.
ota mi w comune powiedzieli ze po 6 m. (po slubie) automatycznie dostane obywatelstwo, ze przyjdzie dokument o domu z taka wiadomoscia, ja juz tu nic nie rozumiem.marche to jakis inny kraj, wszystko tu inaczej sie zalatwia jak w pozostalych regionach czy poprostu niedouczeni siedza na stolkach.
No jezeli nie wydaje sie to nikomu dziwne i ty dobrze sie czujesz tytulujac przed imieniem to nie ma problemu..to jest delikatna sprawa.. ale swoja droga zaczelam obserwowac kto i jak sie zwraca do kogo.. i naprawde zauwazylam ze zwrotu Sign/Sig uzywaja tylko "donne di servizio"..jezeli chodzi o bliskie relacje ( mam na mysli rodzina, przyjaciele tesciow, itp).. to jednak moim zdaniem bardzo formalny zwrot i nie potrzebnie jest go uzywac jezeli jest sie w bliskich relacjach..
a poza tym Buona Pasqua Dee :)
Polskie opory przed zwracaniem się do kogoś w formie grzecznościowej, tak jak to często robią Włosi, bez "signorowania", wynikają ze specyfiki naszego języka.
iiza-wypicie "brudeenszafttaa" i daawaj po immiienniuuu!!! :.D
Nawzajem, Giu.:)

PS. Dowiedziałam się wczoraj, ze również obecna zona mojego potencjalnego szwagra (są małżeństwem od ok. 15 lat), Włoszka, przed ślubem zwracała się do rodziców narzeczonego w ten sam sposób, w jaki ja się do nich teraz zwracam. Dopiero po ślubie zostało jej zaproponowane przejście na ty.

A w ogóle to pamiętam moja "sprzeczkę" z ropuchem pod tytułem "ja przecież nie będę po ślubie mówił do twoich rodziców mamo i tato! po imieniu jak już!" :) Wyjaśniłam mu, ze mógłby zostać wyklęty za brak szacunku, zwłaszcza przez moja mamę, he he. Chyba wiec będzie próbował jakiejś neutralnej formy używać.;)
ja do rodziców mojego przyszłego męża(włocha) zwracam się na Pan/Pani.Nie wyobrażam sobie mówić do nich po imieniu, czułabym się dziwnie.(nawet nigdy mi tego nie zaproponowali- i dobrze).A po ślubie mam zamiar zwracać się do nich mamo/tato :). Chyba nie będą mieli nic przeciwko hehe.
Jedyną osobą, która mi zaproponowała,żebym zwracała się do niej po imieniu do ciocia (mojego faceta). Jedank nie jestem w stanie do nie zwracać się po imieniu. Już lepiej będzie mówić do niej "ciocia".
Znam też przypadek, że nawet po ślubie synowa zwraca sie do swojej teściowej na Pani.to według mnie troche przesada, jakoś tak "chłodno". No ale może faktycznie to zależy od stosunków.
Ja z kolei jestem przeciwniczką nazywania teściów mamo/tato. Chyba bym nie zdzierżyła gdyby tak teściowie oczekiwali tego ode mnie :D już lepiej że mówię do nich po imieniu, tak to nawet nie wiedzą, że u nas się tak mówi, hehehe (swoja drogą nie wyobrażam sobie tego gdybym miała polskich teściów!:D)
A mój chłopak też mówi do moich rodziców po imieniu, i jest spoko, bo u mnie w domu jest taka niepisana zasada, że obcokrajowcy tak właśnie zwracają się do moich rodziców. O mamie i tacie z ust mojego chłopaka raczej nie ma mowy :) z resztą nikt też tego nie oczekuje, i dobrze bo można by się zawieść :D

Najważniejsze, żeby rozwiązanie pasowało obu stronom, bo jak jednej nie pasuje to co chce druga, to może być nieprzyjemnie.
a do mnie przed chwila zadzwonila mama mojego chlopaka,spytala come stai,a ja na to "e Lei?"...no i mi sie dostalo!!!Ze przeciez nie jestesmy obcymi sobie osobami!No i co teraz?nie wyobrazam sobie zawolac jej po imieniu,chyba sie nie przelamie:(
Chyba nie masz wyjścia, bo gotowa się obrazić... Nie zazdroszczę.;)
masz racje Dee,nia ma czego:(Mama jest po 50tce,a tata po 60tce,nie zdarzylo mi sie jeszcze do osob w takim wieku mowic na ty,a na dodatek jestem strasznie niesmiala:(Ale 3maj kciuki:)
Będę trzymać, jakoś się przemożesz.;) Ja naprawdę ciesze się, ze nie muszę do moich potencjalnych teściów zwracać się po imieniu, wiec świetnie Cię rozumiem.:)
o ludu, bo to sa wlasnie roznice kulturowe i wynikajace z tego jakies smieszne problemy, naprawde noc sie nie stanie jesli powiesz do swojej tesciowki-przyszlej, niedoszlej po imieniu, ..no przelam sie dziewczyno !!! :P Przeciez nie mowisz tego do polki, ktora juz by sie pewnie obrazila, ze nie tytulujesz ja mamuska tylko do wloszki o inne mentalnosci, specyfiki jezykowej !!Wyluzujcie wreszcie !!!
Czuje się wystarczająco wyluzowana, dziękuję.
cudownie, bo juz sie martwilam :D
Niepotrzebnie.;)
Temat przeniesiony do archwium.
91-113 z 113
| następna