Proszę przetłumaczcie mi to, to moze trochę soobiste, ale mi brak sił na tłumaczenie:
Mogę mieć do Ciebie ostatnią prośbę - daj mi wreszcie święty spokój. Ja nie chce od Ciebie nic, chcę w końcu zacząć normalnie żyć i nie być ciągle wyzywaną. Jeżeli twierdzisz, ze taka jestem to czemu wogóle piszesz do mnie - czy masz w tym przyjemność, że załamujesz mnie coraz bardziej psychicznie. I jeżeli możesz to odpowiedz mi na jedno pytanie, ale szczerze - co ja Ci takiego zrobiłam, że az tak okropnie mnie potraktowałeś?Wystarczyło napisać nie przegrałem zakładu i byłoby dobrze a tak sprowadziłeś mnie do poziomu najgorszej ladacznicy (kur...). czy taką naprawde jestem?