na pewno zrobiłam miliard błędów, to raz. a dwa, to jeżeli ktoś ma czas i ochotę, to prosiłabym o napisanie, dlaczego mam źle...
Kołysanka
Nie bój się nocy - ona zamyka
drzewa lecące i ptasie tony
w niedostrzegalnych, mrocznych muzykach,
w przestrzeni kute - złote demony,
które fosforem sypiąc wśród blasku
wznoszą się białe, modre, różowe,
wznoszą się w lejach żółtego piasku,
w chmurach rzeźbione unoszą głowy.
Nie bój się nocy. Jej puchu strzegą
krople kosmosu, tabuny zwierząt:
oczy w nią otwórz, wtedy pod dłonią
uczujesz ptaki i ciche konie,
zrozumiesz kształty, które nie znane
przez ciebie idąc tobą się staną.
Nie bój się nocy. To ja nią wiodę
ten strumień żywy przeobrażenia,
duchy świecące, zwierząt pochody,
które zaklinam kształtów imieniem.
Ułóż wezbrane oczy w kołysce,
ciało na skrzydłach jasnych demonów,
wtedy przepłyniesz we mnie jak listek
opadły w ciepły tygrysi pomruk.
La ninnenanna
non abbi paura di notte - lei chiude
gli alberi volanti ed i toni d'ucelli
nel non visibili, tenebrosi musicista
nel spazio battati i demoni d'oro (nie znalazłam żadnego słowa na 'kute', więc wymyśliłam tak :))
quelle spargendo fosfore tra nitore
loro ergono bianchi, blu, rosa
loro ergono in bacini del sabbia giallo
nelle nubi scolpute sollevano le teste (i znowu nie znalałam na rzeźbione...)
non abbi paura di notte, suo piuma custoda
la goccia dell spazio, mandrie d'animali (
apri gli occhi in la, allora sotto della mano
sentirai gli ucelli ed i cavalli silenti
comprenderai i forme, quelle sconosciuti
ti tramite camminando, loro rendono te (masakra :D)
non abbi paura di notte, è io chi trae la
questo rio vivente di transformazione
i spiriti lucente, i cortei d'animali
quei scongiuro con nome dei forme
metti gli occhi vouti nella culla
corpo sulle ale dei demoni chiari