Hmm... od czego by tu zaczac bo jestem w takim szoku, chyba jak nigdy. Dzis skierowalam kroki do cometu chcac zakupic cd z moim ulubionym wykonawca David G., a wiec pojechalam no i coz wakacje widze kazdemu sie udzielaja. Bo przeszukujac polki nie moglam znalezc owej plyty, wiec udalam sie do nablizszego stoiska gdzie stala Pani blondi, i ktora mnie poinformowala, ze Pan z tego dzialu jest na wakacjach i nie ma pojecia z kim moglabym rozmawiac, a tym bardziej wskazac miejsce trej plyty. Nie bede ironizowac, ale to smiechu warte zeby na jednym stanowisku pracowal 1 pracownik. Chyba tyle mam do dodania bo rece opadaja:-)