po przeczytaniu calego watku rzekne, co nastepuje: "Chodzi mi raczej o zwyczaje i obyczaje,"- sa identyczne, jak w Polsce, tzn. jedni lubi, a inni nie lubia, nie ma tu wiekszej czy mniejeszej tolerancji; generalnie Wlosi lubia wlasne zwierzeta, nie swoje nie darza szczegolna sympatia. Po psie trzeba sprzatac, czego w Polsce nie zauwazylam (moze teraz juz sie sprzata), nawet wlasciciele zwierzat nie lubia chodzic po zafajdanych chodnikach i z wysokoscia kary zgadzam sie w pelni, jako ze narod wloski krnabrny jest i aby go wychowac, kara musi byc dolegliwa.
"weterynarzy, żywienie,"- weterynarze sa i zywienie jest. Weterynarze sa drodzy, leki sa drogie, jedzenie -zalezy co Edziowi do gustu przypadnie.
"ewentualne problemy z wynajęciem pokoju/mieszkania ze
>względu na psa czy przeszkody w podróżowaniu wewnątrz Włoch."- o podrozach juz sie wypowiedziano; wynajem mieszkania czy pokoju bedzie oczywiscie utrudniony, bo inaczej patrza na lokatora bez psa, a inaczej z psem, wiec pies w tym przypadku stanowi przeszkode i to niemala. To, ze wlasciciel mieszkania ma zwierzeta, nie znaczy, ze bedzie tolerowal je u lokatorow.
Konkludujac: pies stanowi duze utrudnienie i nalezaloby sie zastanowic, czy oplaca sie wystawiac siebie i psa na stres w przypadku, gdy jest to rozwiazanie jedynie przejsciowe.